Czy wydarzenia z przeszłości wpłyną na relacje pomiędzy głównymi bohaterami? Czy psychiatra może stworzyć udany związek ze swoim pacjentem?
Mia Ross ma 30 lat i jest biegłym psychiatrą. Dysponuje potężnym majątkiem, który zawdzięcza swojemu dziadkowi. Uwielbia drogie buty od znanych projektantów oraz drogie samochody. Jedyne czego jej brakuje to szczęście w miłości. Po dwóch nieudanych i traumatycznych związkach postanawia pozostać singielką i dać sobie spokój z mężczyznami.
Blake Maxton jest bardzo tajemniczą postacią. Z powodu wydarzeń z przeszłości, toczy się wobec niego postępowanie sądowe. Trafia do doktor Mii Ross, gdzie ma uzyskać opinię biegłego psychiatry. Ich relacja bardzo szybko się zmienia i pojawia się między nimi prawdziwe uczucie.
„Setki milionów dolarów” to typowy romans z nutką kryminału i powieści sensacyjnej. Blake jest bogatym deweloperem, który ma powiązania ze światem przestępczym. Mia jest zwyczajną kobietą, która uwielbia swoją pracę, a przy okazji bardzo dobrze zarabia. Akcja powieści jest dość przewidywalna, jednak mimo to - wciągająca, szczególnie, że na główną bohaterkę ciągle czyha jakieś niebezpieczeństwo. Przedstawiona w tej książce historia wywołuje wiele emocji – głównie tych pozytywnych.
Jednak książka ma też kilka wad. Brakowało mi w niej dokończenia wątku z wystawieniem opinii biegłego psychiatry na temat Blake’a oraz tego co się dalej wydarzyło w związku z postępowaniem sądowym. W momencie, gdy bohaterów zaczyna łączyć uczucie, urywa się wątek, który tak naprawdę zapoczątkował całą akcję powieści. Kolejną nieścisłością, która od razu rzuciła mi się w oczy, to fakt, że akcja powieści ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, a mimo to kilka razy pojawiła się w niej polska waluta. Np. „Było tam parę złotych w gotówce” albo „doceniał każdą złotówkę, którą teraz otrzymywał od szefa”. W tych sytuacjach powinna być mowa o dolarach, przecież Amerykanie nie zarabiają w złotówkach. .Następną wadą jest to, że akcja powieści dzieje się zbyt szybko. Bohaterowie ledwo się poznali, a praktycznie od razu zaczęli się ze sobą spotykać. Dodatkowo brakowało mi bohaterów drugoplanowych. Tutaj praktycznie ich nie ma, czytelnik poznaje jedynie szczątkowe informacje na ich temat i nie odgrywają oni zbyt dużej roli w powieści. Wszystko kręci się wokół Mii i Blake’a.
Mimo wszystko moje wrażenia z książki (pomimo kilku nieścisłości i urwanych wątków) są dość pozytywne. Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, mimo, że dość popularnym motywem we współczesnych romansach jest relacja lekarz-pacjent. Ogromnym zaskoczeniem jest również zakończenie książki. Z niecierpliwością czekam na kolejną część!