„Władza” to pierwsza część serii Elita San Diego. Jeśli czytaliście debiut Madzi to wiecie na co ją stać. Układy, kasa, pożądanie i oczywiście władza to tylko kilka słów, które mogą opisać fabułę tej książki. Jesteście ciekawi?
Znacie takie powiedzenie, że karma wraca? Można powiedzieć, że to powinno być główne motto tej książki. Kiana Becker aby ratować rodzinną firmę będzie musiała poślubić Reeda Colina. Ostatniego człowieka na ziemi, którego widziałaby na miejscu obok w roli jej męża. Podły i wyrachowany o wielkim ego mężczyzna, chce aby żona uwiodła jego konkurenta - Nathaniela Praxtona. Kiana będzie miała go szpiegować, a szantażowana przez własnego męża nie będzie miała wyboru. Reed nie przewidział tylko jednego. Nie przewidział, że jego żona może nie tylko spiknąć się z Nathanielem, ale również z nim współpracować aby go zniszczyć. Jednak jak myślicie, kto kogo przechytrzy? I kto tak naprawdę ma Władzę?
“Muszę go zniszczyć. Zniszczyć jego, jego świat i te chore pozory, jakimi się otacza. Dołożę do tego wszelkich starań, a jak będzie trzeba, to nawet podpiszę pakt z diabłem. Nie będzie nikogo ani niczego, co mnie przed tym powstrzyma.”
Powiedzieć, że ta książka jest “dobra” to jak nic nie powiedzieć. Autorka po raz kolejny udowodniła, że romanse to jej smykałka. Stworzyła historię od której nie można się oderwać, przy czym potrafi rozpalić zmysły. Tutaj nie ma miejsca na przypadek, wszystko dzieje się w jakimś celu. Mamy zakazany romans, który jest pełen namiętności. Bohaterów, którzy zostali świetnie wykreowani. Mamy dużą dawkę humoru i akcję, która potrafi przyprawić o szybsze bicie serca.
Nie mogę nie zwrócić uwagi na bohaterów, którzy pojawiają się w tej historii. Zarówno Kiana jak i Nathaniel i Reed to postacie, które zostały bardzo ciekawie przedstawione. Kiana jest dziewczyną, której życie zmieniło się z dnia na dzień. Musiała przystosować się do nowej rzeczywistości, w której ma męża, którego nienawidzi z całego serca. Mimo, iż upokarzał ją na każdym kroku, ona ciągle chodziła z podniesioną głową. Mówiąc wprost nie dała mu się złamać. Nathaniel jest dla niej wybawieniem. Może on pomóc jej zniszczyć męża. Zarówno ona jak i on nie spodziewali się, że między nimi pojawi się takie pożądanie i uczucie, które z całych sił będą chcieli stłamsić. Z pewnością Kiana, Nathaniel wpadł już po uszy i zrobi wszystko dla wybranki swojego serca. Czytelniczki, na czele ze mna z pewnością roztopią się przy tym opiekuńczym przystojniaku. Ideał mężczyzny. Na koniec zostawiłam postać Reeda, i mimo, iż mężczyzna jest antagonistą w tej historii muszę przyznać, że to naprawdę ciekawa postać. Nie zbaczał ze swojej drogi, przez cały czas był równo wk*rwiający i brutalny. Jest egoistą, cwaniakiem i mężczyzną bez honoru. I może zapytacie dlatego tak bardzo “jaram się” tą postacią. Niełatwo jest stworzyć dobre postacie, które są spójne od A do Z. Autorce się to świetnie udało. Stworzyła bohaterów, których kochamy od samego początku - Kiana i Nathaniel - oraz bohatera, którego nienawidzimy całym sobą - Reeda. I w moim odczuciu zrobiła to fenomenalnie.
Myślę, że “Władza” zaskoczy Was z bardzo pozytywny sposób. Jeśli szukacie książki, która rozpala zmysły to z pewnością ta wpisuje się w ramy. Autorka potrafi nieźle rozpalić i pobudzić wyobraźnię. Potrafi również sprawić, że będziemy śmiać się w głos, ale również potrafi sprawić, że pojawią się nam łezki w oczach. Z pewnością takie odczucia pojawią się przy zakończeniu. Wiele osób będzie wnosiło zażalenia. Jednak tak powinna być dobra książka. Powinna wzbudzać przeróżne emocje. I właśnie “Władza” jest taką książką. Chwyta czytelnika w swoje szpony i sprawia, że czytamy z zapartym tchem. Koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł! Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji, która z pewnością przysporzy nam wiele ataków serca! Gorąco polecam tą pozycję, musicie mi uwierzyć na słowo, że chcecie sprawdzić kto tak naprawdę będzie miał władzę..
“Dopóki mogłem, żyłem na oparach, jakie mi po niej zostały, ale wiedziałem, że nadejdzie w końcu kryzys. Dlatego też zachowałem je sobie na czarną godzinę.”