Jeźdźcy z piekieł. Hellequin recenzja

Angielski łucznik w piekle wojny

Autor: @Beata_ ·3 minuty
2019-12-08
Skomentuj
4 Polubienia
Wielkanoc roku 1342. Noc. Spokojny sen mieszkańców małej wioski na angielskim wybrzeżu przerywa atak francuskich piratów. I noc zamienia się w koszmar – wszyscy mężczyźni zostają zamordowani, a kobiety zniewolone i uprowadzone przez napastników. Śmierci unika tylko jeden mieszkaniec wioski – młody Thomas, łucznik z zamiłowania. Podczas ataku napastnicy kradną z miejscowego kościoła cenną relikwię – włócznię świętego Jerzego. Nad ranem Thomas odnajduje dogorywającego ojca i poznaje nazwisko przywódcy napastników. A także dowiaduje się, że ów bandyta, to nie kto inny, jak jego brat stryjeczny – zaprzedany ciemności Hellequin – jeździec z piekieł.

Brzmi banalnie, prawda? Wydawałoby się, że schemat fabularny książki jest aż boleśnie oczywisty – młodzieniec zaprzysięga zemstę i przez resztę utworu ściga niegodziwca, pokonuje rozliczne przeszkody, stawia czoło niebezpieczeństwom i wrogom, na koniec wygrywa, odzyskuje świętą relikwię, niejako po drodze zdobywa serce i rękę pięknej księżniczki i w chwale wraca do domu. Otóż właśnie nie. Owszem, Thomas powodowany chęcią odwetu wstępuje do angielskiej armii i wraz z nią uczestniczy w walkach we Francji. Owszem, Thomas pokonuje rozliczne przeszkody i wrogów, ale nie dąży ślepo do wypełnienia przysięgi – przeciwnie, jest o włos od złamania słowa. I to nie jeden raz… Owszem, spotyka prawdziwą piękność, ale… jak to w życiu bywa, nie wszystko złoto, co się świeci. Jednym słowem autor co krok unika banału, wyłamuje się ze schematu.

Bernard Cornwell przedstawił losy Thomasa na tle jednej z kampanii wojny stuletniej, zakończonej bitwą pod Crécy. Bogactwo szczegółów historycznych jest tak przeogromne, że czytelnik w miarę lektury ma wrażenie, że wątek osobistych przygód Thomasa jest tylko pretekstem – na plan pierwszy wybijają się opisy podstępów, bitew, potyczek podane tak interesująco, że wydaje się, że to historia wojny jest głównym bohaterem książki. Nie znaczy to, że losy głównego bohatera są zaniedbane przez autora – nic bardziej błędnego, po prostu zostały ukazane na zgodnym z historią tle i przez to zyskały dodatkową wiarygodność. W żadnym momencie powieści nie miałam wrażenia, że w losy Thomasa ingeruje jakiś wszechwiedzący narrator i w nadprzyrodzony sposób wpływa na jego postępowanie – każde działanie bohatera logicznie wynika z jego wcześniejszych doświadczeń, jest umotywowane. Tak po prostu mogło być.

Kolejnym plusem powieści są wiarygodni psychologicznie bohaterowie. I to nie tylko ci z najbliższego otoczenia Thomasa. Znane z historii postaci królów czy wodzów poszczególnych kampanii wojskowych są opisane bardzo plastycznie – tak bardzo, że ma się wrażenie, że autor znał tych ludzi osobiście. To nie są tekturowe figurki, które można dowolnie przesuwać po planszy. Każdy z tych ludzi ma charakter i osobowość. I żadna postać nie jest jednoznaczna – wszyscy kryją w duszy i dobro, i zło. Są prawdziwi.

Dodatkową premią dla czytelnika jest odmalowanie mentalności epoki, zarówno w zakresie średniowiecznego chrześcijaństwa (duchowni żegnają się z przerażeniem na wzmiankę o herezji katarskiej, a nie protestują, gdy obiektem kultu jest łapa „świętego” psa), jak i obyczajowości. Z kim nam kojarzy się postać średniowiecznego rycerza? Z turniejami (również poetyckimi), prawością, galanterią wobec dam – to na ogół pierwsze skojarzenia, prawda? A tymczasem Bernard Cornwell konsekwentnie odbrązawia ten wizerunek – ci szlachetni rycerze są niewykształceni, nieobyci, prymitywni – od pospólstwa różnią się de facto jedynie statusem. Kierują się przede wszystkim niepohamowaną żądzą zdobycia bogactwa, mordują bez litości, gdy nie widzą szans na okup. Ówczesna galanteria wobec dam budzi dziś osłupienie, czasem śmiech, a czasem – przerażenie.

Wojna opisana piórem autora nie jest w niczym podobna do tej, znanej z rycerskich eposów. Nie ma tu miejsca na szlachetne gesty. Przeciwnie – to historia zdrad, podstępów, krwawych pojedynków, zaciekłości i bezrozumnego okrucieństwa. Ale nie odniosłam wrażenia, że autor próbuje zszokować czytelnika – jego celem jest wyjaśnienie, dlaczego po piętnastu latach wojny prowadzonej z zastosowaniem taktyki spalonej ziemi francuski król zdecydował o oddaniu części terytorium Anglikom – Jan II wolał ustąpić, niż kontynuować walkę na wyniszczenie.

„Hellequin. Jeźdźcy z piekieł” to pierwszy tom Trylogii świętego Graala. W mojej ocenie to wyśmienita książka historyczna, którą można z powodzeniem traktować jako lekturę uzupełniającą – zbeletryzowane źródło wiedzy o epoce, szczególnie że w nocie historycznej, zamieszczonej na końcu utworu, autor wyraźnie stwierdza, które z wydarzeń są produktem jego wyobraźni. Mam nadzieję, że kolejne tomy ukażą się w niedalekiej przyszłości – przeczytam na pewno.

Recenzja ukazała się 2008-12-09 na portalu katedra.nast.pl 

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Jeźdźcy z piekieł. Hellequin
Jeźdźcy z piekieł. Hellequin
Bernard Cornwell
8.2/10
Cykl: Trylogia świętego Graala, tom 1

Spokojna wigilijna noc Świąt Wielkanocnych 1342 roku w niewielkiej rybackiej wiosce Hookton, leżącej na południowym wybrzeżu Anglii zostaje zakłócona krwawym najazdem francuskich piratów. Jednym z nie...

Komentarze
Jeźdźcy z piekieł. Hellequin
Jeźdźcy z piekieł. Hellequin
Bernard Cornwell
8.2/10
Cykl: Trylogia świętego Graala, tom 1
Spokojna wigilijna noc Świąt Wielkanocnych 1342 roku w niewielkiej rybackiej wiosce Hookton, leżącej na południowym wybrzeżu Anglii zostaje zakłócona krwawym najazdem francuskich piratów. Jednym z nie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Beata_

Pharmacon. Tom 1
O leku, który zmieni świat

Od roku żyjemy w świecie, w którym wiadomości medyczne trafiają na czołówki gazet i nie ma praktycznie tygodnia bez nowych doniesień. Jednak w większości skupiają się n...

Recenzja książki Pharmacon. Tom 1
Kłopoty w Hamdirholm
Współczesność wkracza do Hamdirholm

Czy nigdy w Waszym życiu nie zdarzyło się, że kontrola nad wydarzeniami wymyka Wam się z rąk? Że zaplanowany, spokojny dzień zupełnie znienacka i nie wiadomo, z jakiej p...

Recenzja książki Kłopoty w Hamdirholm

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?..
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl