Komety recenzja

Astronomiczna efemeryda z warkoczem

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Carmel-by-the-Sea ·5 minut
około 5 godzin temu
Skomentuj
8 Polubień
Kiedyś rolnik odkrywał kometę w ciszy i anonimowo, snuł wizje o konsekwencjach tego fenomenu; ot tak podczas nocnych prac. Teraz o jej pojawianiu się w okolicy Ziemi muszą nam zakomunikować media, inaczej to zjawisko nie istnieje w zasadzie w przestrzeni publicznej. Żyjemy w ‘prześwietlonych wioskach cyfrowych’, gdzie nocą niewiele poza Księżycem jest widoczne. Świadomość materialnych interakcji z kosmosem, który może estetycznie inspirować, ale i brutalnie ingerować w naszą codzienność, nie jest współcześnie oczywistością namacalnie doświadczalną. Żyjemy w zdegenerowanym kontekście. A wystarczy coś poczytać o kometach. Donald K. Yeomans zajmuje się tymi posłańcami z kosmosu zawodowo. W książce „Komety. Od starożytności do współczesności, w mitach, legendach i nauce” nakreślił dość detalicznie historyczny przegląd ważnych koncepcji dotyczących tytułowego zjawiska. Przy okazji odtworzył rozwój nauki, jako procesu poszukiwania poprawnych pytań i odpowiedzi.

Kometa była karą za grzechy czy zwiastunem nieszczęść, takich na miarę perspektywy – że mleko się zważy czy wybuchnie wojna. Wkomponowywano ją w realia epok czy kultur. Yeomans podaje sporo przykładów antropomorfizacji, demonizacji czy mitotwórczości. Lektura odtwarza postępy w zrozumieniu tych obiektów. Oczywiste dla nas fakty musiały pozostać niewiadome do czasu, gdy nauka dojrzała by je odkryć. W konsekwencji, kometarna wiedza rozbudowywała się nierównomierne. Najpierw wydobyto poprawne mechanizmy dynamiki orbitalnej, później zaczęto sensownie opisywać sam fizyczny mechanizm zjawiska komet i na koniec pojawiły się możliwości ustalenia genezy ich powstawania. W zasadzie ta podróż doprowadzająca do poprawnej interpretacji optycznego zjawiska z warkoczem, to ostatnie cztery wieki. Wcześniejsze stulecia to, przybliżona w skrócie w publikacji, panorama czasem karkołomnych sądów mądrych skądinąd myślicieli, od Arystotelesa przez Ptolemeusza po Kartezjusza. Widzieli oni w nich ziemskie wyziewy, fragmenty wyrywane planetom, elementy sfery ognistej. Choć znany ‘trójkąt nowożytnych badaczy Kepler-Newton-Halley’ wnosił ogromny wkład w sformalizowanie języka opisującego komety, to potrafił też niemiłosiernie konfabulować. Doktor skupił się na kilkunastu najważniejszych postaciach wczesnej epoki post-newtonowskiej, których różnej wartości opracowania kumulowały wiedzę o kometach. Pokazał zarówno ponadczasowe techniki stosowane do dziś (przede wszystkim Lagrange’a czy Gaussa), jak i hipotezy fizyczności komet, które choć nietrafne, często naprowadzały następnych na kolejne płodne w idee tropy. Sama krótkookresowa kometa Halley’a, stanowiąca solidny motywator do rozwijania technik śledzenia orbit w ramach odtwarzania wcześniejszych pojawień i tych przyszłych, ulepszania przyrządów obserwacyjnych, intensywnie zmieniała astronomię planetarną. W przypadku okresu XIX-XX wiek, poza już mniej spektakularnymi, bo ugruntowanymi technikami całkowania orbit (czyli szukania parametrów jednoznacznie je opisujących), udało się ostatecznie poznać ich naturę. Dziś (*) wiemy już sporo.

Yeomans nie wyczerpał tematu komet. Trochę zabrakło mi współczesnych koncepcji wpływu tych ciał na stan ziemskiej biosfery (jako dostarczycieli wody i związków węgla dla planet). Jednocześnie dostajemy dość pedantyczne odtworzenie głównych hipotez natury komet. Stąd przewijają się setki dat, dziesiątki nazwisk i zupełnie tymczasowych koncepcji na których rozrastała się astrofizyka planetarna. Istotnym komponentem opowieści są ‘społeczne artefakty’, które w kontekście komet wspierały aktualne horyzonty profesjonalistów i ‘średniego obywatela’. Sporo rysunków z epoki (litografia na str. 137, rycina karykatury powiększania zasięgu teleskopu na str. 233) tworzy ciekawe tło dla bardziej wymagających uwagi czytelnika partii tekstu. Te ostatnie zdecydowanie dominują. Choć w zasadzie nie ma wzorów, to nie one określają stopień zaawansowania. Autor wielokrotnie odwołuje się do dość zaawansowanych pojęć (niedostępnych po kursie fizyki w obecnym polskim liceum), z których nie wszystkie doczekały się zadowalającego wyjaśnienia. Same podstawowe elementy orbit (jako stałe ruchu w polu grawitacyjnym) pojawiają się dość późno i w formie zbyt zdawkowej (str. 46, 112-113). Wydobyłem kilka ważnych pojęć, jak paralaksa, które zostały wprowadzone bez odpowiedniego komentarza. Okresowo autor dawał do zrozumienia, że choć opowiada o osiągnięciach naukowych związanych z kometami w wersji dla każdego, to ostatecznie oceniam realnie odbiorcę, jako wyrobionego nieco amatora astronomii, który wcześniej miał jednak styczność z podstawami mechaniki nieba. W przypadku XIX-wiecznych badań spektroskopowych (czyli badania widma fotonowego i interpretacji jego pierwiastkowych źródeł), nie doczekałem się wprowadzenia w istotę widma ciągłego, emisyjnego i absorpcyjnego. Bez tego można śledzić detale kolejnych odkryć, choć oferowana głębia poznawcza pozostawia sporo luk. Paradoksalnie, to osiągnięcia XX wieku wydają się przystępniej podane. Wynika to z faktu, że autor ukrył przed nami numeryczne techniki uwzględniania subtelności perturbacji czy wielopoziomowe metody analizy widm. Dostaliśmy za to interesującą dyskusję nad przyczynami amerykańskiej nieobecności w badaniu ostatniego powrotu komety Halley’a w latach 1985-1986 (str. 246-249).

„Komety” to książka ciekawa, na polskim rynku dość osamotniona tematycznie, a wymagałaby kontynuacji (*). Nie da się jej czytać zbyt długo bez przerwy, bo wspomniane detale zaczynają ‘uciskać na mózg’. To ostatecznie duży plus (pedantyzm w umieszczaniu na kolejnych stronach informacji), którego emanacją jest solidny dodatek. Yeomans, poza badaniami numerycznymi orbit komet, zajmuje się intensywnie astro-historią. Zamieszczona na końcu chronologiczna lista obserwacji komet (str. 324-374) z okresu od starożytności do 1700 roku, jest cennym podsumowaniem odnotowanych rejestracji kometarnych, które mogą zainteresować historyków nauki. Wspomniane grafiki, w większości w postaci sylwetek badaczy, zdjęć komet i krzywizn orbit, dobrze dopowiadają tekst. Wraz z licznymi tabelami ilościowych parametrów, tworzą z książki kompendium wiedzy o niewielkich komponentach Układu Słonecznego. Liczne ramki, stanowiące zamknięte całości, choć integrują się z główną narracją, zdają przede wszystkim relację z kuriozalnych opowieści, ważnych postaci, ciekawych wydarzeń czy stanowią bardziej formalny komentarz. Tworzą kolejny edukacyjny atut publikacji.

Jeżeli kogoś interesują komety – historia badań, subiektywne wizje sensu ich pojawiania się, pomysłowość dociekliwych badaczy w wydobywaniu pośrednimi metodami istoty tych obiektów – to dobrze trafił. Sam proces uzyskiwania wiedzy o oczywistej (bo czasem widzianej przez każdego) złożonej strukturze warkocza – pyłowego i jonowego, które często dziwnie się zachowują, to ciekawa lekcja z potrzebnej odkrywcom cierpliwości i pokory. W dużym historycznym galimatiasie (sprzecznych hipotez, niedopracowanych teorii, zbyt daleko idących wniosków) Yeomans zachował pewien umiar. Każdy rozdział kończy wartościowym podsumowaniem. Ostatni rozdział jest w dużym stopni opisem współczesnego (na rok 1991) modelu powstawania, ewolucji i budowy komet.

DOBRE z małym minusem – 7/10

========

* Książka aktualnością zamyka się na 1991 roku. Stąd brakuje w niej przede wszystkim najnowszych ustaleń dotyczących pasa Kuipera, wyników badań sond kolizyjnych. Niezbędne uzupełnienie rozpoczyna kontynuowana misja Giotto, tym razem do komety Grigga-Skjellerupa. Następnie była kolizja komety Shoemeker z Jowiszem i udane badania sond z przełomu wieków (przede wszystkim do komety Borrellego). Obecny wiek, to duety (sonda~kometa): Stardust~Wild 2, Deep Impact~Tempel 1, Rosetta~Churyumov-Gerasimenko). Każda z tych misji stanowiła przełom technologiczny i naukowy. Dziś wiemy dużo więcej o fizyczności komet, choć opisany w książce stan rudymentów trzyma się dobrze.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-01-18
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Komety
Komety
Donald K. Yeomans
7/10
Seria: Biblioteka Układu Słonecznego

Komety - dziwne ogoniaste gwiazdy, pojawiające się z rzadka na niebie, by po pewnym czasie znów skryć się w otchłaniach kosmosu - zawsze budziły w ludziach silne emocje, od przerażenia po zachwyt. Pr...

Komentarze
Komety
Komety
Donald K. Yeomans
7/10
Seria: Biblioteka Układu Słonecznego
Komety - dziwne ogoniaste gwiazdy, pojawiające się z rzadka na niebie, by po pewnym czasie znów skryć się w otchłaniach kosmosu - zawsze budziły w ludziach silne emocje, od przerażenia po zachwyt. Pr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Carmel-by-the-Sea

Dlaczego narody przegrywają
Sukces zbiorowości jako konsekwencja dokonanych wyborów

„Dlaczego narody przegrywają” pokazuje, że nasze szanse w dużym stopniu zależą od miejsca i czasu urodzenia. Organizacja struktur polityczno-społeczno-gospodarczych, jak...

Recenzja książki Dlaczego narody przegrywają
Osobliwość coraz bliżej
AI – bawi czy uczy, formuje czy degeneruje?

Każdy powinien poszukiwać zniuansowanych odpowiedzi na wyzwania, które stawia przed nami nieuchronna sztuczna inteligencja (AI). Można ją kochać, nienawidzić, ale na pew...

Recenzja książki Osobliwość coraz bliżej

Nowe recenzje

Cyfrowa twierdza
Techno-polit-thriller w wydaniu Dana Browna? A ...
@belus15:

Dobry thriller czy kryminał – jeśli takowy istnieje, bo wciąż to subiektywna opinia tudzież wrażenie – jest jak dzieło ...

Recenzja książki Cyfrowa twierdza
Własną drogą
"Własną drogą"
@nsapritonow:

Własną drogą" autorstwa Izabeli Skrzypiec-Dagnan to poruszająca i refleksyjna powieść obyczajowa, która zabrała mnie w ...

Recenzja książki Własną drogą
Śladami Amber
"Śladami Amber"
@nsapritonow:

Christine Leunens w swojej powieści "Śladami Amber" zaserwowała mi poruszającą i wielowymiarową opowieść o miłości, prz...

Recenzja książki Śladami Amber
© 2007 - 2025 nakanapie.pl