„[...] istnieją marzenia, które nawiedzają nas tuż po przebudzeniu. To one sprawiają, że warto żyć.”
W małym, południowym miasteczku nie wiadomo skąd i dlaczego pojawia się Katie. Kobieta zamieszkuje mały domek na odludziu i pracuje w lokalnej knajpce. Unika kontaktu z mieszkańcami miasteczka i żyje samotnie. Wszystko zmienia się gdy do domku obok wprowadza się Jo, która szybko staje się przyjaciółką tajemniczej kobiety. W tym samym czasie Katie, poznaje bliżej właściciela małego sklepiku, owdowiałego ojca dwójki małych dzieci, Alexa. Kobieta z biegiem czasu staje się częścią ich rodziny. Staje jednak przed trudnym wyborem, czy próbować ułożyć sobie życie na nowo, czy dalej uciekać przed przeszłością, która nadal spędza jej sen z powiek.
Główna bohaterka, Katie to niesamowicie odważna, młoda kobieta. Zaryzykowała wszystko i uciekła w nieznane miejsce bez pieniędzy i jakiegokolwiek planu na przyszłość. Jej odwaga jednak się opłaciła i udało jej się opędzić od demonów przeszłości. Jak przystało na bohaterkę powieści Sparksa, Katie była po prostu dobrą i skromną osobą. Martwiła się o innych i nie chciała pozwolić by przez nią cierpiały bliskie jej osoby.
Alex był idealnym mężczyzną dla takiej kobiety jak Katie. Tak jak ona był dobry i skromny. Poświęcał cały swój wolny czas dla swoich ukochanych dzieci, które były dla niego całym światem. Chciał dla nich jak najlepiej, by nie odczuwały straty swojej matki i mimo wszystko były szczęśliwe.
Relacje Alexa i Katie były po prostu urocze i w moim mniemaniu bardzo naturalne. Ich uczucia przyszły dość nagle i niespodziewanie.
Do stylu Sparksa nadal nie mam żadnych zastrzeżeń, uwielbiam klimat, który nadaje swoim książkom. Jak nikt inny potrafi również wcielić się w skórę kobiety i z łatwością opisywać jej uczucia. Naprawdę godne podziwu. 'Bezpieczną przystań' czyta się szybko i łatwo. Autor dodał kilka retrospekcji, które opisują życie Katie przed zamieszkanie w Southport, co pozwala nam zrozumieć dlaczego znalazła się sama w obcym mieście. Bieżące wydarzenia zaś szybko posuwają się do przodu. Końcówka mnie osobiście trzymała w napięciu i ostatnie kilkadziesiąt stron wprost pochłonęłam, ciekawa jakie zakończenie wymyślił Sparks dla swoich bohaterów.
Jedynym zastrzeżeniem dla mnie jest postać Kevina. Mimo iż była potrzebna i została naprawdę dobrze napisana nie mogłam wręcz czytać jego pijackich wywodów. Dawno żadna postać nie działała mi tak na nerwy jak on. Nie życzyłabym nawet wrogowi styczności z takim człowiekiem. Cieszę się, że skończył tak jak skończył.
Podsumowując, 'Bezpieczna przystań' nie została na pewno moją ulubioną powieścią Sparksa, ale czytało mi się ją naprawdę dobrze i nie żałuję straconego czasu. Bardzo polubiłam głównych bohaterów i z przyjemnością czytałam o ich uczuciu. Fajnym dodatkiem było też miejsce akcji powieści, małe miasteczko położone nad oceanem, przyznaję, że sama z chęcią bym w nim zamieszkała.
Całość oceniam na 4+ i polecam jako odprężające czytadło na leniwe popołudnia.