INDIE. Jeden z najliczniejszych i największych krajów na świecie. Świątynia Tadż Mahal, barwne i kolorowe stroje, święta rzeka i festiwal światła Diwali. To również Niebieskie Miasto, barwne musicale Bollywood i niespotykane nigdzie indziej mieszanki przypraw. Bombaj, Agra, Jodhpur czy Nowe Delhi. Czy to już wszystko? To piękne i pozytywne aspekty podróży do odległego kraju. Ale to jedna strona tego azjatyckiego kolosa. A czy ten kraj na drugie oblicze, drugą twarz? Czy słynie również z innych walorów, być może niechlubnych?
Aravind Adiga pokazuje nam dwa oblicza Indii. Widzimy świat ludzi bogatych i zadowolonych z życia, robiących ogromne interesy, nie zawsze uczciwie. Ale też nie oszczędza czytelnika i pokazuje to drugie, mniej chlubne oblicze. Ogromną biedę, wyzysk biednych przez bogatych, upokarzanie na każdym kroku, zepsucie moralne, bród, ubóstwo i wszechobecną korupcję. Czy tak wyobrażamy sobie tego azjatyckiego tygrysa? Jestem przekonana, że wiele osób nie dopuszcza do siebie takiego widoku i obrazu. Ale on jest bardzo prawdziwy i obdarty z upiększeń i złudzeń. Takie są te prawdziwe, nam nieznane, Indie.
Wiele osób żyjących na skraju ubóstwa ma za cel wyrwanie się z marazmu i biedy, chwyta się różnych prac, aby tylko zarobić na utrzymanie. Często godząc się po drodze na poniżanie i zmuszanie do upokarzających czynności. Prawa bogatych, zepsutych biznesmenów. Jak wiele w stanie jest przyjąć na siebie przeciętny mieszkaniec Indii, aby zapewnić minimum egzystencji swojej rodzinie? Powiem szczerze, bardzo wiele, nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak wiele. Smutny i tragiczny obraz, kruszący nasze serca.
Oczami bohatera, Balrama Halwai, poznajemy wiele twarzy mieszkańca Indii. Bohater jest służącym, kierowcą, przedsiębiorcą, a nawet … mordercą. Przez lata przeobraża się, zmienia swoje podejście do życia, z czasem przestaje się godzić na niesprawiedliwości. Buntuje się wewnętrznie. Widzi różnice między klasami społecznymi, między biednymi a bogatymi i stara się zbliżyć do tego nieosiągalnego świata zamożnych. Demaskuje i pokazuje wszechobecne zło, ukazuje zepsutą twarz swojego kraju. Jest odważny i przedsiębiorczy i spróbuje zmienić swoje życie na lepsze. Tylko czy wystarczy mu sił i odwagi na walkę z systemem? Nauczył się być cwany i sprytny, był bacznym i uważnym obserwatorem. I później będzie starał się wykorzystać swoje atuty. Czy to w ogóle jest możliwe i realne w takim kraju?
Cała historia opowiedziana jest z humorem i szczyptą ironii, nie brakuje chwil, w których nasze usta się radują. Takie spojrzenie z boku, odkrywanie przed nami powoli tajemnych kart o życiu w Indiach z każdą chwilą wzmaga w nas ciekawość. Mnożą się pytania i wątpliwości. Czym jeszcze autor nas zaskoczy? Czego nie spodziewaliśmy się po tak dużym kraju? Przyznam, że ukazany obraz jest szczery i obdarty ze złudzeń, maska fałszu została brutalnie zdjęta i widzimy przerażoną i smutną twarz azjatyckiego tygrysa.
Ale cała relacja napawa też optymizmem, wyraźnie pokazuje, że warto mieć marzenia i trzeba mieć w sobie odwagę, aby dążyć do ich realizacji. Nie wszystko jest stracone, zawsze jest wyjście z sytuacji, nawet tej beznadziejnej. Zmusza do głębokich refleksji, takie sytuacje, jak opisane w książce, mają miejsce również w innych krajach. Bolesne jest to, że nie zawsze rządzący widzą to co powinni i nie reagują odpowiednio na zło i przemoc.
Historia ciekawa, pełna emocji, od smutku i bólu do radości i spełnienia. Cieszę się, że dzięki Białemu Tygrysowi miałam możliwość i szansę na wycieczkę po dużym kraju, tak diametralnie zróżnicowanym i intrygującym.
Zachęcam do satysfakcjonującej podróży z Białym Tygrysem do odległego i bardzo różnorodnego świata. Czy warto? Na pytanie odpowiedzcie sami ...