Lektura w sam raz na czas Mundialu: pisze Bensinger o korupcji wśród działaczy futbolowych, głównie w Ameryce, ale też w FIFA, czyli światowej federacji. W książce koncentruje się na dwóch postaciach: Amerykaninie Chucku Blazerze i pochodzącym z Karaibów Tomie Warnerze; ci dwaj dżentelmeni szefowali CONCACAF (kontynentalnej federacji futbolowej w Ameryce Płn. i Środkowej). Blazer i Warner byli też długoletnimi członkami Komitetu Wykonawczego FIFA, 24-osobowego ciała decydującego o miejscu rozgrywania kolejnych Mundiali.
A wszystko zaczęło się w 2011 r. od odkrycia pracownika IRS, czyli amerykańskiej policji podatkowej, że Chuck Blazer, od 17 lat nie złożył zeznania podatkowego, nie miał więc żadnych dochodów! Tego typu sprawy traktowane są w USA bardzo poważnie (Al Capone został skazany za niepłacenie podatków), więc zaczęło się duże śledztwo, w które szybko włączyła się FBI.
W trakcie śledztwa Blazer zgodził się na współpracę z prokuraturą i przedstawił mechanizmy korupcyjne w futbolu, główne źródło łapówek jest następujące: „W zamian za pieniądze przekazywane pod stołem działacze sportowi sprzedawali prawa marketingowe i transmisyjne za cenę znacznie niższą od rynkowej, często podpisując umowy na lata, a nawet na dekady. Oferty innych firm po prostu odrzucano.”
Okazało się, że Tom Warner brał 10% łapówki od każdej transakcji, dorobił się olbrzymiej fortuny, ale był nienasycony. Gdy w wyniku skandalu korupcyjnego został usunięty z funkcji szefa CONCACAF, jego miejsce zajął Jeffrey Webb, który głośno krzyczał o walce z korupcją i transparentności, a pod stołem żądał już 25% wartości każdego kontraktu...
Trochę jest w tej książce o przekrętach w FIFA, dostajemy obraz skorumpowanej organizacji, gdzie rządzi pieniądz, a nie ma za grosz przyzwoitości czy moralności. Zaś czołowi działacze są jak kardynałowie: opływają w luksusy i stoją ponad prawem.
Ujawnione skandale korupcyjne utopiły długoletniego szefa FIFA Seppa Blattera, ale zastąpił go długoletni współpracownik Gianni Infantino, który oczywiście na papierze głosi walkę z korupcją i transparentność, ale to są pozorne zmiany, brudny biznes kręci się dalej...
Ta książka jest jeszcze jednym potwierdzeniem obserwacji, że futbol ma ciekawą(?) zdolność przyciągania działaczy bez jakichkolwiek hamulców moralnych, którym pieniądze przesłaniają wszystko. Myślę, że podobnie jest i w naszej piłce, ale oczywiście z aferami na mniejszą skalę.
Oczywiście ten superdochodowy i skorumpowany biznes się kręci dlatego, że miliony kibiców oglądają mecze i popisy gwiazd, przeżywają zwycięstwa i porażki swoich drużyn; jam nie inny, czytając książkę Bensingera oglądałem Mundial i podziwiałem Infantino: feudalnego króla spoglądającego władczo na boisko.
Książka jest chaotyczna i przegadana, za dużo pisze autor o dzielnych amerykańskich śledczych i prokuratorach, zbyt szczegółowo o śledztwie. Niemniej to jeszcze jedno świadectwo bagna, w jakim tkwi współczesny futbol.