Gorąca oferta recenzja

Emily wkracza w dorosłe życie, dostaje pierwszą pracę i do pełni szczęścia brakuje jej tylko rycerza w lśniącej zbroi. Zamiast niego spotyka jednak Marcusa, który oferuje jej pomoc, po tym jak jej brat pakuje się w spore kłopoty. Emily sama nie jest w stanie wyciągnąć z nich brata, a Marcus coraz mniej przypomina jej tego wyczekiwanego rycerza. Dlaczego wiec jej się tak podoba? Bogaty, przystojny, facet spod ciemnej gwiazdy, który nie ma nic prócz pieniędzy, których ona tak pragnie. Tylko czy pieniądze są lekiem na całe zło w jej życiu?
.
Za egzemplarz dziękuje @wydawnictwomuza oraz charlotte__mils. Z autorką mam styczność pierwszy raz i muszę z marszu powiedzieć, że się zawiodłam. Książka do grubych nie należy, bo ma 318 stron, lecz męczyłam ją okropnie. Nie powiem, okładka przyciąga wzrok, sugeruje, że możemy spodziewać się czegoś namiętnego, czegoś wow, a tu BENG nie ma nic. 🤷🏻‍♀️

Wiecie, dużo rzeczy mi się tutaj nie podobało i było też sporo absurdów. Nie będę tu oczywiście wypisywać wszystkiego, bo nie o to tutaj chodzi, postaram się trochę w skrócie. Pierwszą rzeczą jest to, że główna bohaterka „sprzedała się” by wyciągnąć brata z więzienia. Oczywiście biznesmen nie zrobi niczego bezinteresownie, więc wykorzystuje naiwną dziewczynę, by mieć też korzyści. 🙈 Gdy o tym pomyślę, to przypomina mi się książka „Najlepsza oferta”, gdzie dziewczyna też się sprzedała by wyjść z długów. No ale wracając do tej historii, no nie pochwalam tego, i tak wiem jest to fikcja literacka gdzie wszystko może się zdarzyć. Tu wszystko gna na łeb na szyję, już jedną taką książkę czytałam i serio autorki mogą sobie przybić piątkę. Jak czytelnik ma zatracić się w emocjach, przeżywać rozterki bohaterów jak np. czyta o zdradzie, zaraz jest wybaczenie, szybka ciąża w ramach „przeprosin” 😂🤭 i szybkie narodziny potomka. 🤦🏻‍♀️ Nie ma tu budowania napięcia, nie ma tej chemii między bohaterami. Jeszcze nigdy główni bohaterowie nie irytowali mnie tak bardzo. Nie rozumiem nic, gubiłam się podczas czytania, nie widzę żadnego morału, no pustka. Wątki to ja mam wrażenie, że były niedokończone, jeżeli można by w ogóle mówić o początku.

Powiem tak, sięgnęłam po tą pozycję, bo przeczytałam opis, który mnie zaciekawił. Oczekiwałam historii pełnej napięcia, dreszczyku emocji, namiętności. A co dostałam? Historię, która według mnie, ciągnie się jak flaki z olejem. Jest to pierwszy tom, mam nadzieję, że drugi będzie chociaż odrobinę lepszy. Jednak pomimo tego, że ta część mi się nie podobała to sięgnę po kolejne, bo jednak zamysł był fajny i tylko coś poszło nie tak. Styl pisania autorki też nie jest zły, bo jest lekki i zrozumiały. Zdania na temat tej książki są podzielone, więc sami musicie się przekonać i wyrobić sobie zdanie.