"Ratując jednego człowieka, ratujesz cały świat".
Argentyna to kolibry, które nieodłącznie kojarzą się z tą krainą. Argentyna to srebrne rzeki, jakich bardzo dużo na terenie tego państwa. Argentyna to także wodospady, które ukazując nieograniczoną siłę wody, stanowią gorące serce ludu tej ziemi. Ostatni tom argentyńskiej sagi pokazał w pełni żywiołowość tego serca.
Sofia Caspari to ukrywająca się pod pseudonimem literackim Kirsten Schutzhofer, czyli autorka dość popularnych powieści historycznych. Ogromne wrażenie na pisarce zrobiły podróże po Ameryce Środkowej i Południowej, w tym po Argentynie. "W krainie kolibrów" czyli pierwszy tom sagi rodzinnej, znalazł się w Niemczech na liście bestsellerów tygodnika "Der Spiegel".
Clarissa tylko cudem unika śmierci z ręki oprawców, którzy zamordowali jej męża. Kobietę znajduje młody lekarz Robert, który od tej chwili staje się jej przyjacielem i zarazem obrońcą przed żądnym zemsty teściem. Losy bohaterki przeplatają się z życiem postaci znanych z dwóch poprzednich tomów – Marii, Aurory i wielu, wielu innych.
Wątek przewodni trzeciego i zarazem ostatniego tomu sagi Sofii Caspari, czyli miłość pomiędzy Clarissą a Robertem w zupełności wyczerpał etos prawdziwego uczucia pomiędzy kobietą i mężczyzną. Uczucia opartego na przyjaźni, zaufaniu i przede wszystkim bezpieczeństwu. Uczucia, które buduje się na solidnych podstawach, czerpiąc z niego siłę na całe późniejsze życie. Muszę przyznać, że postawa Roberta, który bezgranicznie powierzył swój los kobiecie pełnej tajemnic, autentycznie mnie wzruszyła i wzbudziła podziw. W dzisiejszych czasach bowiem taka miłość się już chyba nie zdarza, gdyż ludzie za dużo myślą i za dużo analizują, zamiast dać porwać się sile miłości.
Argentyna na przełomie XIX i XX wieku to społeczeństwo mocno zróżnicowane, zarówno pod względem majątkowym jak i etnicznym. I taki dość widoczny przekrój ówczesnego życia, autorka ukazuje z wielką dbałością o szczegóły, nawiązując nieco do historii, do podziałów kulturowych oraz nie zapominając o pięknych widokach z jakich niewątpliwie Argentyna słynie. Interesującym wątkiem, który został dość mocno w książce zaakcentowany jest powolny proces otwierania dla kobiet możliwości kształcenia się w zawodzie lekarza oraz trudności w dostępie do tej profesji.
Mając za sobą wszystkie trzy tomy sagi Sofii Caspari mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że autorka potrafi umiejętnie łączyć ze sobą wątki, budując na ich bazie wielowątkową fabułę powieści napisanej w epickim stylu, z widocznym rozmachem, czasami nieco przegadaną, ale w ogólnym rozrachunku pełną wartkiej akcji oraz dość bogatym tłem historyczno-obyczajowym. Nadal uważam, iż wszystkie trzy tomy to idealny scenariusz na argentyńską telenowelę, jednak nie mogę odmówić pisarce swoistej ekspresji w ukazywaniu losów bohaterów i namiętności, jakie nimi targają.
W trzeciej części sagi czytelnik znajdzie wszystko to, co Sofia Caspari zaprezentowała w dwóch poprzednich tomach, czyli ludzkie namiętności, tragedie, poplątane losy oraz piękno Argentyny, które urzeka tak samo sto lat temu, jak dzisiaj. Polecam oczywiście czytać ten cykl od samego początku, by w pełni docenić jego rozmach i walory. Świetna rozrywka na leniwe wieczory z książką.