"Prawdziwa wolność zaczyna się z chwilą wybaczenia. Wtedy można wybierać." (str.442)
Druga część dziejów rodziny Petrycych rozpoczyna się w Wigilię 1991 roku. Atmosfera rodzinna jest napięta. Miedzy małżonkami nie układa się najlepiej, przechodzą kryzys małżeński. Nie dogadują się, seks poszedł w zapomnienie. Marysia znajduje zdjęcia męża z Berlina posądza go o zdradę i do tego ma kłopoty w pracy. Najstarszy syn informuje o wyjeździe do Francji, z czym Marysia nie może się pogodzić, a córka oświadcza, że spodziewa się potomka. A do tego wszystkiego odwiedza ich ciotka Pelagia krewna ze strony Marysi zamieszkała na stałe w Anglii.
Każdy z rodziny przechodzi osobiste dramaty. Maksymilian nie potrafi się odnaleźć po publikacji w prasie bez jego zgody i wiedzy o jego niemieckich korzeniach i haniebnych czynach z tym związanych, co odbija się na jego reputacji. Dużo czasu zajęło mu sprostowanie tych kłamliwych oszczerstw. Marysia wpada w stany nerwowej depresji. Z pomocą przychodzi niezawodna przyjaciółka stosując terapię wstrząsową. Ania z trudem odnajduje się w nowej sytuacji i nie potrafi dogadać się z chłopakiem.
W roku 1944 w jednej z dzielnic Krakowa rozbił się angielski bombowiec, dokonujący zrzutów dla podziemia. Jednym z ocalałych był mąż Pelagii. Od wielu lat w rocznicę tego wydarzenia organizowany jest spacer "Śladami Liberatora" po dzielnicy Zabłocie. W jednym z nich postanawia wziąć udział Pelagia. Na liście załogi Liberatora nie było nazwiska jej męża. Nie mogąc się pogodzić z tym faktem postanawia odszukać dowodów na udział męża w tym tragicznym locie. Było to zadanie niezwykle trudne, gdyż misja była utajniona, część dowodów została zniszczona, z część objęta tajemnicą.
Prawnik, któremu zleciła dotarcie do akt osobowych męża, nie znalazł nic co by świadczyło o jego służbie w lotnictwie. W związku z tym Pelagia wraca do Krakowa by z pomocą ciotecznej wnuczki prowadzić śledztwo na własną rękę. Nie było to zadanie łatwe, gdyż wielu świadków tamtych wydarzeń już nie żyło. Spotkało je wiele rozczarowań. Ania słuchając o wydarzeniach z czasów wojennych jest bardzo przygnębiona. Bardzo bolała ją poznawana prawda. Pod wpływem ciotki i jej opowieści bardzo się zmienia na korzyść. Nie jest już rozkapryszoną dziewczyną, która ma wszystko czego pragnie. Dojrzała na tyle by sama podejmować decyzje o swojej przyszłości.
Poznajemy dzieciństwo i późniejszy okres Pelagii i jej męża Petera. Jak doszło do ich spotkania i małżeństwa. Przez co oboje przeszli w tych trudnych wojennych czasach. Ich tragedie i ból po stracie bliskich. Ich konspiracyjną - wywiadowczą działalność.
Czasy powojenne były trudne. Prawda o konspiracji ukrywana w czasie wojny, długo była przemilczana po jej zakończeniu. Dobrze, że byli ludzie usiłujący udokumentować czasy wojennej konspiracji i ich uczestników. Ci ostatni najczęściej milczeli, obawiając się o swoje życie i życie bliskich. Woleli zachować wspomnienia dla siebie. Przyszłe pokolenia nic by nie wiedziały o bohaterskich czynach ludzi w czasie wojny. Pozostaliby bezimienni.
Lektura jest bardzo ciekawa. Jedynym zarzutem jaki mam to przeskoki czasowe, jakie zastosowała Autorka i które utrudniały czytanie.