Sprawa pułkownika Ryszarda Kuklińskiego (dalej RK) była w swoim czasie bardzo gorąca i mocno dzieliła społeczeństwo. Obecnie temperatura sporów opadła, ale rzecz cała jest daleka od jasnych konkluzji.
Ta książka o RK jest relacją oficera, który pracował z nim w Sztabie Generalnym i znał go osobiście dosyć dobrze. Oczywiście można argumentować, że nie jest to relacja obiektywna, bo autor ma do RK stosunek negatywny, Ale czy istnieje obiektywna, rzetelna książka w sprawie RK? Nie, ale czytałem ją dla przeciwwagi innych, twierdzących, że był to bohater, który uratował świat przed III wojną światową.
Zapytacie, dlaczego nie istnieje rzetelna książka? Bo agencje wywiadowcze bardzo niechętnie udostępniają swoje archiwa, a CIA w ogóle tego nie czyni. W sprawie RK Amerykanie ujawnili dotychczas tylko tyle, ile uznali za stosowne: wersję wydarzeń, która dobrze służy interesom CIA i USA; ich informacje należy zatem traktować z najwyższą dozą ostrożności.
Puchała stara się odtworzyć życiorys RK, niemniej jest w nim wiele niejasności i białych plam, sporo akt uległo zniszczeniu. Mimo to autor, analizując niekompletne dane, stawia pewne hipotezy, zresztą przy obecnym stanie wiedzy tylko stawianie hipotez jest możliwe. I tak np. twierdzi, że RK, zanim rozpoczął współpracę z CIA, był już od pewnego czasu współpracownikiem PRL-owskich służb specjalnych (inaczej by nie dostał zgody na rejsy do portów zachodnich). Autor przypuszcza też, że RK został zwerbowany przez Amerykanów w Wietnamie w 1968 r., gdy był tam na misji wojskowej, następnie uśpiony do 1972 r. Powód werbunku mógł być typowy: kobiety (powszechnie znana była słabość RK do płci pięknej), pieniądze, szantaż. W ten sposób został zwerbowany inny szpieg, Zenon Celegrat.
Autor obala tezę, że RK miał dostęp do sowieckich planów operacyjnych i innych informacji dotyczących Armii Radzieckiej, dane te przechowywano w Moskwie i nie znali ich nawet ministrowie obrony satelitów ZSRR. W tym kontekście bzdurą jest twierdzenie, że RK uchronił świat przed III wojną. O czym bohater książki wiedział? O PRL-owskich planach obronnych i operacyjnych, o polskim przemyśle zbrojeniowym i te dane udostępniał CIA.
Co ciekawe, jedyne materiały od RK ujawnione przez Amerykanów, to szczegółowe plany wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, jak wiadomo materiały te nie zostały przez CIA upublicznione przed 13 grudnia 1981 r. Sami Amerykanie przyznali, że mogło to doprowadzić do strajku generalnego, interwencji sowieckiej i olbrzymiego przelewu krwi.
Czy hipotezy autora książki zostaną kiedyś zweryfikowane? Bardzo wątpię, ale dla mnie są tak samo wiarygodne jak legenda RK stworzona przez Amerykanów.
Po tej lekturze ma się wrażenie, że cała sprawa RK jest świetną propagandową robotą Amerykanów, kupioną przez nas z całym dobrodziejstwem inwentarza. Wypada też zgodzić się z prof. Paczkowskim, że mit RK potrzebny był też Amerykanom na użytek wewnętrzny, bo w USA idea wejścia Polski do NATO miała wielu przeciwników.
Książka, zamiast rozjaśniać sprawę, rodzi nowe pytania i wątpliwości. Z drugiej strony dostajemy niezły wgląd w brudną robotę szpiegowską, z podwójnymi czy potrójnymi agentami, manipulowaniem informacją, tworzeniem wygodnych legend.
Siłą książki jest sporo unikalnych zdjęć i reprodukcji dostępnych dokumentów. Z drugiej strony rzecz jest bardzo niedbale zredagowana, niektóre zdania nie mają sensu, wątki się gubią, logiczny ciąg zdań jest zaburzony, gdybym ja tak napisał wypracowanie z polskiego w (komunistycznej) szkole średniej, tobym dostał pałę. To nie pierwsza książka Bellony z fatalną redakcją.