„Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć… Jak? Pomożecie?… No.” Czyli ile i co ma Gierek wspólnego z Bizancjum. Kto jest tego ciekawy, albo chce się dowiedzieć czegoś o wyżej wymienionej książce niechaj przeczyta poniższą recenzje.
Edward Gierek mało kojarzy się z Bizancjum, co jest raczej słuszne. Jednak znany cytat trafnie oddaje jedną ze stron genezy powstania książki. Tyle, że gensekiem byli robotnicy, a robotnikami pani profesor, która odpowiedziała swoją książką na apel o przystępnie podaną wiedzę.
Może źle robię wyjawiając to już na samym wstępie, ale wiedza jest faktycznie bardzo przystępnie podana – popularnie w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Tradycyjnie zacznę od małego resume treści recenzowanej pracy. Rozdziały pogrupowane są w tematyczne części. Część pierwsza o tytule „Fundamenty Bizancjum” opisuje miasto Konstantynopol, powstanie samego cesarstwa wschodniego, prawosławie i dwa najsłynniejsze zabytki, czyli Hagia Sophia i mozaiki z Rawenny, a także niematerialną podstawę trwania imperium, czyli prawo.
Druga część pod tytułem „Od Antyku do Średniowiecza” pokazuje zagrożenie arabskie i wynikające z niego konsekwencje, w tym tą najbardziej zadziwiającą czyli ikonoklazm. Spór który tak naprawdę do dzisiaj nie wygasł w kościele prawosławnym. Znajdziemy również informacje o edukacji w Bizancjum i niezwykle istotnej misji Cyryla i Metodego. Jest również rozdział poświęcony ikonom.
W Części trzeciej autorka pomieściła rozdziały opisujące różnorakie przejawy i wyróżniki potęgi Bizancjum. Część ta nazywa się się „Średniowieczne Imperium”. Znajdziemy tam Aleksjadę i jej autorkę, eunuchów i wyjaśnienie znaczenia terminu porfirogeneta. Przeczytamy o Bazylim II „Bułgarobójcy” i bardzo kontrowersyjnym przedmiocie, widelcu. Nie zabraknie także rozdziału o słynnym ogniu greckim.
Ostatnia część nazwana „Obliczami Bizancjum” zawiera pięć rozdziałów. W Osi wypraw krzyżowych dowiemy się nieco o Bizantyjskim punkcie widzenia na nie, a także o ich smutnych dla imperium konsekwencjach. W drugim rozdziale przeczytamy o zdumiewającej żywotności resztek cesarstwa. W kolejnym prześledzimy tragiczną historię wojny domowej, która chyba ostatecznie zaprzepaściła szanse na przetrwanie Imperium. Następnie dowiemy się o różnych sposobach którymi chciano, czasem wbrew woli samych konstantynopolitańczyków, uratować państwo. Ostatni rozdział opisuje upadek miasta.
Wydawnictwo Rebis wydało kapitalne dzieło popularyzatorskie, historie niedocenianego państwa, które niezwykle istotnie wpływało na historię od swojego powstania do czasów nam niemal współczesnych (prawie zrealizowana idea wielkiej Grecji). Książka jest bardzo ładnie wydana, twarda oprawa osłonięta papierową okładką, szyta. Zdjęć może nie jest dużo, ale mogą stanowić ilustracje wszystkich rozdziałów. Map jest tylko kilka za to są czytelne. Jak nie szata zdobi człowieka tak i tutaj wydanie nie jest największą zaletą tego opracowania. W sposób bardzo przystępny autorka przekazuje mnóstwo wiedzy. Niemal z każdego zdania można dowiedzieć się czegoś ciekawego. Myślę, że i amatorzy Bizancjum znajdą coś ciekawego, a jak nie to pewnie się zmotywują do nowych poszukiwań wiedzy na temat Cesarstwa. Muszę przyznać, że mam ostatnio szczęście do książek z dużą ilością świetnie dobranych cytatów. Tak jest i teraz. Czytelnik znajdzie fragmenty dokumentów i mów cesarzy, ale także napisy nagrobne zwykłej prostytutki. Relacje posłów mieszają się z zapiskami pielgrzymów. Jednym słowem polecam z całego serca, tym którzy mają już jakąś wiedzę o Bizancjum jak i tym, którzy dopiero chcą ją zdobyć. Zresztą chyba każdy będzie mógł wynieść z tej książki coś dla siebie. Jeszcze raz polecam zakup i lekturę.