Mgła recenzja

Sięgając po książkę spodziewałam się mocnego, mrocznego kryminału. Zasugerowałam się tytułem " Miasto gasnących świateł. Mgła ". Początkowo, autorka, stworzyła właśnie taki klimat. We wrocławskich kanałach znaleziono mocno pokaleczone zwłoki młodego chłopaka. Podejżenie padło na gangstera, biznesmena i właściciela sieci gejowskich klubów Konrada. Sprawę prowadzi detektyw Adam Aleksandrowicz i Elżbieta Soyta policjantka i profilerka w jednym. Adam to policjant po przejściach. Kilka lat temu ktoś zamordował jego rodziców i brata. Od tamtej pory boryka się z uzależnieniem od alkoholu i leków. Prowadząc śledztwo poznaje bliżej Konrada który z głównego podejrzanego bardzo szybko zmienia się w jego kochanka.

I tu czar pryska, przynajmniej dla mnie. Książka zaczyna być infantylna, przesiąknięta scenami gejowskiego seksu. Z dobrze zapowiadającego się kryminału pozostało jedynie wspomnienie. Z każdą kolejną stroną było tylko gorzej. Wątek główny stał się tematem drugoplanowym i powiało tanim romansidłem z kiczowatymi dialogami. Dla poważnego detektywa, nagle, nowo odkryta miłość stała się sprawą nadrzędną. Autorka ujawniając nową orientację głównego bohatera zmieniła priorytety i sprowadziła wątek kryminalny do mało istotnego.

Finalnie okazało się że dla bezwzględnego mordercy zabrakło czasu. Szkoda bo pomysł był niezwykle obiecujący.

Mimo wszystko muszę przyznać że fabuła była ciekawa i odważna. Dlatego ogromny szacunek dla pani Aleksandry że podjęła się w bezpruderyjny sposób rozwinąć wątek homoseksualizmu. Minusem jest zmiana charakteru książki. Nie tego oczekiwałam.

Autorka tą książką wypromowała nowy gatunek literacki erotyk homoseksualny z kryminałem w tle. Odczuwa się dobre przygotowanie do tematu, co potwierdza autorka w części poświęconej podziękowaniom na końcu powieści.

Powieść banalna i łatwa w odbiorze. Rozdziały bardzo długie a akcja niespieszna. Dużo szczegółowych opisów. Zabrakło odpowiedniego napięcia i oczekiwania. Styl jakiego używał autorka jest prosty, łatwy i zrozumiały. Niestety odczuwało się że jest to debiut. Czytało się dobrze i żeby nie niespodziewana zmiana charakteru oceniłabym ją nieco wyżej, a tak to tylko mocne 6.