"Dni mijały, a ja czułam, jak moje ciało się w sobie zapada. Perspektywa śmierć nie wydawała już się taka straszna. W najgorsze dni zastanawiałam się, czy już nie nadeszła"
Miley podczas przebieżki w lesie zostaje porwana.
Czy uda jej się uciec od oprawców? Czy przetrwa to co ją czeka? Czy ktoś ją odnajdzie?
Miley jest biatlonistką. Zawsze marzyła o tym, aby zdobyć złoto olimpijskie, ale pewien wypadek wszystko pokrzyżował. Ma ona swoje własne wewnętrzne demony, z którymi musi sobie poradzić, a niekoniecznie chce im stawić czoła. Podejmuje pracę w górskim, uroczym hotelu. Ma to być miejsce, które nie tylko ma jej zapewnić spokój, ale przede wszystkim umożliwić powrót do dawnej sprawności. Wydaje się, że jest to miejsce wręcz idealne. Ale czy takie jest naprawdę? Czy pobyt zapewni jej to co pragnie? Albo wręcz przeciwnie?
Kobieta zaczyna pracę w hotelu. Nawiązuje przyjaźnie a każdy poranek rozpoczyna przebieżką w lesie. Cóż, dziewczyna robi to mimo ostrzeżeń ze strony innych. Bowiem tak się składa, kilka lat temu w lesie zaginęła młoda dziewczyna. Prawdopodobnie rozszarpał ją niedźwiedź, ale czy naprawdę tak było? Może stało się coś innego?
Miley nic nie robiąc sobie z tych ostrzeżeń dalej wybiera się biegać do lasu. Tego dnia również tak robi. Nie spodziewa się, że źle się to tym razem dla niej skończy. Jest to początek jej koszmaru.
Miley zostaje uprowadzona i uwięziona w chatce głęboko w lesie. Zamiary mężczyzn nie są wobec niej dobre. Zdecydowanie nie. Co mają na celu? Jeden gorszy od drugiego. Obrzydliwi, brutalni i mający pewne plany wobec kobiety. Dla Miley zaczyna się koszmar. Ze zdrowej, wysportowanej kobiety staje się wręcz wrakiem. Kobieta się buntuje, ale nie jest to łatwe kiedy przeciwko sobie ma dwóch, silnych mężczyzn, prawda? I którzy mają swoje sposoby. Najgorszy z nich to Fred. To w jaki sposób karał za nieposłuszeństwo jest straszne. To co on i syn robili?. Aż się włos na głowie jeży.
Pomimo okoliczności Miley się nie poddaje. Jestem pod głębokim wrażeniem, że mimo tego wszystkiego co doświadcza głęboko wierzy, że uda jej się uciec. Wprawdzie pojawia się pewna chwila zwątpienia, pewien moment, kiedy już nie ma siły i jest gotowa się poddać, ale na szczęście jest to chwilowe. Dziewczyna decyduje się udawać i robi wszystko, co oprawcy od niej chcą. Może wtedy uda jej się uciec? Tylko czy będzie w stanie udawać? A może próba pokazania, że się akceptuje swoją spowoduje, że nigdy się stamtąd nie wyrwie? Że zaakceptuje swój straszny los? Jej działania powodują, że mężczyźni decydują się przyśpieszyć pewne zamiary względem niej. Miałam nadzieję, że zanim do tego dojdzie to ktoś magicznie się nagle pojawi i ją uratuje. Tak to jest tylko z reguły w książkach, prawda? Ale nie tutaj, co powoduje, że historia jeszcze mocniej uderza i jest prawdziwa. Miley zrobi wszystko, aby odzyskać swoją wolność. Czy udaje się jej kiedyś uciec? Czy ma w ogóle jakąkolwiek szanse?
"Czasami zastanawiałam się, czy w ogóle udaję.
Kiedy przychodziły takie myśli, tłumiłam je. Nie było gwarancji, że wyjdę z tego cało, ale jeśli chciałam mieć szansę, musiałam przez to przebrnąć"
Równocześnie, kiedy Miley przeżywa swój własny osobisty koszmar rozpoczynają się jej poszukiwania. Czy poszukiwania zakończą się sukcesem? A może wręcz przeciwnie? W końcu wszystkie dowody wskazują, że dziewczyna skończyła tak samo jak jej poprzedniczka. Sam las jest bardzo wielki. To jak szukanie igły w stogu siana. Jest jednak ktoś kto się nie poddaje. Brent, jej najbliższy przyjaciel, który wyrusza razem z jej nowym przyjacielem na jej poszukiwania. Mężczyzna się nie poddaje. Zdeterminowany głęboko wierzy, że ona żyje. Czy ma rację? A może niepotrzebnie się łudzi? Czas, istotne znaczenie ma czas. Miley już miesiąc trwa w swoim koszmarze. Ile jeszcze będzie musiała wytrzymać? I czy wytrzyma?
"Musieliśmy ją znaleźć.
Nie spocznę, póki mi się nie uda"
Historia od pierwszej strony gwarantuje dużo emocji. Poznajemy ją z perspektywy dwóch bohaterów. Brenta i Miley, dzięki czemu czujemy to co oni czują. Ból, cierpienie, bezsilność, frustrację, ale i wiarę, nadzieje. Wiele się tu dzieje i nie brakuje napięcia. Wręcz nie potrafiłam się oderwać. Głęboko kibicowałam Miley mając nadzieję, że uda jej się wyrwać z tego koszmaru. Historia ani na chwilę nie zwalnia tempa. Im dalej tym coraz więcej się dzieje, napięcie jest coraz wyższe a emocje sięgają zenitu. Miley uzyskuje nieoczekiwanego sojusznika, ale czy to okaże się wystarczające? W pewnym momencie wszystko jeszcze bardziej się komplikuje, a kobieta musi podjąć pewne decyzje. Czy uwolni się z tego koszmaru?
"Przez ostatnie tygodnie tak bardzo byłam skupiona na swojej rundzie karnej, że zapomniałam o wyścigu.
Dopóki oddychałam, wciąż miałam szansę"
"Gray After Dark" to historia, która wzbudza emocje od pierwszych stron. Jest brutalnie, okrutnie i mrocznie. Dla mnie? Jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki. Historia jeszcze bardziej uderza głównie z tego względu, że jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. Jak zabrałam się za książkę to tak odłożyłam ją po przeczytaniu ostatniej strony.
Jednak żeby nie było, że wszystko jest idealnie to do czegoś się doczepię. Nie miało to w żadnym razie wpływu na odbiór przeze mnie historii, ale no dosyć rzuciło mi się to w oczy. A mianowicie, Miley podczas drogi do chaty stara się pozostawiać pewne ślady. Konkretnie swoje włosy, które zostawia zaplątane w krzakach, mające stanowić trop. Dla mnie to dosyć kiepskie rozwiązanie i nie powinno w ogóle działać, prawda? A okazuje się, że przetrwały nawet deszcz i wiatr. Tylko czy takie tropy okażą się wystarczające, żeby ratunek do niej dotarł?
To co dzieje się w końcówce? Jest to wręcz rollercoaster emocjonalny. Koniecznie musicie sięgnąć po tę pozycję. Bardzo polecam, miłego.