Andrea – kobieta, która nie chce się podporządkować rodzinnej tradycji aranżowania małżeństw. Pragnie być wolna i układać swoje życie według własnego planu. Ucieka od rodziców, by zamieszkać w domu Babci. Tam też poznaje Doriana – mężczyznę starszego od siebie o kilka lat. Niemalże od razu pomiędzy nimi pojawia się… Wrogość. Mimo tego Andrea po jakimś czasie przystaje na propozycję Doriana. Jak ułożą się ich losy? Kto okaże się być wrogiem, a kto przyjacielem?
.
Za egzemplarz dziękuję
@wydawnictwofeniks oraz
@katarzyna_le i za możliwość jej przeczytania. Każdy na pewno lub chociaż część z was zakochała się od pierwszego wejrzenia – strzała Amora i romantyczne początki związku, które przeradzają się w zażyłość i prowadzą do ślubu. Poznawanie wybranki lub wybranka w dniu ślubu lub chwilę przed zaręczynami wydaje się nam czymś absurdalnym i nierealnym. No i właśnie tutaj w tej książce znajdziemy coś takiego, niby nic ale jednak mnie zaintrygowało do jej przeczytania. Głównymi bohaterami są Andrea i Dorian. Zatrzymam się tutaj, bo jak przeczytałam imię faceta, to od razu skojarzył mi się słynny Dorian i złoty deszcz 😂. No ale pierwsze co przeszło mi na myśl to to, że Kasia nie mogła stworzyć bohatera na podobe tamtego. Andrea jest młodą, piękną studentką fotografii. Lubi zadzierać nosa, stawiać na swoim, często mówi coś zanim pomyśli i jest strasznie pyskata. Z kolei Dorian jest przystojnym, tajemniczym mężczyzną, który lubi dominować i ma swoją mroczną stronę. Zacznijmy od tego, że pomysł na fabułę jest naprawdę dobry. Dużo akcji, miejscami nawet aż za dużo i trzeba było się czegoś chwycić by nie spaść z krzesła. 😂 Niektóre wątki były napisane chyba na siłę, bo według mnie były nie potrzebne. Oj żebyście wy wiedzieli ile wulgaryzmów się przetoczyło przez moje usta w pewnym momencie. Szlag jasny mnie trafiał i użalałam się nad Dorianem a Andreę wyzywałam od najgorszych. Gdy doszłam do pewnego momentu to aż kamień spadł mi z serca i z wrażenia aż musiałam iść zapalić, by ugasić te emocje. Boże to był taki rollercoaster, że jak sobie to przypomnę to aż ściska mnie w żołądku. Ale muszę wam się przyznać, że charakterek Andrei jest taki sam jak mój. Czytałam jakbym siebie widziała i czytała o sobie. 😂 Ten wątek BDSM według mnie był trochę sadystyczny i nie potrzebny ale całokształt nadrobił resztę. Dialogi niektóre były śmieszne, niektóre trochę za dziecinne według mnie no ale co kto lubi. Z przykrością muszę stwierdzić, że redakcja tu kuleje. Masa błędów, literówek, powtórzeń no niestety raziło to w oczy. Pomimo tego, że starałam się nie zwracać na nie uwagi, nie dało się. 😔 Kasia, z całego serca Ci gratuluję kolejnej wydanej książki. Tak jak pisałyśmy, następnym razem nie gnaj tak 😂. Czekam na kolejne Twoje pozycje, ale w moim sercu nadal będzie wyścig na pierwszym miejscu.