"Bezdroża" to wielowymiarowa powieść obyczajowa z szeroko zarysowanym tłem historycznym i politycznym, a przy tym mocno zaakcentowanym obrazem psychologicznym bohaterów.
Ewa Popławska przedstawia realia, jakie panowały w okresie powojennego Gdańska. To bezwzględny aparat państwowy, w którym tak trudno było zwykłemu człowiekowi się odnaleźć. Hasła komunistycznej propagandy, dokwaterowywania, donoszenie na współpracowników, aresztowania czy katowanie w więzieniach - absurdy systemu, które w dzisiejszych czasach wydają się nie do pomyślenia.
Autorka wyraźnie nakreśliła relacje małżeńskie, które w wyniku wielu czynników, gdzieś się rozbiegają. Anna i Kazimierz odsuwają się od siebie, a zaufanie między nimi zaczyna mocno kuleć. Praca, jaką wykonują, tragiczne wspomnienia wojenne oraz opieka nad chorą matką Ani to rzeczywistość, z którą przyjdzie im się zmierzyć. Czy ich uczucie przetrwa? A może zgubią ich wzajemne pretensje i żale? Czy żyjąc ze sobą w małżeństwie, można nic nie wiedziec o drugiej osobie? Zapewniam, że tak.
"Wyszedł zza kulis dziwnie spocony. Szukał w myślach, co go tak zaniepokoiło, wręcz sparaliżowało, ale nic nie znalazł.(...) Rozmyślał o tym, czym właściwie jest słowo "kryzys" i czy to przypadkiem nie jego się tak wystraszył. A przecież kryzys to nic groźnego, to chwilowe zachwianie, z którym można sobie poradzić. Poza tym oni żadnego kryzysu nie przechodzą. Jeśli już, to chodzi raczej o chwilowe zabieganie, nic poważnego."
Przyglądamy się całej plejadzie interesujących, intrygujących i wyraźnie nakreślonych sylwetek postaci. Wszyscy niby tak różni, a jednak tak bardzo podobni. Szczególnie widać to wśród mężczyzn, podejrzanych o kolaborację dla komunistów, a których ma za zadanie "uwieść" Anna. Kobieta ma poczucie wykonania ważnej misji, spełnienia. Tylko czy aby w tym wszystkim się nie zgubi? Czy obrana droga jest tą właściwą? Sam czytelnik ma wielki z tym problem. Nie wie, czy ma przed sobą zimną, wyrachowaną femme fatale czy osobę, która jest dobra, szlachetna, wrażliwa? Będziemy świadkami wyrachowania, zazdrości, manipulacji, intryg, zdrady i całej gamy emocji, jakich doświadczą bohaterowie.
"Jeśli pytasz, czy wybieram życie, czy śmierć, odpowiedź jest prosta: życie. Możesz mnie za to nienawidzić."
Powieść jest też próbą odpowiedzenia sobie na pytania: czym jest miłość? Czy na pewno każdy jest do niej zdolny? Czy można nie kochać nikogo? Oczywiście odpowiedzi na te pytania szuka Ania. Wnioski, do jakich dojdzie, okażą się zaskakujące. Widzimy też, jak istotny wpływ na dorosłe życie człowieka ma wychowanie. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że powielamy zachowania i błędy naszych rodziców.
"Myślę, że każdy człowiek jest zdolny do miłości, a ci, którzy najbardziej w nią wątpią, kochają najmocniej."
Odniosłam wrażenie, iż książka ma otwarte zakończenie, gdyż znalazło się kilka wątków, które sprawiają, że żywimy nadzieję na kontynuację. Na co zresztą mocno liczę.
To wiarygodna, nostalgiczna, pełna skrajnych emocji oraz poruszająca do głębi powieść o miłości, a może trafniej - głodzie uczuć z dzieciństwa, relacjach międzyludzkich, polityce, próbie walki człowieka z systemem, zemście, poznaniu siebie i poszukiwaniu swojego miejsca w tym trudnym świecie. To historia o skomplikowanych zachowaniach, uczuciach, zawiedzionych pragnieniach i nadziejach oraz trudnych wyborach. Jak zakończy się ta fascynująca wędrówka bohaterów po "Bezdrożach"? Sprawdźcie koniecznie!