„Siri, czy świnie latają?”
„Batpig. Zobaczyła świnka niebo” to komiks autorstwa Roba Harrella, wydany przez Wydawnictwo Jaguar.
Mielibyście ochotę przeczytać coś luźnego, uroczego i zupełnie rozwalającego? „Batpig” właśnie taki jest!
Grzesiek Podlaski jest zwykłym prosiakiem, szóstoklasistą, który lubi jeść kanapki, grać na konsoli i taplać się podczas kąpieli błotnych. Jak na nastolatka przystało, Grzesiek ma zaufanych przyjaciół, z którymi uwielbia spędzać czas – jest to karp Karol i nietoperzyca Gryzelda.
Jednak traf chciał, że jego dotychczasowe, spokojne życie trafił szlag w momencie, kiedy Gryzelda przypadkiem go ugryzła (jak to Gryzelda). Grzesiek stał się superbohaterem (Batpigiem!), cechującym się nadzwyczajną siłą, umiejętnością lewitowania i poruszania przedmiotami za pomocą umysłu. Będzie teraz walczył o sprawiedliwość w Wielkim Mieście!
Ze względu na pewne cechy charakteru Karola, przyjaciele nie mówią mu o tym, że Grzesiek stał się superbohaterem. Jednak Karol-superszpieg dowiaduje się wszystkiego na własną rękę i śmiertelnie obraża się na przyjaciół, planując zemstę. W końcu, skoro Grzesiek jest superbohaterem, to potrzebny mu superzłoczyńca... Karol zaprasza więc Grześka do siebie, mając niecny plan w zanadrzu. Czy Karolowi uda się po złości wrzucić pokarm dla rybek o smaku czpisów serowych do świn-coli? A może to będzie totalna porażka i wyniknie z tego coś okropnego? Z pewnością domyślacie się, że jednak wydarzy się to drugie.
To właśnie zarys pierwszej historii, którą dostajemy od autora. W książce pojawia się także opowieść o Karolu i jego nauce „nabierania wody w usta”, a trzecia jest walką Batpiga ze złolką - Rzeźniczką.
Nie będę Wam spojlerować komiksu, bo, według mnie, jest to książka idealna na wolny wieczór, podczas którego chcemy się zrelaksować w wyśmienitym towarzystwie Grześka, Gryzeldy i Karola, ale tylko wspomnę, że w książce pojawia się Dinoman, Wielki jaszczur, który używa „łaciny kibelkowej”. Ten zielony łotr jest totalnym złolem, ale w takim stopniu zabawnym, nieprzesadzonym i, według mnie, odpowiednim dla dzieci.
Uprzedzę jednak, że jeśli ktoś jest wyczulony na słowa „gówniany”, „kupa” i tego pokroju wyrażenia, a także nie chciałby dawać takiego komiksu do czytania dziecku, to jednak lepiej byłoby pominąć tę pozycję.
Mam wrażenie, że podczas lektury cofnęłam się o dobre dwadzieścia lat i dałam sobie przyzwolenie na chichranie się z rzeczy, które rzekomo nie powinny już mnie bawić. „Batpig” to komis stworzony dla każdego – dla młodszych i dla starszych. Jest to chwila (bo niestety czyta się, jak to komiks, potwornie szybko) dobrej zabawy. Postaci, tak skrajnie oryginalne i wyjątkowe, zapadają w pamięć, a czytelnik po lekturze zostaje z myślą „Ale to było dobre! Chcę więcej!”. Nie obraziłabym się, gdybym dostała kolejne tomy do przeczytania, czy nawet mogła obejrzeć bajkę na podstawie komiksu.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Jaguar.