Chaos recenzja

„Każdego dnia mamy wizje i marzenia, które kształtują nasze życie. Często pragniemy czegoś ze wszystkich sił, ale los sprawia, że nasza droga do celu jest kręta i pełna przeszkód. Niejednokrotnie musimy zmagać się z trudnościami po to, aby ostatecznie osiągnąć to, czego chcemy.”

Chaos to otchłań, pustka… To z chaosu powstał świat… I przeważnie, gdy w naszym życiu zapanuje chaos, można być pewnym, że właśnie wtedy całe nasze życie się zmieni. Bo istnieje szansa, że z tego chaosu wyłoni się nowy początek i to taki o jakim marzyliśmy, a przed którym nie da się uciec.

Meghan jest najlepszą prawniczką, ale za cenę życia w luksusie poszła na współpracę z groźnym i niebezpiecznym gangsterem. I to za jego sprawą i jego pieniędzy, podjęła się obrony mężczyzny, który za to, co zrobił, nie powinien nigdy ujrzeć światła dziennego. Ta bardzo ryzykowna sprawa, wywołuje w kobiecie sprzeczne emocje oraz budzi wspomnienia z dzieciństwa, ale i wyrzuty sumienia. Mężczyzna, który na czas tej sprawy stał się jej ochroniarzem, widząc co się z nią dzieje, za wszelką cenę chce jej jakoś pomóc. Między Meghan i Brianem wybucha bardzo silne pożądanie, przed którym nie umieją się bronić. Oboje skrywają tajemnice, tylko że jego są dużo bardziej zawiłe i bardzo kłamliwe. Przez to, co ich połączyło i przez to, że kobieta nie potrafiła odpuścić padło na nich widmo śmierci. Chaos, jaki zapanował w ich życiu albo skończy się dobrze, albo ich śmiercią. To, gdzie będą szukać pomocy, rzuci nowe światło na życie Meghan i po raz kolejny będzie musiała zmierzyć się z przeszłością.

„Czasem łatwiej uciec przed śmiercią niż przed miłością?”

Był „Obłęd” teraz, przyszedł czas na „Chaos”, są to odrębne historię, ale mają wspólnych bohaterów i niektóre fragmenty pojawiają się w obu książkach. Nie trzeba ich czytać po kolei, ale jest to zalecane, bo wtedy uzyskuje się pełen obraz wszystkiego. Bo jak dla mnie obłęd nie może istnieć bez chaosu, a chaos bez obłędu. Te dwa słowa uzupełniają się nawzajem i nie mogą bez siebie istnieć. Obie autorki idealnie się ze sobą zgrały, tworząc dwie bardzo wyjątkowe i przepełnione emocjami mroczne historie, w których nie zabraknie gorących scen pełnych namiętności, pożądania i ognia. Ale i niebezpieczeństwa, kłamstw, bólu i strachu. Cała fabuła, każda postać, każde słowo, każda emocja zostały tak starannie przemyślane i zaplanowane przez autorkę, że nie sposób się oderwać od czytania. To nie było moje pierwsze spotkanie z K.E. December, ale za to kolejne, które okazało się niezapomniane i wyjątkowe. Takie książki, takie historie mogłabym czytać cały czas w nieskończoność. Więc jeśli jeszcze nie czytaliście albo zastanawiacie się nad tymi tytułami, a lubicie mroczne romanse mafijne, które są przepełnione emocjami i namiętnością to polecam wam te książki.