Błękit szafiru recenzja

Gdy skończyłam czytać Czerwień rubinu od razu wzięłam się za Błękit szafiru. Tak samo jak poprzednia część- ta jest wspaniała. Jestem zachwycona twórczością panin Gier.
Błękit szafiru to kolejna część wspaniałej trylogii o podróżach w czasie. W kolejnym tomie spotykamy się z tymi samymi bohaterami, ale poznajemy też nowych głównie Xemeriusa - słodkiego gargulca, którego widzi tylko Gwen.
Gwendolyn spotykają nowe przygody i uczucia , z którymi nie zawsze może sobie poradzić. Sama nie wie kto jest przyjacielem, a kto wrogiem . Czy może wierzyć Lucy i Paulowi? Czy Gideon jest tylko towarzyszem jej przygód , czy może kimś więcej? Wszystko okaże się po przeczytaniu Błękitu szafiru.

Kolejna część jest tak samo wspaniała jak poprzednia. Wszystko jest idealnie dopasowane. Przygody są jeszcze ciekawsze i zabawniejsze do tego dochodzi jeszcze prześmieszny gargulec , który co trochę mówi coś śmiesznego. Charlotta tak jak w poprzedniej części jest tak samo irytująca. Jednym elementem ,który mnie denerwuje jest to,że cała akcja trwa ok. 5, 6 dni . A po za tym wszystko jest idealne.