Panowie z Pitchfork recenzja

Azincourt raz jeszcze – ale inaczej

Autor: @Beata_ ·3 minuty
2019-12-11
Skomentuj
7 Polubień
Im bardziej zagłębiam się w historię średniowiecza, z tym większą fascynacją spoglądam na tę epokę – najdłuższą, a przez to najobfitszą w wydarzenia i jednocześnie najbarwniejszą. Średniowiecze to czas kontrastów: z jednej strony okrucieństwo wojen i najazdów, powszechna bieda i głód, koszmar religijnych krucjat i Inkwizycji czy groza epidemii dżumy, lecz z drugiej – eposy rycerskie i urok życia dworskiego, piękno gotyckich katedr i maestria witrażownictwa, obfitość dzieł sztuki, upowszechnienie szkolnictwa, rozwój bankowości… można by jeszcze długo wymieniać. Książka Kamila Grucy pt. „Panowie z Pitchfork” odsłania przed czytelnikiem kontrasty, prezentuje bardzo szeroką panoramę epoki.

Akcja powieści jest osadzona w realiach XV-wiecznych, z bitwą pod Azincourt jako punktem kulminacyjnym. W znakomicie przedstawionych realiach, trzeba dodać. Realiach nie tylko wojskowych czy politycznych, ale przede wszystkim obyczajowych, prezentujących ówczesny styl życia. W powieści aż roi się od informacji na temat codziennych zwyczajów nie tylko rycerzy, ale przedstawicieli stanów niższych: trubadurów czy przemytników soli. Nie brakuje także rozważań filozoficznych, przykładów zastosowania dialektyki w erystyce, tekstów pieśni miłosnych, a nawet tyrady pustelnika – wszystkie te elementy znakomicie malują przed czytelnikiem klimat epoki.

Fabuła opowieści to splot trzech głównych wątków: awanturniczo-szpiegowskiego, militarnego oraz obyczajowo-miłosnego, choć akurat wątek stricte batalistyczny nie jest zaprezentowany z takim rozmachem, jak w „Pieśni łuków. Azincourt” Bernarda Cornwella, przedstawiającej taktyczne poczynania całych armii pod pretekstem opowieści o losach jednego z żołnierzy. W książce Kamila Grucy akcenty są rozłożone inaczej – wątek wojskowy jest, owszem, ważny, ale nie najważniejszy, ma charakter bardziej kameralny i ogranicza się jedynie do starć i potyczek, w których bezpośrednio biorą udział bohaterowie. Co absolutnie nie oznacza, że działania wojskowe potraktowane są po macoszemu – wcale nie, takie ujęcie wątku wynika z zadań zleconych bohaterom, zadań o charakterze raczej, hmm… dyplomatycznym.

A jeśli już o porównywaniu tych dwóch pozycji mowa (wszak akcja obu powieści rozgrywa się w tym samym czasie i miejscu), to dzięki uwagom nadesłanym przez pewnego miłośnika historii noszącego na kurcie westfalskiej barwy Henryka V, mogę stwierdzić, że pod względem opisów szczegółów uzbrojenia, książka Kamila Grucy prezentuje się daleko lepiej niż utwór Cornwella – nie dostrzegłam w niej błędów w rodzaju tych, wytkniętych „Pieśni łuków”. Mało tego, dla takich, jak ja laików w dziedzinie historycznych środków wojskowej perswazji, dużą pomocą jest słowniczek i poglądowy rysunek średniowiecznej zbroi płytowej zamieszczony na końcu „Panów z Pitchfork”.

Bohaterowie opowieści Kamila Grucy są naprawdę interesujący… przede wszystkim zróżnicowani: baron Artur Neville jest bywalcem turniejów, zainteresowanym zdobywaniem sławy rycerskiej i – można powiedzieć – uodpornionym na wiedzę innego rodzaju, nad jego wujem, Ralfem Neville ciąży widmo bankructwa, które oddalić mogą jedynie zyski z udziału w wyprawie wojennej, zaś Robert, syn Ralfa, kompletnie niezainteresowany wojaczką, marzy o kontynuacji studiów filozoficznych na uniwersytecie w Cambridge. Taki dobór postaci otwiera możliwości ubarwienia powieści i autor skrzętnie to wykorzystuje – dialogi są dowcipne, a i humor sytuacyjny pojawia się wcale nierzadko. Tym bardziej, że wśród bohaterek kobiecych, które dla fabuły powieści są nie mniej ważne, nie brakuje indywidualności: panie z rodziny Rambures mają bardzo zdecydowane, choć kompletnie różne, charaktery.

Autorowi „Panów z Pitchfork” udało się zachować równowagę między szybką akcją i prezentacją szczegółów historycznych epoki (a tych jest wcale niemało) oraz proporcje pomiędzy poszczególnymi wątkami. Ani przez moment nie odniosłam wrażenia, że powieść jest „przegadana” lub że jeden wątek przytłacza pozostałe. Dzięki bardzo charakterystycznym (aż do granic przerysowania) postaciom nie ma mowy o nudzie, bo w chwilach, gdy akcja zwalnia, a bohaterowie jadą i jadą, pełne sarkastycznego humoru dialogi skutecznie zabawiają czytelnika. A ponieważ sieciowa wieść niesie, że to jeszcze nie koniec tej historii, oczekuję na wydanie kontynuacji – z przyjemnością powrócę do powieściowego świata, by poznać dalsze losy bohaterów.

Recenzja ukazała się 2009-10-17 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Panowie z Pitchfork
Panowie z Pitchfork
Kamil Gruca
7.5/10

Początek XV wieku. Francją w krótkich okresach poczytalności włada Karol VI. Młody i wojowniczy Henryk V, król Anglii, postanawia wpaść doń z sąsiedzką wizytą na czele swej armii. Wraz z nim zabierają...

Komentarze
Panowie z Pitchfork
Panowie z Pitchfork
Kamil Gruca
7.5/10
Początek XV wieku. Francją w krótkich okresach poczytalności włada Karol VI. Młody i wojowniczy Henryk V, król Anglii, postanawia wpaść doń z sąsiedzką wizytą na czele swej armii. Wraz z nim zabierają...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Miejsce, w którym powinnam być. Jak wyjść z toksycznej relacji
Prawdziwe historie
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem BookEdit* Bardzo lubię prawdziwe i życiowe historie, a temat toksycznych relacji ...

Recenzja książki Miejsce, w którym powinnam być. Jak wyjść z toksycznej relacji
Świetny Mikołaj
Świetny Mikołaj
@marcinekmirela:

„Wyjdź mi wreszcie głowy, siło nieczysta! Ile można? A najgorsze bywają takie momenty, kiedy jedną irytującą melodię za...

Recenzja książki Świetny Mikołaj
Loveboat Reunion
Loveboat ciąg dalszy
@olilovesbooks2:

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Books4YA* Kontynuacja losów bohaterów wakacyjnego kursu młodzieżowego, nazywanego...

Recenzja książki Loveboat Reunion
© 2007 - 2024 nakanapie.pl