Siemano, Yo, Elo ziomale. Spoko, spoko bez paniki, ja tylko tak groźnie wyglądam. Nie bójcie się mej łysej, zakapturzonej głowy i zajebistego dresa. Przyszedł czas by się przedstawić i opowiedzieć co nieco o sobie. Podobno stworzył mnie Piotrek Sender i mówi iż jestem jego powieściowym debiutem. Ja mu dam debiuta!!! Będzie mnie jakimiś ksywami obrażał, jestem spoko koleś z klasą i tyle! ,,Poprawiam na piersi srebrny łańcuch, wyjmuję go spod koszulki, żeby był lepiej widoczny. Poprawiam dres w kroku, bo uwiera mnie w jaja. Napinam się, prostuje kark, podpalam papierosa’’ dobra już zaczynam jak na świętej spowiedzi przytaczać wam moją historię. Tak więc siedzieć tu spokojnie i słuchać, gdyż za darmo Replika nie będzie mnie promować. Oczywiście bez obaw, pełna kulturka a jakże mogłoby być inaczej.
Zacznę więc od tego iż spotkałem Boga … no co takie zdziwione oczy robicie?! Możecie mi nie wierzyć, lecz naprawdę szedł ulicą i miał ze sobą mojego ukochanego psa, który wcześniej zaginął bez śladu. ,,Podbiegłem więc do Boga i złapałem go mocno za rękę. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się’’. Nie trafił mnie grom z jasnego nieba czy coś w tym stylu, lecz od tamtej pory moje życie stało się bardziej znośne.
Teraz mieszkam w Gdańsku w jednym z wielu niewyróżniających się bloków. Miasto to moje życie, choć jak cofnę się do czasów dzieciństwa na wsi też toczyły się akcje z piekła rodem. Kiedyś całą wieś nawiedziła jakaś dziwna epidemia, wszyscy się rozchorowali oprócz mnie. Ludzie na mój widok żegnali się znakiem krzyża, że ja niby jakiś diabelski czort jestem. Na szczęście wszechmogący mi pomógł, bo mogło być naprawdę nieciekawie. Tak więc jeśli myślicie że wiejska prowincja jest nudna i nieciekawa, to ja skutecznie wyprowadzę was z błędu.
Moja rodzinna chata … co tu by dużo o niej mówić ,, nie mogę powiedzieć, że w domu się nie przelewało. Taniej wódki zawsze starczało dla wszystkich. Lała się strumieniami. Sąsiedzi nazywali nasz dom wodospadem Niagara’’. Mama z biegiem lat i z kolejnymi wypitymi butelkami spirytusu zmieniała się w ,,matkę’’, ,,starą’’ a wreszcie w ,,Danutę’’, zaś ojciec mniej pił lecz za to więcej rwał się do bicia. Trafił swój na swego i tyle.
Na szczęście te czasy mam już za sobą. Teraz jestem ,,gość’’. Mam własne mieszkanie, cudną dziewczynę Natalię i na własne życzenie poddaje się torturom na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki. Nie myślcie jednak iż cały mój świat kręci się wokół nauki i egzaminów. Prawdziwe życie toczy się w knajpach, gdzie można wypić, zapalić i zabawić się. Niestety bywają i problemy od których by się wam włos zjeżył na głowie, lecz cóż począć? Są jedynie dwa wyjścia ,, albo będziesz pluć sobie w brodę, albo podniesiesz czoło i wyjdziesz naprzeciw kolejnej srace jaką gotuje ci życie’’.
Dość tej spowiedzi, resztę sami się dowiecie jak przeczytacie ,,Bóg nosi dres’’. Ostrzegam jednak iż ludzie o słabym sercu i cienkich nerwach nie powinni tykać tej książki… choć z drugiej strony to czemu nie? Czas najwyższy wyjść z kokonu ,,słodkiego, wyidealizowanego świata’’ i poznać prawdziwe życie pełne seksu, smaku piwa, zapachu papierosów i brutalnej rzeczywistości. Ponadto musicie koniecznie przecież poznać mojego Boga i przekonać się czy naprawdę nosi dres.
Jeśli więc masz ochotę na szaloną jazdę kolejką górską bez trzymanki, to śmiało sięgaj po współczesno- ironiczną książkę Piotra Sender ,, Bóg nosi dres’’. Dajcie memu ,,stwórcy’’ szanse, niech ma chłopak coś od życia nawet jeśli będzie to moim kosztem. Dobra to ja spadam nara! … aha i jeszcze jedno … czekam na wasze wrażenia.
D.R.E.S.I.A.R.Z