Związek grzebie swoich zmarłych recenzja

Australijskie początki

Autor: @LiterAnka ·1 minuta
2022-08-01
2 komentarze
19 Polubień
„Związek grzebie swoich zmarłych” Henrego Lawsona to moje pierwsze spotkanie z klasyczną literaturą australijską. Twórczość pisarza, o ile dobrze sprawdziłam, nie była dotąd tłumaczona na język polski. Przyznam, że książka zmieniła moje postrzeganie tego kraju, który dotąd wydawał mi się dość egzotyczny, ale jednak przyjazny. Tymczasem obecny dobrobyt budowany był w znoju, upale i kosztem ludzkich dramatów.

Opowiadania Henrego Lawsona mówią o czasach australijskich pionierów, Buszmenów, którzy potrafili poradzić sobie w trudnych, naturalnych warunkach wyspy. Wiedli życie pełne ciężkiej pracy, niebezpieczeństw i samotności. Jedyną rozrywką był alkohol. Mimo wszystko, mimo prostoty i ubóstwa, kierowali się lojalnością oraz rzadko skarżyli na swój los. Generalnie niewiele rozmawiali, bo więcej znaczyły ich działania.

Australijskie kobiety nie mają tutaj również łatwego życia. Często w samotności muszą radzić sobie z gromadką dzieci i całym dobytkiem. Najdobitniej mówi o tym opowiadanie "Żona poganiacza", w którym przedstawiono codzienność kobiety, na którą składa się troska o dzieci, uprawy, dom i czekanie na powrót męża. Mimo powierzchownej szorstkości bohaterka kocha swoje pociechy, a one rozumieją jej trud i starają się mu ulżyć.

Mimo tych wszystkich problemów, trudności i zgryzot, opowiadania Lawsona nie są wyłącznie ponure, czy też pesymistyczne. Jest w nich akceptacja takiego losu, pozwalająca przezwyciężać przeciwności i walczyć o dobre życie. Mimo wszystko ludzie znajdują miejsce na miłość, a nawet flirt, dobroczynność, przyjaźń i życzliwość.

Styl autora jest niewyszukany. Posługuje się prostym językiem i nie wnika zbyt głęboko w kwestie duchowe, jednak pozostawia te tematy domysłom czytelnika. Opisywane wydarzenia pozostawiają wiele przestrzeni do rozważań, zwłaszcza o samotności, brnięciu przez życie wbrew przeciwnościom. I braku możliwości zmiany swojej rzeczywistości. Wiele dialogów zostało wystylizowanych na gwarę, co nie do końca się udało, Kilka razy odniosłam wrażenie, ze to zwykłe błędy redaktorskie.

Podsumowując, wydanie "Związek grzebie swoich umarłych" uważam za dość odważny krok, bo może zainteresować tylko naprawdę ciekawskich czytelników. Choć chciałabym się mylić, bo warto poznać spojrzenie Henrego Lawsona na historię swojego kraju.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta w serwisie nakanapie.pl

Moja ocena:

× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10

Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Komentarze
@ale.babka
@ale.babka · ponad 2 lata temu
Podoba mi się ta recenzja, tym bardziej, że zwróciłaś uwagę na inne aspekty niż bieda jak chociażby miłośc czy flirt :)
× 5
@sylwiacegiela
@sylwiacegiela · ponad 2 lata temu
Może być ciekawa ta książka. Chętnie poczytam w wolnej chwili.
× 3
Związek grzebie swoich zmarłych
Związek grzebie swoich zmarłych
Henry Lawson
6.2/10
Klasyka literatury australijskiej. Poruszające opowiadania z życia mieszkańców interioru. Pierwsze tłumaczenie na język polski twórczości jednego z najwybitniejszych pisarzy Australii. Opowiadania ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

 „Związek grzebie swoich zmarłych” to zbiór krótkich opowiadań australijskiego autora. Utwory napisane zostały na początku XX wieku, niemniej niniejsze wydanie stanowi ich pierwsze tłumaczenie na ...

@dominika.nawidelcu @dominika.nawidelcu

"No cóż! Taka jest Australia, rozumiesz Jack". Na czas czytania tego zbioru, stałam się australijską buszmenką, której przypisanymi kompanami okazali się bohaterowie zawartych w nim opowiadań. Boha...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @LiterAnka

Zaopiekowana mama
Cienie macierzyństwa

"Mama zaopiekowana" jest poradnikiem skierowanym do początkujących mam, które są pełne idealistycznych wyobrażeń o macierzyństwie, a zderzenie z rzeczywistością okazuje ...

Recenzja książki Zaopiekowana mama
Jarun
Ambiwalentnie

„Jarun” Moniki Banaszyńskiej powinien otrzymać dwie oceny. Kiedy autorka opowiada o mitologii słowiańskiej, zasługuje na najwyższe noty. Świetnie pokazała świat słowiańs...

Recenzja książki Jarun

Nowe recenzje

Bursztynowy miecz
Na spotkanie z przeznaczeniem
@bookoralina:

Rok temu sięgnęłam po „Jeleni Sztylet” Marty Mrozińskiej i przepadłam. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron, łącz...

Recenzja książki Bursztynowy miecz
Never leave again
Recenzja
@paulinagras...:

♥️Recenzja♥️ Premiera 14.02.2025 r. „Never leave again” – M. Mackenzie Współpraca reklamowa z wydawnictwem black ros...

Recenzja książki Never leave again
Koniec wieczności
,,Koniec wieczności" Asimova - realna przestrog...
@belus15:

Wszechświat, królestwo wszechrzeczy, kosmos. Bez względu na to, jak nazwiemy przestrzeń, która nas otacza, w której to ...

Recenzja książki Koniec wieczności
© 2007 - 2025 nakanapie.pl