9,5/10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐+
"Behawiorysta" to powieść Pana Remigiusza Mroza, kolejna po którą sięgnęłam. Spodziewałam się thrillera z wartką akcją. A jak to było?
Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc, że zabije wychowawców i dzieci. Nie wiadomo, dlaczego wybrał akurat te przedszkole, a policji nie pomaga fakt, że cała zdarzenie transmitowane jest w internecie. Sprawca nie przedstawia żadnych żądań i nie wiadomo, czego właściwie oczekuje. Policja jest całkowicie bezsilna, więc w akcie desperacji prosi o pomoc byłego prokuratora, Gerarda Edlinga, specjalisty od kinezyki, czyli nauki zajmującej się komunikacją niewerbalną. Edling podejmuje grę z psychopatą, która z każdym momentem staje się coraz bardziej ryzykowna, a trup ściele się gęsto. Kto wygra ten pojedynek?
Wow, wow i jeszcze raz wow. Jedna z najlepszych książek jakie w życiu czytałam. Na pewno najlepsza książka Pana Mroza, jaką do tej pory czytałam. Bardzo wciągająca, ciekawa, ale według mnie nie ma tu momentu nudniejszego, mam wrażenie, że ciągle się coś dzieje. Główny bohater jest dosyć oryginalnym bohaterem przez swoje umiejętności, ale też specyficzny charakter. Mam z nim problem, niby go polubiłam, ale on sam jest w jakiś sposób hipokryzją. Z jednej strony świetne maniery, zawsze elegancko ubrany. Z drugiej zdradzający żonę na prawo i lewo. Po 100 stronach tej powieści, stwierdziłam, że jest dobrze, ale mogło być lepiej. Teraz zastanawiam się jak ja mogłam tak pomyśleć. Bardzo przypadła mi do gustu tematyka kinezyki. Główny bohater potrafi wiele dowiedzieć się o innych, kompletne ich nie słysząc. No genialne! Sam zamachowiec, który każe nazywać się Kompozytorem jest interesującym bohaterem, ale jednocześnie bardzo okrutnym o czym jeszcze zaraz wspomnę. Książka opiera się na tzw. dylemacie wagonika. Umrze kobieta w średnim wieku czy młody mężczyzna z kryminalną przeszłością? Takie pytania stawia Kompozytor, a wybory podejmują widzowie tego makabrycznego przedstawienia, czyli koncertów krwi. Pod przykrywką chorych wyborów i dylematów przedstawiona jest tutaj ta brutalna strona ludzka. Bardzo często oceniamy nie mając całego wglądu na sytuację. Z książki wynika, że ludzie jednak pomimo wszystko są źli, chcą decydować o czyimś życiu, chcą rozdawać karty, łakną cierpienia innych. Takie ja odniosłam wrażenie. Momentami miałam dreszcze, jest też tutaj fragment, który jest brutalny, okropny do czytania, no i dosyć obrzydliwy. Ja, pomimo, że jestem cholernie wrażliwa, wytrwałam do tego i czytałam dalej. Czytelnik mimowolnie zastanawia się, co zrobiłby w takiej sytuacji. Kogo by oszczędził a kogo skazał na śmierć. Te głosy nie są takie oczywiste, co pokazuje, że możemy myśleć, co byśmy zrobili w danej sytuacji, ale jeśli się już w takiej znajdziemy to często kierują nami emocje, one mają ogromne znaczenie przy wyborze. Traktuję ten kryminał wielowymiarowo, sądzę, że możnaby doszukiwać się tam wiele ukrytych znaczeń i drugiego dnia. Mnie ta książka rozbroiła, po niej miałam kaca książkowego. Zwrot akcji, który występuje przy końcu raz, że spowodował u mnie zawał, szok, niedowierzanie i osłupienie, dwa załamał mnie i trzy, miałam po nim ochotę nie czytać żadnych książek Mroza. Uwaga! Oczywiście nie wyszło. Ale to było do przewidzenia. Zakończenie lekko mnie rozczarowało i gdyby nie to, książka miałaby ode mnie 10/10. Było dla mnie trochę za banalne. Jeśli chodzi o wspólnika Kompozytora, byłam w kompletnym szoku. Dla mnie książka genialna, choć opinie przyznam ma różne, ale to raczej typowe, a na pewno w książkach tego autora. Ja bardzo polecam, bo to naprawdę jest coś świetnego.