"Być tak blisko ciebie... to najlepsze uczucie na świecie. Przy tobie czuję ulgę. Zapominam o bólu, o tym, że można nie być pochłanianym przez żal i żądzę zemsty"
Kailani zostaje niewolnicą, a z czasem żoną samego króla elfów.
Czy aranżowane małżeństwo może przekształcić się w coś więcej? Czy król elfów zrealizuje swoje cele? Czy pozwoli sobie na uczucie?
Było królestwo smoków, to teraz czas na królestwo elfów. Czekaliście?
Kailani jest pół człowiekiem i pół elfem i mieszka w Królestwie Zmierzchu. Do czasu. Pewnego dnia dostaje się do niewoli. Wszystko z powodu niezapłaconego długu, który zaciągnęła, aby zdobyć lekarstwa dla chorej ciotki. Od teraz? Jest niewolnicą i ma pracować w kuchni u samego króla elfów. Jednak czy naprawdę? Na skutek pewnych okoliczności zamiast tego zostaje osobistą asystentką króla. Od teraz ma mu towarzyszyć krok w krok na wszystkich spotkaniach. Jednak nie tylko do tego ma się sprowadzać jej rola. Ma również pomóc królowi znaleźć kandydatkę na jego żonę i być testerką jego jedzenia. Tak się składa, że król ma dosyć potężnego wroga, który nie ustaje w wysiłkach, aby się go skutecznie pozbyć. Cóż, dosyć interesujące i niebezpieczne zadanie przed nią, prawda? Ponadto okazuje się, że im bardziej poznaje elfa tym coraz mniej jest chętna żeby pomóc mu w poszukiwaniu kandydatki na żonę. Dlaczego?
Raife został bardzo młodo królem. Był świadkiem tragicznej i okrutnej śmierci swoich bliskich. Mimo, że w tamtej sytuacji nie mógł nic zrobić to czuje wyrzuty sumienia. Od tego momentu przyświeca mu jeden jedyny cel. Jaki? Aby go zrealizować potrzebuje do tego zgody rady. Jednak tak się składa, że jest ona w stanie iść na pewne ustępstwa tylko pod pewnym warunkiem. Król ma znaleźć sobie żonę. Cóż, elf nie ukrywa, że nie w smak mu te żądanie. Niestety jeśli chce, żeby jego cel został osiągnięty to musi rozpocząć poszukiwania kandydatki. A w tym ma mu pomóc Kailani.
Niestety poszukiwania odpowiedniej kandydatki nie idą tak dobrze, jak każde z nich chciało. W związku z czym, król wpada na pewien pomysł. Proponuje swojej pracownicy małżeństwo. Aranżowane małżeństwo, które potrwa przez pewien czas. Dzięki temu każde otrzyma to co chce. Jest to bardzo poważna decyzja, zwłaszcza w przypadku Kailani. Dziewczyna dużo poświęca. Okazuje się, że to może być jej pierwsze i w ogóle jedyne małżeństwo w jej życiu. Dlaczego tak?
"Wyświadcz mi tę przysługę, a niczego ci nie odmówię. Dopóki żyje, spełnię każde twoje życzenie. Proszę, Lani"
Nadchodzi ten dzień. Dzień małżeństwa. Dzień kiedy wszystko się zmienia. Małżeństwo ma być tylko formalnością. Bez żadnych uczuć, emocji. Ale czy tak się da? Zwłaszcza że dziewczyna zaczyna być coraz bardziej zainteresowana królem...
Tak jak w poprzedni tom również ta część wciąga od samego początku. Od pierwszej strony już nie brakuje intryg i niebezpieczeństwa. Okazuje się, że król ma powody do tego żeby być ostrożnym. Naprawdę, mężczyzna ma wielkie szczęście, że tak długo przetrwał. Te ciągle zamachy na jego życie? Ciągła potrzeba znalezienia nowego testera żywności? No, nie bez przyczyny. Mężczyzna pragnie zapewnić pokój i spokój dla swoich obywateli. Król idealny. Troszczy się o każdego i pomaga każdemu. Jest uzdrowicielem i to największym. Z pewnością jest to piękny dar, ale dla niego może być niebezpieczny. Jednak nikomu nie odmawia pomocy, a każdy jest dla niego równy. Ale co w sytuacji jeśli to on będzie potrzebował pomocy? Kto mu wtedy pomoże?
Książka jest zdominowana przez główną bohaterkę i to mi się podoba. To ona rządzi. Bardzo ją polubiłam. Jest silna i odważna. A rozwój okoliczności pokazuje, że zdecydowanie znalazła się na dobrym miejscu i bardzo dobrze odnajduje się w roli królowej. Nie jest to potulna postać, czego nie raz jej mąż doświadcza. Raife myśli, że jej coś rozkaże i ona tak zrobi? Niedoczekanie.
W toku historii coraz więcej okoliczności na jej temat wychodzi na jaw, które są zaskakujące również dla niej. Okazuje się, że dziewczyna dysponuje pewnymi umiejętnościami. Zwłaszcza jeden dar jest bardzo wyjątkowy. Dzięki niemu wiele może zrobić, ale z drugiej strony wiąże się również z dużym zagrożeniem dla niej. A nawet ze śmiercią... Co to za umiejętność?
"Raife miał rację, kiedy mówił, że inni będą mnie ścigać, gdy dowiedzą się o moim darze"
Relacje bohaterów można określić jako to skomplikowane. Kailani dosyć szybko zmienia swój stosunek do króla. Powiedziałabym, że bardzo szybko zaczyna go darzyć uczuciem. A Raife? Mężczyzna nie jest zainteresowany jakimikolwiek uczuciami. Dla niego to małżeństwo to tylko układ. A przynajmniej miało być takie od samego początku. Okoliczności zawsze się mogą zmienić, prawda? Elfi król po stracie całej rodziny nie chce nikogo dopuścić do swojego życia. Zdaje sobie sprawę, że non stop ktoś czyha na niego, a obdarzając kogoś uczuciem równocześnie sprowadziłby te niebezpieczeństwo na osobę dla niego ważną. Boi się, ciągle towarzyszy mu strach i jest to zrozumiałe. Dlatego nie ma co się dziwić, że trzyma bohaterkę na dystans, prawda? Choć nie da się ukryć, że jest coraz bardziej zainteresowany swoją żoną, ale stara się powstrzymywać. Troszczy się o nią, opiekuje i podejmuje wiele dobrych decyzji dla dobra żony, a przynajmniej jego zdaniem są dla jej dobra. Cóż, jedna taka decyzja nie skończyła się dla niego dobrze.
"- Czego się tak boisz?
- tego, że mógłbym się w tobie zakochać. Stracić cię. Być razem i osobno. Boję się wszystkiego, co dotyczy ciebie, Lani"
Czy mężczyzna pozwoli sobie na uczucie? Czy aranżowane małżeństwo stanie się prawdziwym?
W historii nie brakuje zwrotów akcji, które bardzo mi się podobały. Nie brakuje również niebezpieczeństwa. Zagrożenie ze strony Królowej Zmierzchu, której już pojawiło się w pierwszej części dalej istnieje. A nawet jest jeszcze większe. Mężczyzna potrzebuje sojuszników, ale czy w końcu uda mu się ich znaleźć?. Okazuje się, także że Kailani dosyć szybko musi się wykazać w roli Królowej. Czy jej się uda?
"Broken Elf King" to już drugi dom z serii Kings of Avalier. Tak samo jak "Last Dragon King" również ten tom bardzo mi się podobał. Do tego pojawia się to mój ulubiony motyw. Autorka ma tak bardzo przyjemny styl pisania, że książkę się wręcz pochłania. Jest to przyjemna, lekka fantastyka, choć nie da się ukryć, że świat fantastyczny nie jest tutaj jakoś bardzo rozbudowany. Wiem jednak, że tak jak w przypadku poprzedniczki, z pewnością nie raz będę wracać do tej książki. Ta historia coś w sobie ma, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Z wielką przyjemnością sięgnę po kontynuacji i poznam historię tym razem królestwa fae.