Lubiewo bez cenzury recenzja

Bez cenzury

Autor: @BUKA_13 ·3 minuty
2012-06-20
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Pomysł poprawiania kanonicznego już dziś "Lubiewa" wydał mi się dość karkołomny, gdyż jak powszechnie wiadomo ideał jest niedościgniony. Jednak druga odsłona „ciotowskiego Dekameronu” stanowi jakość samą w sobie, w której (jak tłumaczy we wstępie autor) „przywrócone (…) zostały wszystkie skreślenia, jakich dokonałem w pierwszym wydaniu pod wpływem siedzących jeszcze we mnie wtedy doktoranta i polonistki. Potem nigdy nie weszły do polskich wydań, czasem przywracałem je w którymś wydaniu zagranicznym. Teraz możecie przeczytać takie Lubiewo, jakie bałem się opublikować w roku 2005”. Szczerze mówiąc wcale się Witkowskiemu nie dziwię, gdyż jest to „lektura traumatyczna, wstrętne i miła naraz”.

Za głównych bohaterów swych utworów obiera Witkowski przedstawicieli powszechnie marginalizowanych środowisk, którzy są fascynujący ze względu na niezwykłą płynność i zmienność swych (nie tylko seksualnych) tożsamości. Grupuje te postaci w dwie, pozornie antagonistyczne kategorie: lujów oraz cioty.

Reprezentantów tej pierwszej frakcji spotkać można wszędzie. Czają się w zaciemnionych bramach i mrocznych zaułkach, strasząc niewinnych przechodniów; późną nocą przemierzają chwiejnym krokiem parkowe aleje; powodowani nadmiarem sił witalnych dewastują mienie publiczne. Dla ciot jednak to nie tylko epatujący własną męskością osobnicy:

„Luj to sens naszego życia, luj to byczek, pijany byczek, męska hołotka, żulik, bączek, chłopek, który czasem wraca przez park albo pijany leży w rowie, na ławce na dworcu czy w zupełnie nieoczekiwanym miejscu. Nasi Orfeusze pijani! Bo przecież ciota nie będzie się lesbijczyła z inną ciotą! Potrzebujemy heteryckiego mięsa! Byle był prosty jak dąb, nieuczony, bo z maturą to już nie chłop, tylko jakiś inteligencik. Najlepiej, żeby był bandyta. Żadnych min nie może robić, musi mieć gębę jak udo, po prostu obciągnięty skórą futerał, nic tam się nie może ukazywać, żadne uczucie!”

„Chamów” tych darzą prawdziwie żarliwą atencją, zafascynowane ich prymitywną, przede wszystkim seksualną, siłą. Ci z kolei stoją na straży tradycyjnego podziału ról płciowych, stanowczo opowiadając się przeciw emancypacji kobiet. Jako gorący zwolennicy patriarchatu, akceptują tylko te niewiasty, które bez słowa sprzeciwu podporządkowują się absolutnej władzy. Są nieokrzesani, pozbawieni elementarnych podstaw dobrego wychowania, a ich występki niejednokrotnie znajdują finał przed wymiarem sprawiedliwości. W kwestiach intymnych jednak są nie do końca wierni swym konserwatywnym poglądom, bowiem pomimo wyzywającej heteroseksualności dopuszczają możliwość „bratania się” z przedstawicielami tej samej płci.

Ewentualność tę skrzętnie wykorzystują cioty, czyli przegięci mężczyźni tęskniący za peerelowskimi czasami. Co do ich tożsamości seksualnej czytelnik nie może mieć żadnych wątpliwości: to najprawdziwsi homoseksualiści, choć nieustannie zmieniający swe oblicze. Dla ogółu społeczeństwa są niczym niewyróżniającymi się obywatelami w średnim wieku, z zamiłowaniem do gromadzenia różnego rodzaju kiczowatych przedmiotów. Jednak w gronie przyjaciół przybierają pozy, przywdziewają damskie ubrania i wcielają się w role najbardziej kobiecych kobiet, czyli demonstrują „zespół przegięcia”.

„Cioty przejmują te z zachowań, których kobiety wyzbyły się w procesie emancypacji: bierność, umiłowanie bycia dominowaną, cichość, zakładanie nóżki na nóżkę w geście zamknięcia, sznurowanie ust w takim samym geście, żerowanie na mężczyźnie zamiast samodzielności, samoponiżanie, jakieś tam wydelikacenie, którego u najbardziej kobiecych kobiet teraz już nie znajdziecie, a nawet plotki i zmienność ("kobieta zmienną jest"). Te cechy, wygnane drzwiami feminizmu, powracają oknem ciotowskim.”

Pomimo różnic, które na pierwszy rzut oka wydają się nie do pogodzenia (luje pragną kobiet, a cioty, bądź co bądź, to jednak mężczyźni), obie te frakcje funkcjonują w doskonałej symbiozie. Niepokorni osobnicy obdarzeni są trudnym do ujarzmienia temperamentem i hołdują pierwotnym instynktom, które to cechy całkowicie akceptują przegięte ciotki. One pożądają „samców”, którzy potraktują je podle i zaspokoją ich najbardziej sadystyczne fantazje, co idealnie komponuje się z pragnieniami lujów („Stosunek cioty i luja bazuje na relacjach sado-maso”). Kiedy w grę wchodzi fizyczna miłość, wszelkie antagonizmy odchodzą na dalszy plan.

"Lubiewo" wypełniają bohaterowie reprezentujący niziny społeczne. I choć przeciętny czytelnik daleki będzie od utożsamienia się z nimi, to język, jakim operują, sytuacje, wobec których stawia ich brutalny los czy wydarzenia, determinowane przez szereg czynników historycznych, politycznych i społecznych, sprawiają, ze nieoczekiwanie stają się mu oni bliscy, a obok ich problemów nie sposób przejść obojętnie. Pomimo naznaczenia różnego rodzaju piętnami, zwłaszcza homoseksualizmem, w oczach odbiorców stają się oni pełnoprawnymi obywatelami. Po prostu ludźmi zasługującymi na szczęście.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Lubiewo bez cenzury
3 wydania
Lubiewo bez cenzury
Michał Witkowski
7.3/10

„Lubiewo bez cenzury” to „Lubiewo”, jakiego bałem się opublikować w roku 2005. To nie tylko miła lektura, ale lektura traumatyczna, wstrętna i miła na raz. Porzygajcie się z rozkoszy. Michał Witkowski...

Komentarze
Lubiewo bez cenzury
3 wydania
Lubiewo bez cenzury
Michał Witkowski
7.3/10
„Lubiewo bez cenzury” to „Lubiewo”, jakiego bałem się opublikować w roku 2005. To nie tylko miła lektura, ale lektura traumatyczna, wstrętna i miła na raz. Porzygajcie się z rozkoszy. Michał Witkowski...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Dawno, dawno temu mój znajomy, obserwując niezwykle barwną, wręcz egzotyczną paradę LGBT, powiedział: ja jestem homoseksualistą, ale ci z piórkami w dupach, obwieszeni łańcuchami, to prymitywne pedał...

@Meszuge @Meszuge

Lubię książki dziwne, absurdalne, łamiące tabu, piękne w swej brzydocie, dlatego kierując się notą wydawcy (Świat Książki, 2012), sięgnęłam po "Lubiewo bez cenzury" Michała Witkowskiego. Tym razem aut...

JU
@justyna_el

Pozostałe recenzje @BUKA_13

Lekka komedia
Lekka komedia

Wiedziona licznymi pochlebnymi opiniami dotyczącymi twórczości Eduarda Mendozy, postanowiłam przekonać się, czy Hiszpania wydała kolejnego, równie wspaniałego jak Carlos ...

Recenzja książki Lekka komedia

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl