"Niewiarygodne, że nawet do najpotworniejszych czynów człowiek potrafi dorobić ideologię, która będzie je usprawiedliwiać."
Nina i Tomasz planują spokojny weekend w Karkonoszach. Zatrzymują się w malowniczym hotelu Wichrowe Wzgórza. Ich spokój kończy się jednak bardzo szybko. Nina znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Zrozpaczony Tomasz za wszelką cenę próbuje ustalić co stało się z jego żoną. Niestety nikt z personelu nic nie wie, a dowody nie dają jednoznacznej odpowiedzi. Rozpoczyna się dziwna gra z czasem, z ludźmi, z samym sobą.
Nie będę ukrywać, że jestem fanką prozy Izy Janiszewskiej. Trylogia kryminalna mnie zachwyciła. Po niej był świetny thriller "Niewybaczalne". Teraz przyszedł czas na kolejny thriller psychologiczny. Ponownie Autorka na warsztat wzięła ludzką psychikę, jej meandry i tajemnice. Mimo to moim zdaniem ta powieść jest zupełnie różna od poprzedniej. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że gdyby ktoś kazał mi ją przeczytać bez znajomości autora to nie domyśliłabym się, że jest nim właśnie Iza. Nie umiem nawet tego wytłumaczyć, po prostu tak czuję.
Inna absolutnie nie znaczy gorsza, choć przez kilkadziesiąt pierwszych stron miałam wrażenie, że już gdzieś ją czytałam lub widziałam. Mimo wszystko nie przeszkodziło mi to, by się w niej rozsmakować i zatracić. Najdziwniejszy jest fakt, że ja lubię szybką akcję, dla mnie musi się od początku dużo dziać, by fabuła mnie wciągnęła. Tak zwane dobre pierwsze wrażenie. Tu wszystko rozpędza się stopniowo. Mimo to panuje aura niepewności, czuć zbliżające się zło, które nie pozwala odłożyć tej książki na długo. Im dalej, tym mroczniej. Nic nie jest już pewne. Kolejne poszlaki wykluczają się nawzajem. Jedni stają w opozycji do drugich. Najdziwniejsza jest ta wszechobecna niewiedza. Hotel jest pełen gości, ale świadków zdarzenia brak.
Mężczyzna zaczyna miewać urojenia, czuje się osaczony. Traci nad sobą kontrolę. Usilnie poszukuje jakiegoś punktu zaczepienia, czy twardych dowodów świadczących o skomplikowanej intrydze, która dzieje się wokół. Komu może zaufać? Kto tak naprawdę jest dobry, a kto zły?
Oprócz głównego wątku zaginięcia przez całą powieść przewija się wątek poboczny związany z bolesną przeszłością Tomasza. Mężczyzna wspomina ojca jako tyrana z wygórowanymi oczekiwaniami. Ucieka od tych wspomnień jednocześnie bojąc się, że sam będzie podobnym ojcem.
"Przeszłość zawsze nas dogoni, choćbyśmy nie wiem jak szybko biegali (...)."
Trudne doświadczenia z dzieciństwa ciężko tak po prostu wymazać z pamięci. Dziecko może nie do końca wszystko rozumieć, ale jednocześnie przeżywa dużo mocniej. Jego rany odciskają dotkliwsze piętno i pozostają w psychice na długo, a nawet na zawsze. Tylko silne jednostki są w stanie sobie ze wszystkim poradzić, przepracować w taki sposób, by przekuć to w siłę do dalszego działania.
Historia jaką oddaje nam Autorka jest bardziej złożona niż się może wydawać na pierwszy rzut oka. Jak się ostatecznie okaże geneza wszystkich problemów sięga dużo dalej, zarówno w przeszłość, jak i po prostu w głąb ludzkiej psychiki.
Zdecydowanie polecam!