Z rodzeństwem jest tak, że nigdy się go nie docenia. Młodsze szkraby irytują nas swoją ciekawością, chęcią zabawy a przede wszystkim bezustannym pytaniem „Mogę iść z Tobą?”, natomiast starsi patrzą na nas z wyższością, a rodzice stawiają ich jako wzór do naśladowania. Nie zmienia to jednak faktu, że w okresie między kolejnymi kłótniami, niezmiernie się kochamy i nawzajem cenimy.
Kiedy osiem lat temu prawie dziesięcioletnia wówczas Kim, patrzyła jak jej siostra znika w ciemności, na pewno nie myślała, że jest to ostatni raz kiedy ją widzi. Była przekonana, że za chwilę Judy wróci do niej, pełna skruchy i przeprosi za swoje zachowanie. Aczkolwiek tak się nie stało. Dziewczynka przepadła jak kamień w wodę i już nigdy więcej się nie pokazała.
Wszelkie przeszukiwania okazały się bezowocne, a brak poszlak tylko utrudniał pracę policjantów. Jednak pomimo opływu lat rodzina wciąż miała nadzieję, że pewnego dnia Judy odnajdzie się. Kim w największym stopniu czuła się odpowiedzialna za to, co przytrafiło się jej młodszej siostrze. Zaginięcie bezpowrotnie odcisnęło piętno na jej psychice, nastolatka chodzi do psychologa i stale widzi w innych dzieciach tę małą złotowłosą dziewczynkę, której kiedyś pozwoliła odejść.
W kolejną rocznicę fatalnego zdarzenia w sprawie następuje przełom. Na skutek wyemitowanego filmu dokumentalnego, policja otrzymuje zgłoszenie o odnalezionej, różowej bluzie, w którą Judy była ubrana w chwili zaginięcia. Poszukiwania zostają wznowione. W tym samym czasie Kim prowadzi własne śledztwo i jest przekonana, że Judy mieszka obecnie w Ameryce. Wnioski takie, wyciąga na podstawie rozmowy z dawną przyjaciółką, która opowiada jej o zasłyszanej na wakacjach historii. Bohaterka wreszcie odzyskuje nadzieje na odnalezienie siostry.
O zaginięciach jest obecnie bardzo głośno we wszelkiego rodzaju mediach. Słyszymy o poszukiwaniach, przesłuchiwaniach świadków, a nawet odnajdywaniu zwłok. Przyznam, że ja często obojętnie przechodzę obok takich doniesień. Wiadomo, zupełnie inaczej podchodzi się do sprawy, gdy dana sytuacja nie dotyczy nas bezpośrednio, ani też nikogo z naszej rodziny. Myślę, jednak że po lekturze książki Anne Cassidy będę bardziej wrażliwa na tego typu informacje.
„Z tęsknoty za Judy” to powieść niezwykle poruszająca i bez wątpienia dająca do myślenia. Choć w pewnych momentach początkowo zupełnie nie rozumiałam zachowania głównej bohaterki, na przykład karygodne wydało się mi składanie fałszywych zeznań, to ostatecznie potrafiłam pojąć motywy, jakie nią kierowały.
Autorka po raz kolejny w swojej książce porusza temat trudny, aczkolwiek szeroko znany. Na zaledwie 192 stronach znajdujemy fabułę niezwykle wciągającą i dynamiczną. Jestem pod ogromnym wrażeniem, że pani Cassidy udało się w tak niedługim tekście, tak dogłębnie przedstawić dany problem. Zakończenie jest na pewno zaskakujące i przyznam się, że kompletnie nie spodziewałam się takiego rozwiązania sprawy. Utwór stanowi przyjemną, aczkolwiek poruszającą lekturę. Po przeczytaniu ostatniej kartki czułam niedosyt i żałowałam, że powieść jest tak krótka.