Książki wydawnictwa "Novae Res" są doprawdy zajmujące. Tym razem przyszło mi zapoznać się z książką Anny Burzyńskiej pt. "Czarna legenda – część I. Archanioł". Książka opowiada o losie młodocianego Antonia, który zostaje przeznaczony przez swego ojca do zakonu dominikańskiego. Antonio, niezbyt chętny do odegrania tej roli, powoli zaczyna się oswajać z tą myślą, tym łatwiej, że w klasztorze Convento de Santa Cruz la Real w Segovii, znajdują się jednostki niezwykle ciekawe. Na czele opactwa stoi niejaki ojciec Tomasz Torquemada, który właśnie realizuje ambitny plan – plan stworzenia w całej Hiszpanii instytucji inkwizycji. Cel jest prosty – oderwanie hiszpańskiej inkwizycji od wpływu papiestwa, poddanie jej władzy monarchów ultrakatolickiej Hiszpanii, oraz zjednoczenie państwa pod władzą jednej religii – katolicyzmu. Każdy kto ośmieli się stanąć mu na drodze – zostanie poddany szykanom i spłonie na stosie.
Młody Antonio podlega "władzy" ambitnego ulubieńca Torquemady, Armanda Castellano de Corell. Ten niezwykle interesujący mnich, łączący w sobie cechy anioła-dobroczyńcy (nie na darmo wśród współbraci zakonnych Armando nosi miano "Archanioła"), z cechami okrucieństwa, fanatyzmu i genialności jednostki. Wraz z Antoniem stajemy się świadkami budowania zrębów systemu totalitarnego. Od środka "wchodzimy" w mentalność ówczesnych ludzi, i to niejako śmietanki intelektualnej XV-wiecznej Hiszpanii. Niezależnie od dramatycznych wydarzeń, które co jakiś czas są udziałem murów opactwa, warto zwrócić uwagę na to, jak nawet najczarniejsze przewidywania ludzi, stają się czymś małym w porównaniu z rzeczywistością... Tak więc warto przytoczyć kilka faktów.
Walcząc o umocnienie swej monarchii, królowa Izabela i król Ferdynand wsparli się na kościele katolickim, który tylko tutaj był tak silny, jak nigdzie indziej w całej Europie. Ponieważ rekonkwista toczyła się pod sloganem walki z muzułmanami, na Półwyspie dominował fanatyzm katolicki. Władza monarsza skorzystała z tego i stworzyła cały system polityczny oparty na władzy miejscowego kościoła.
W 1480 roku ustanowiono w kraju instytucję inkwizycji i wkrótce rozpoczęto bezlitosne prześladowania innowierców – muzułmanów, Żydów i domniemanych heretyków. Prześladowania wzmogły się zwłaszcza wtedy, gdy ostatecznie padła muzułmańska Grenada. Wyznawcom judaizmu i muzułmanom kazano opuścić Hiszpanię, albo nawrócić się na chrześcijaństwo obrządku katolickiego. Dziesiątki tysięcy ludzi, głównie rzemieślników i kupców, opuściło Półwysep Iberyjski, udając się m.in. do Włoch i do państw muzułmańskich w Północnej Afryce. Ci, którzy pozostali i przeszli na chrześcijaństwo, ciągle byli pod nadzorem państwa. Gdy tylko ktoś doniósł, że pozostali wierni swej poprzedniej religii, przekazywano ich natychmiast sądowi inkwizycyjnemu. Co więcej, wszelkie przejawy opozycji wobec monarchii uznawano za przejaw herezji, za co groziło oddanie pod sąd kościelny. Tak więc prześladowano nie tylko innowierców, ale także chrześcijan, podejrzanych o poglądy odmienne niż król i kościół. Inkwizycja stała się w ten sposób podbudową pierwszego hiszpańskiego totalitaryzmu epoki nowożytnej.
Egzekucje kacerzy przekształciły się w rodzaj ponurego widowiska kościelnego, zwanego "auto da fé" ("akt wiary"). Skazanych palono na stosie w obecności dworu królewskiego, szlachty i mieszczan na placach miast. Sama droga na stos miała charater procesji – na przedzie szło duchowieństwo, któremu towarzyszyły uroczyste śpiewy, z tyłu zaś podążali "heretycy". Najczarniejszą sławą okrył się pierwszy wielki inkwizytor Torquemada, który miał spalić na stosie blisko 8000 "niewiernych". Gorliwość inkwizytorów podsycano tym, iż inkwizytorzy i donosiciele dostawali 1/3 część mienia skazanego. Reszta przypadała na rzecz korony hiszpańskiej. Tak więc koniec rekonkwisty, która miała na celu wyzwolenie się spod jarzma islamu, stał się początkiem jarzma chrześcijańskiej inkwizycji, fanatycznych królów i żadnej bogactw szlachty.
Książka pomimo ogromu swych rozmiarów – 432 strony, jest niezwykle interesująca. Bardzo pięknie autorka oddaje sylwetki ludzi o różnych namiętnościach, poglądach i moralnościach. Świat mnichów staje się odzwierciedleniem niezaspokojonych ambicji, ludzkich nienawiści, a także prawości i wytrwałości. W tym małym świecie opactwa Santa Cruz, zachodzą najważniejsze decyzje, które wpłyną na losy całego państwa, a w przyszłości i kontynentu. Gorąco polecam każdemu, kogo ciekawi historia Hiszpanii, inkwizycji jako instytucji, a także tym, którzy pragną czytać o silnych osobowościach.
http://www.histurion.pl/historia/recenzje/ksiazka/aniol_czarny.html