Historia przedstawiona we Współautorach składa się z trzech głównych wątków. Osią wydarzeń jest współpraca trojga pisarzy, którzy tworzą poczytne powieści. Gleb Bogdanow, Jekatierina Sławczikowa i Wasilij Sławczikow spotykają się regularnie w mieszkaniu tego pierwszego, by omawiać szczegóły fabularne wspólnego projektu. Nie wiedzą, że są śledzeni przez małżeństwo Borowikowów, wynajęte w celu ustalenia, który z pisarzy posiada materiały kompromitujące władzę. Tymczasem major Kamieńska nadzoruje śledztwo w sprawie zabójstwa Jeleny Szczotkiny – młodej kobiety spodziewającej się dziecka. Wszystkie te pozornie niezwiązane ze sobą wątki splatają się w zawiłą intrygę.
We Współautorach mamy do czynienia ze szczegółowym opisem procesu śledczego. Nastia Kamieńska wysuwa hipotezy, sprawdza je podczas przesłuchań, a potem weryfikuje uzyskane zeznania. Stara się poznać całe życie zarówno ofiary, jak i podejrzanych, dlatego sięga w przeszłość i bierze pod uwagę każdy szczegół. Zdaje sobie sprawę, że nawet drobnostki mają znaczenie. Przed jej czujnym okiem nic się nie ukryje. Kolejne hipotezy okazują się ślepymi zaułkami. Mrówcza praca, której podejmuje się Nastia, prowadzi czytelnika przez życie Jeleny Szczotkiny i tłumaczy dwoistość charakteru kobiety trudnymi doświadczeniami z dzieciństwa.
Kiedy dochodzi do kolejnych zbrodni, a w toku śledztwa udaje się ustalić nowe fakty, punkt ciężkości przenosi się z małżeństwa Jeleny i Jegora na poszukiwania zaginionych materiałów dziennikarskich. Jednocześnie dochodzenie zaczyna się komplikować. Czy Jelena zginęła, bo stanęła na drodze do szczęścia Jegora? Zdradzenie kolejnych szczegółów fabuły byłoby moją zbrodnią.
Współautorzy to powieść wielowątkowa, zawiła i pełna mylnych tropów. Autorka dużo uwagi poświęca budowaniu wielowymiarowości postaci. W toku śledztwa poznajemy czynniki, które wpłynęły na ukształtowanie ich charakterów. Zdrady, rozwody, namiętności, chorobliwa zazdrość, chęć zemsty, przywiązanie i tajemnice z przeszłości tworzą barwną mozaikę ludzkich losów. Najpierw poznajemy bohaterów takich, jacy są obecnie, by w retrospekcjach otrzymać wytłumaczenia ich czynów i decyzji. Wydaje się, że taka konstrukcja fabuły pozwala czytelnikowi na zaangażowanie się w wyjaśnianie zagadek, by ostatecznie uzyskać wyczerpujące odpowiedzi.
Kolejnym elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest prawdziwy obraz pracy śledczej milicji. Okazuje się, że to nie tylko szukanie poszlak, przesłuchania, pościgi i spektakularne zatrzymania, ale też mozolne przekopywanie się przez tony dokumentów i dyspozycyjność 24 godziny na dobę. Do tego dochodzi konieczność przestrzegania regulaminów i urzędniczej kurtuazji, w której trzeba poddać się hierarchicznym zależnościom, by nie urazić przełożonych i nie zamknąć przed sobą istotnych drzwi.
We Współautorach wątki kryminalne zgrabnie łączą się z psychologicznymi i socjologicznymi. Aleksandra Marinina w powieści pokazała obraz rosyjskiego społeczeństwa i moskiewskiej rzeczywistości. Wielokrotnie wskazywała na nierówność w traktowaniu kobiet i mężczyzn, a przede wszystkim na ograniczone możliwości robienia kariery przez te pierwsze. Jej bohaterka często jest lekceważona, bo jest kobietą. Inną kwestią poruszaną w książce jest mentalność rosyjskich przedsiębiorców, wśród których wielu lubi ostentacyjnie pokazywać status finansowy.
Sama Anastazja Kamieńska przeżywa kryzys wieku średniego. Zbliża się do wieku emerytalnego i źle to znosi. Co ważne, ma 43 lata, więc obiektywnie nie można jej nazwać staruszką. Czuje się niepotrzebna, ignorowana i spisana na straty. Wszędzie dostrzega oznaki starzenia się oraz aluzje do wieku, co dodatkowo obniża jej kondycję psychiczną. Ostatecznie jednak oswaja się z myślą o przemijaniu, dzięki kontrowersyjnemu prezentowi od męża.
Nie brak tu również filozoficznych koncepcji, które w moim odczuciu są tak charakterystyczne dla rosyjskiej literatury. Pojawiają się one podczas rozmów pisarzy o ich książce i dotyczą nieśmiertelności ludzkiej duszy.
Choć Współautorzy to powieść skomplikowana i w większości pozbawiona dynamiki, to dostarczyła mi mnóstwo satysfakcji. Wgryzanie się w przeszłość i psychikę bohaterów było ciekawym doświadczeniem, choć mogę sobie wyobrazić, że dla innych czytelników okaże się nużące. Rozwiązanie zbrodni było całkowitym zaskoczeniem. Warto zauważyć, że autorka świetnie poradziła sobie z połączeniem wielu wątków, wymiarów i perspektyw.
Na koniec chciałabym dodać, że obecna sytuacja światowa nie zachęca mnie do sięgania po cokolwiek, co rosyjskie. Warto zatem wiedzieć, że Aleksandra Marinina urodziła się we Lwowie. Niestety nie udało mi się ustalić, jaki jest jej stosunek do agresji w Ukrainie.