Kolorystyka okładki genialna, ale nie tylko ona zwróciła moją uwagę, również i blurb z tyłu książki brzmi zachęcająco. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Ewy Popławskiej, która ma na swoim kancie już kilka powieści z historią w tle.
Ania i Kazimierz Warszawscy przyjeżdżają z Wilna do zniszczonego Gdańska. Kazik dostaje pracę w orkiestrze, a jego muzyczne wykształcenie i umiejętności robią wrażenie nie tylko na znawcach muzyki. Nie jest zachwycony, że gra dla komunistów i ludzi, których poglądy znacznie różnią się o jego. Ania znajduje parce w sklepie rybnym, ale ma większe aspiracje. Kazik zajęty obowiązkami zawodowymi nie zauważa, że jego żonie ciężko odnaleźć się w powojennej rzeczywistości, a tragiczne wydarzenia wciąż do niej wracają.
Anna nabiera blasku, gdy pewnego dnia dostaje nietypową propozycję, ma uwodzić ludzi podejrzanych o współpracę z komunistami. Kobieta doskonale czuje się w tej roli, tłumaczy sobie, że robi to, by ocalić niewinnych ludzi. Jak ich małżeństwo zniesie jej misje oraz jak Ania poradzi sobie z tym niebezpiecznym zadaniem.
Powojenny Gdańsk oczami autorki spodobał mi się od razu. Opisane miejsca misternie nakreślone z detalami, czuć autentyczność. Wydarzenia polityczne z tamtego okresu oraz codzienność zwykłych ludzi przedstawiona w prosty, a zarazem ciekawy sposób. Dzięki temu wczuwamy się w sytuację, w której znaleźli się bohaterowie, a ich dokładna charakterystyka sprawia, że stają się nam bliscy. Wspaniale rozbudowana postać Anny. Charakterna kobieta umiejętnie zmieniająca twarz, ale z przeszłością, która o sobie nie daje zapomnieć.
Młode małżeństwo tak pewne swojej miłości, nagle napotyka problemy, ich relacje się ochładzają. Przekonują się, jak ogromny wpływ na ich uczucie ma praca. Zajęci każdy sobą, rozrywają tą pękającą więź. Skupiają się na walce z systemem, myślą o karierze. Subtelna, prawdziwa relacja dwojga ludzi, którzy uczą się żyć w tych trudnych czasach, a muzyka, która powinna łączyć, teraz zagłusza zło szerzące się wkoło i nieszczerość bijącą z każdej strony.
Powieść wciąga od samego początku, bo i opis zniszczonego Gdańska elektryzuje swą autentycznością. Czyta się pięknie, autorka podała nam pełnowartościowych bohaterów z dobrze rozwiniętym wątkiem psychologicznym. Życie wymusza na nich dokonywanie codziennych wyborów. Ich kręgosłup moralny niebezpiecznie się nagina, powodując u nich frustrację i ogólną niechęć do życia oraz wzajemne pretensje i żale. To pierwsza część „Bezdroży”, która okraszona jest miłością dwojga ludzi, ale niestabilną, nietrwałą, podatna na intrygi innych, a odnalezienie się w powojenne rzeczywistości, czasem ich przerasta. Tłem relacji małżeńskiej jest walka o godne życie w powojennej Polsce. Szlachetni ludzie pragną powstrzymać tych, co rządzą, by nie bogacili się na zranionym kraju. Jestem bardzo ciekawa, na jakie ścieżki życia los ześle Anię i Kazimierza, a może odkryta zostanie tajemnica, która jak mgła spowiła karty powieści. Chętnie się przekonam, co autorka dla nas szykuje w kolejnej części.