Autakra. Historia pewnej włóczęgi recenzja

Autostopem przez Europę

Autor: @asiaczytasia ·2 minuty
2022-08-08
Skomentuj
6 Polubień
A gdyby tak wszystko rzucić i pojechać do Hiszpanii. Dobry pomysł, co nie? I nie tak ciężko go zrealizować. Chwila rozmowy z szefem o urlopie – jak ktoś pracuje zdalnie nawet tym nie musi się przejmować – i rezerwujemy bilety. Łatwizna. Tak przyzwyczajmy się do dobrego, że czasami zapominamy, iż jeszcze za życia części z nas, organizacja takiego wyjazdu była nie lada przedsięwzięciem. W powieści Leona Pirsa „Autakra. Historia pewnej włóczęgi” przenosimy się do 1990 roku i poznajemy „szaleńców”, którzy korzystając z poluzowania przepisów, wybierają się na wędrówkę po Europie. „Gdy ma się dwadzieścia lat i na twoich oczach zmienia się historia, dokonuje się upadek systemu, co do którego wydawało się wcześniej, że jest z marmuru i nie ma szans, aby mógł kiedykolwiek runąć, to i wyjazd do Hiszpanii jest możliwy”[1]

Patrząc przez pryzmat ówczesnych realiów bohaterowie książki to marzyciele. Oto fragment o jednym z nich: „Gdy za szczenięcych lat zaczął czytać książki o zamorskich krajach, a temperatura za oknem spadała poniżej dziesięciu stopni, to czuł, że PRL to nie jego miejsce. Za siermiężnych czasów komuny marzł przeraźliwie, a ogrzewała go jedynie wielka mapa Australii przyczepiona pinezkami do nierównej ściany jego pokoju”[2]. Zmiany ustrojowe otworzyły furtkę do realizacji pragnień. Co prawda Hiszpania to nie to samo co Australia, ale i tak jest fajnie. W Książce obserwujemy przebieg tej wędrówki, która odbywa się pod hasłem „Autostopem przez Europę”. Postacie musiały zaopatrzyć się w niezbędne dokumenty (chociażby wizy do każdego kraju, do którego wjeżdżają), zarzuciły plecak ramię i w drogę.

To co napisał Leon Pirs jest ładnie określane jako powieść drogi, a mi najbardziej pasuje tu słowo „włóczęga” - użyte w podtytule. Bohaterowie z radością przyjmują to co daje im droga i spokojnie przemierzają kolejne kilometry z podejściem „jakoś to będzie”. To wszystko przekłada się na tempo akcji – cudownie leniwe. Każdy z rozdziałów – a są one raczej krótkie – to migawka z podróży. Kolejne miejsce, kolejne wyzwanie, kolejna poznana osoba. Jest to niezwykle urokliwe, chociaż nieco monotonne. Trochę czeka się na jakiś mocny zwrot akcji, aczkolwiek wiem, że to nie miała być taka książka, wiem, że odebrałby to jej ten fajny włóczęgowski, a przy tym melancholijny, sznyt.

Mnie oczarowały dialogi. Jak to mówią: „Mądrego miło posłuchać.” W „Autakrze” mamy zbiorek właśnie takich bohaterów. Ich rozmowy są optymistyczne, radosne. Niepowodzenia potrafią obrócić w żart, a nawet znaleźć ich dobre strony. Ich wędrówka bywa ciężka, ale sprawia im ogromną radość.

Nasuwa się pytanie, czy to książka dla starszego czy młodszego pokolenia. Wydaje mi się, że dla obu. Ci, którzy pamiętają czasy komuny i przemian ustrojowych odbędą nostalgiczną podróż w przeszłość. Pewnie nie raz pokiwacie głową i westchniecie: „Tak było”. Cała reszta natomiast popatrzy, jak zmienił się świat. Słuchajcie, ja urodziłam się w drugiej połowie lat 80-tych, także te przemiany odbyły się w ciągu całego mojego życia. Czasami aż trudno uwierzyć, że kiedyś było inaczej.

[1] Leon Pirs, „Autakra. Historia pewnej włóczęgi”, wyd. MaraSimSim, Gdańsk 2020, s. 43.
[2] Tamże, s. 14.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Autakra. Historia pewnej włóczęgi
Autakra. Historia pewnej włóczęgi
"Leon Pirs"
7.6/10

Gdybyś u schyłku komuny zapytał na gdańskim blokowisku, gdzie przebiega granica świata wielu wskazałoby granicę osiedla. No, może granicę PRL. Tylko marzyciele i widzowie programów z Tonym Halikiem z...

Komentarze
Autakra. Historia pewnej włóczęgi
Autakra. Historia pewnej włóczęgi
"Leon Pirs"
7.6/10
Gdybyś u schyłku komuny zapytał na gdańskim blokowisku, gdzie przebiega granica świata wielu wskazałoby granicę osiedla. No, może granicę PRL. Tylko marzyciele i widzowie programów z Tonym Halikiem z...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Leon Pirs w swojej książce Autakra Historia pewniej włóczęgi przedstawia podróż autostopem polskich studentów w 1990 roku. Jako osoba urodzona w 2001 roku, niewiele wiem o tamtym czasie, a obecnie ja...

@Aleksandra_99 @Aleksandra_99

[…]-Ciągle na coś czekasz i czekasz. Taki permanentny stan. Czy to ciebie nie wkurza? -Ja to myślę, że nie ma co tak ciągle czekać, bo zwariujesz. Trzeba brać te wszystkie momenty, co są pomiędzy. To...

@kasia.rosiek88 @kasia.rosiek88

Pozostałe recenzje @asiaczytasia

Bez litości
Czas zapłacić za błędy

Uważaj na każdym kroku, bo kolejne pokolenie może zapłacić za twoje błędy. Boleśnie doświadczył tego komisarz Jakub Dalberg. Powieść „Bez litości”, której jest głównym b...

Recenzja książki Bez litości
Zalety bycia niewidzialnym
Listy do Przyjaciela

Charlie, bohater powieści „Zalety bycia niewidzialnym”, wkracza w okres dojrzewania. Dowiaduje się czym jest przyjaźń, pierwsze zauroczenia, ale też imprezy i używki. Je...

Recenzja książki Zalety bycia niewidzialnym

Nowe recenzje

Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Mroczne sigile
@Nastka_diy_...:

Znacie Annę Benning? Moja pierwszą myślą, jaka miałam po zobaczeniu tego nazwiska, było “gdzieś już słyszałam to naz...

Recenzja książki Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Profilerka
Skomplikowane śledztwo
@angela_czyta_:

Małomiasteczkowy klimat i zbrodnie? Ja jestem zdecydowanie na tak! ''Profilerka'' autorstwa Grażyny Molskiej to książka...

Recenzja książki Profilerka
Wildfire
wildfire
@agnban9:

"Wildfire" to kolejna książka Hannah Grace, jaką miałam okazję przeczytać. Nawet nie macie pojęcia jaką to książka jest...

Recenzja książki Wildfire
© 2007 - 2024 nakanapie.pl