Powrót po latach do biografii jednego z władców Związku Sowieckiego. Jest to dzieło potężne, książka liczy sobie, bagatela, 1000 stron. Czyta się zatem rzecz całą długo, ale to trud, który się opłaca, bo rzecz jest znakomicie napisana, przetłumaczona i zredagowana.
Mamy tu portret przywódcy sowieckiego, który zaczynał jako górnik, dosyć szybko piął się po szczeblach kariery partyjnej, za czasów Stalina dochrapał się najwyższych stanowisk w państwie, blisko współpracował z sowieckim tyranem, przyłożył rękę do wielkiego terroru lat trzydziestych.
Prawdziwa kariera Chruszczowa rozpoczęła się po śmierci Stalina, został wielkim wygranym w walce o sukcesję po dyktatorze, najpierw wyeliminował Berię w 1953 r., potem na zjeździe KPZR w 1956 r., wygłosił sławny antystalinowski referat, który dla wielu był wstrząsem (polski przywódca Bierut tak się przejął, że umarł) i od którego zaczął się powolny upadek systemu komunistycznego. W 1957 r. wyeliminował ostatnich stalinistów: Mołotowa i Malenkowa i wreszcie zdobył władzę absolutną.
Był to człowiek porywczy, chimeryczny i dosyć prymitywny, prawdziwy błazen na tronie. W 1963 r. doprowadził świat na skraj wojny nuklearnej w czasie kryzysu kubańskiego. Zaś w polityce krajowej był pełen szalonych pomysłów na polu gospodarki, zwłaszcza rolnictwa. To on ponosi odpowiedzialność za osuszenie Morza Aralskiego, co doprowadziło do straszliwej katastrofy ekologicznej (opisanej w książce 'Może morze wróci'). Mamy też epizod polski, Chruszczow chciał, żeby w naszym kraju uprawiano kukurydzę na milionach hektarów, na szczęście nasi agronomowie się postawili i ten szalony pomysł upadł.
Pięknie zilustrowana jest w książce teza, że władza absolutna deprawuje absolutnie: pod koniec swoich rządów Chruszczow nie liczył się z niczym i z nikim: pouczał dyrektorów kołchozów jak i co siać, a malarzy jak tworzyć obrazy. Sławny jest jego komentarz wygłoszony na wystawie sztuki abstrakcyjnej: „To jakieś psie gówno! […] Osioł ogonem namazałby lepiej!” (s.662). Wreszcie w 1964 r. ten nieprzewidywalny polityk został obalony przez aparat partyjny, nomenklatura preferowała kogoś, kto pozwoli jej spokojnie rządzić krajem i cieszyć się przywilejami. Na przymusowej emeryturze Chruszczow zaczął pisać pamiętniki, które są ciekawym świadectwem prymitywnej umysłowości tego człowieka.
Świetnie, że ta książka została wydana, jest to ważny przyczynek do historii Związku Sowieckiego. Osobiście wolałbym trochę krótszą wersję, powiedzmy 500 stronicową, ta pozycja jest zbyt olbrzymia i, prawdę mówiąc, czasami autor wchodzi w niepotrzebne szczegóły. Mimo tych zastrzeżeń jest to lektura fascynująca.