"Wyobraźcie sobie, że współczesna Polska wygląda nieco inaczej. Już nie jest Polską, ale Królestwem Polskim, ponieważ (...) Mieszko I nigdy nie przyjął chrztu. Przez to mieszkańcy naszego kraju ciągle wierzą w starych słowiańskich bogów, takich jak Świętowit, Weles czy Mokosz, a słowiańskie demony nadal można zobaczyć kątem oka albo spotkać w głębi lasu."
"Tajemnica domu w Bielinach" to pierwszy tom serii Klubu Kwiatu Paproci, kierowanej głównie do młodszego czytelnika. Autorka wprowadza delikatnie dziecięcego odbiorcę w stworzony przez siebie fantastyczny świat. W dialogach przemyca wiedzę o tym, kim są szeptuchy i o tym, jak wygląda rzeczywistość w Polsce, w której nadal kultywuje się słowiańskie tradycje i wierzenia.
Bohaterami „Tajemnicy domu w Bielinach” jest rodzeństwo Lipowskich - Bogusia, Leszek, Tosia i Dąbrówka, których czekają zmiany. Po rozwodzie rodziców razem z mamą muszą zamienić wielką Warszawę, pełną nowoczesnych rozwiązań, głośnego centrum i najlepszych przyjaciół, na Bieliny, małą wieś pod Kielcami. Tam mają zamieszkać w domu ciotki Mirki, dawnej szeptuchy, będącym tajemniczym i dziwnym miejscem. Tak jakby samo mieszkanie w Bielinach nie było problematyczne, to okazuje się, że dom, który zapowiadał się jako zadbana i majestatyczna posiadłość, jest czymś dokładnie przeciwnym. Wiekowe rury wydają dziwne dźwięki, podłoga skrzypi, z okien odpadają okiennice, a wszystko pokrywa gruby i niedający się usunąć brud. Bogusia, Leszek, Tosia muszą przyszykować się na wiele nowości. Obejmujące nie tylko zamieszkanie ze staruszką chorą na Alzheimera, ale też zmianę swojego sposobu postrzegania świata. Bowiem w Bielinach wierzenia, bogowie i demony okazują się być o wiele bardziej żywe i namacalne niż można by przypuszczać. A rodzina Lipowskich będzie musiała troszeczkę zweryfikować swoje poglądy co do istnienia sił wyższych i niższych.
Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę wraz z moimi chłopakami. Dzieciaki w niej przedstawione są inteligentne i mają dobre pomysły. Nie polegają wyłącznie na dorosłych i podejmują spontaniczne działania. Wynikają bowiem z dziecięcej ciekawości odkrywania świata i ich autentyczności. Jednocześnie to książka, która jest nie tylko rozrywką, ale też niesie za sobą pewne wartości. Powieść opowiada o sile przyjaźni i o tym, że rozwód rodziców to nie koniec świata, a za każdym rogiem może czekać przygoda. Dodatkowym plusem jest zaznajomienie dzieci z wierzeniami naszych, polskich przodków, a nie tylko z podaniami greckimi czy rzymskimi. Słowiańska mitologia jest niestety w polskich szkołach pomijana, więc cieszę się, że młodzi czytelnicy mają do niej dostęp w kierowanej do nich powieści.
Książka jest warta przeczytania z młodym czytelnikiem. Znajdziecie tam obfitą garść słowiańskiej mitologii, szczyptę mroku, sporo tajemnic, wiele ciekawych wątków i fabułę która wciąga od pierwszej strony. Nie podobało mi się zakończenie, jakby urwane. Ale po sięgnięciu po drugi tom już wiem że wątki są tam dalej kontynuowane :)