Książka „Sekrety Biblii” została przygotowana na podstawie cyklu konferencji wygłoszonych przez prof. Annę Świderkównę w Centrum Kultury Chrześcijańskiej w Krakowie w 1996 r. W tekście zachowane zostały zwroty typowe dla publicznych wystąpień, na przykład „proszę państwa”.
Poza tłumaczeniem, wyjaśnianiem, opisanych w Biblii spraw i zdarzeń, jest to książka o takim katolicyzmie, którego w Polsce chyba już nie ma. No, może gdzieś tam uchowały się okruchy, ale obawiam się, że niewiele. I trochę tylko mi żal, że czasy, w których pojęcie „niechrześcijański polski katolicyzm” było kompletnie nieznane, zapewne już nie wrócą.
W roku 2008, roku śmierci profesor Świderek, liczba katolików w Polsce wynosiła niemal 96%*. Nawet gdyby to była prawda, to i cóż z tego wynika? Ano, chyba nic albo bardzo niewiele. Wybitna erudytka, biblistka, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, pyta nie o to, czy wierzymy w Boga (że jakiś Bóg istnieje), ale czy naprawdę wierzymy Bogu? Czy jesteśmy gotowi się Mu powierzyć? Jak rozumiemy znane z niedzielnych czytań fragmenty Pisma Świętego i czy w ogóle rozumiemy, i czy naprawdę pamiętane?
Anna Świderkówna reprezentowała chrześcijaństwo oparte na Biblii – dziś w Polsce wygląda to już inaczej:
Trzeba powiedzieć z naciskiem, że katolicyzm (i prawosławie), w przeciwieństwie do islamu, i w pewnym stopniu również do wyznań protestanckich, nie jest „religią księgi”. Słowo pisane, choć „święte”, nie jest źródłem autorytetu, a tylko do niego odsyła…**. Czasem wydaje mi się, że współczesny katolicyzm w Polsce oparty jest raczej na „Katechizmie Kościoła katolickiego” niż na Biblii, co nie musi z założenia być złe, ale…
W „Sekretach Biblii” autorka zwraca uwagę na te elementy Pisma Świętego, których dotąd nie zauważałem, które nie budziły wątpliwości, na przykład na fakt, że Jezus mógł czynić cuda tylko mocą wiary innych ludzi; upadała wiara – cud przestawał działać, jak to było z chodzeniem Piotra po wodzie.
W Credo słyszymy: „Zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo” i wszystko jest w porządku, dopóki nie zadamy sobie pytania, o jakie Pismo chodzi? Automatycznie przychodzą nam na myśl Ewangelie, ale przecież wtedy, kiedy św. Paweł wypowiedział te słowa, nie było jeszcze żadnych Ewangelii.
Anna Świderkówna porusza temat Trójcy Świętej, to jest zagadnienie, którego unika każdy pseudokatolik i pseudochrześcijanin, bojąc się, że ich powierzchowna wiara w zderzeniu z tą kwestią zostanie „podkopana czy podłamana”. Z przekonaniem i gorącą wiarą odpiera zarzuty mówiące o wierze w trzech bogów albo o antropomorfizację, czyli wyobrażanie sobie Boga jako człowieka. To, co Świderkównie nie mieściło się w głowie, jest już w polskim Kościele katolickim normą:
…chrześcijanin nie wierzy w Boga osobowego. W Boga osobowego wierzą żydzi i muzułmanie. Chrześcijanie są świadkami objawienia Boga w Trójcy Jedynego, którego – per analogiam – trzeba by nazwać ponadosobowym***.
„Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, stworzył go mężczyzną i niewiastą…” – pisze autorka, cytując Biblię. W tym momencie warto się zastanowić, czy chodzi o podobieństwo fizyczne, Bóg ma dwie ręce, dwie nogi, jedną głowę, jest starym mężczyzną rasy kaukaskiej z siwą brodą itd., czy może – jeśli stworzył człowieka mężczyzną i kobietą – to to podobieństwo oznacza, że od teraz człowiek (przypominam, będący mężczyzną i kobietą) jest w stanie, podobnie jak Bóg, kreować nowe życie?
Nie jestem pewien, czy „sekrety” w tytule są właściwym określeniem. Autorka nie ujawnia żadnych ukrytych, tajemniczych, zaszyfrowanych treści, a jedynie tłumaczy, wyjaśnia, interpretuje to, co wyraźnie w Biblii napisano.
Pozycja niewątpliwie warta uwagi.
--
*
https://stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/oz_wyzn_rel_stow_nar_i_etn_w_pol_2006-2008.pdf** Jacek Bacz, „Przez rozum do wiary”, wyd. WAM 2013, strona 70.
*** Jacek Bacz, „Przez rozum do wiary”, wyd. WAM 2013, strona 112.