Pewnie każdy zgodzi się ze mną, że „Baśnie” Hansa Christiana Andresena to coś ponad czasowego i nie ma chyba dziecka, które nie znałoby chodź jednej bajki. Sama mojej córce czytałam nieraz, nie dwa różne baśnie ze zbioru autora. To jest cudowne w literaturze, że lata mijają, a dobre, wartościowe książki trwają przez lata. Kolejne pokolenie wychowane na bajkach takich jak „Calineczka”, „Brzydkie kaczątko” oraz min. niezniszczalna „Królowa śniegu”.
Nie chce się narazić innym, ale uważam, że my jako rodzice nowego pokolenia powinnyśmy pokazywać też inne baśnie, bajki, które równie mocno mogą być wartościowe. Tutaj pierwszą taką która wzbudziła we mnie wielki podziw to „Baśnie których nie czytano dziewczynkom” Myriam Sayalero. Jak tylko zobaczyłam w zapowiedziach Dwukropka wiedziałam, że będzie czytana mojej córce. Książka nie tylko dla dziewczynek, ale i dla chłopców chodź niejeden dorosły pewnie znalazłby coś dla siebie. Dziś przychodzę z kolejną książką tejże autorki, a mianowicie mowa o „Baśnie dla nieustraszonych dziewczynek” które skradły moje i mojej Helenki serce. Czytane już tyle razy, że gdyby nie grupę strony to chyba litery byłyby powycierane, a w kartkach zrobiłby się dziury.
Sami przekonacie się już przy pierwszej bajce jak bardzo w obecnych czasach potrzebne są takie bajki, które pokierują wasze pociechy w stronę bycia niezależną, waleczną, potrafiąca walczyć z potworami osobą. Nie raz pisałam, że siła jest kobietą i taką kobietę trzeba wydobyć z własnego dziecka. Oczywiście w książce poznasz 12 historii o kobietach, dziewczynach, które wiele zniosły dla dobra swojego, wioski, bliskich, osób, które kochają. Dane historie można zamienić i przekształcić w wersje dla chłopców, ale najbardziej to chyba należałoby przypomnieć nie jednej dorosłej już dziewczynce/chłopcu, że nie ważne jak wyglądasz, z jakiego środowiska pochodzisz jesteś wartościową osobą, jesteś jedyną która ma wpływ na to co będzie jutro, jak będą postrzegali ciebie inni itp.
Opisów, recenzji książki jest pełno w Internecie więc z całego serca polecam zajrzeć i przeczytać, a przekonasz się, że ta książka jest odpowiednikiem „Baśni” Andersena, które trzeba mieć w swoim księgozbiorze. Na koniec będę wychwalała ilustracje do poszczególnej bajki/baśni, które są cudowne, fantastyczne, idealnie odzwierciedlające dana historię.
Za naszą książkę dziękuję Wydawnictwu Dwukropek, którego uwielbiamy zawsze i wszędzie, bo to pierwsze wydawnictwo, które moja córka zapamiętała i zaczęła wypożyczać książki ze szkolnej biblioteki. Uprzedzam, że z czasem poznacie więcej recenzji książek tego wydawnictwa, bo mam ich trochę, które przeczytałyśmy razem z Helenką (w większości mama Helence, ale wiadomo, jak to jest).
Z całego serca polecamy i wierzymy, że będziecie tak samo zakochani jak my.