Tytuł: "Angelfall. Opowieść o Penryn na końcu świata"
Autor: Susan Ee
Typ: Książka
Tomy: Trylogia
Watek: Anioły, apokalipsa, miłość, porwanie, wrogowie, demony, spisek
Ulubiony bohater: Raffe <3
Film: nie
Ocena ogólna: 10/10
Cytaty:
"(...)-A jeśli mnie nie przepuszczą?-Przepuszczą.-Skąd wiesz?-Ponieważ masz odpowiedni wygląd.-Jaki wygląd?-Jesteś piękna"
"Od początku wiedziałem, że lojalność cię zgubi. Nie przyszło mi tylko do głowy, że będzie to lojalność wobec mnie."
"Na jego obliczu mieszają się szok i żal. Próbuję ogarnąć umysłem fakt, że Raffe naprawdę rozpacza. Z mojego powodu.
-W sumie to niezbyt mnie lubisz, zapomniałeś-myślę. (...)"
"-To by dopiero była ironia losu, prawda?(...)
-Dlaczego by to była ironia losu?
-Ponieważ, panno Ciekawska, jestem agnostykiem (...)
-Jesteś... agnostykiem?(...) Nie jesteś pewny, czy Bóg istnieje?Jak to możliwe? Jesteś aniołem, na litość boską!
- No i co?
-No i to, że jesteś istotą bożą. On cię stworzył.
- Was też podobno stworzył, a czy niektórzy ludzie nie wątpią w jego istnienie?"
Chyba każdy słyszał kiedyś o aniołach, nie musi byś nawet osobą "wierzącą", aby mniej więcej rozumieć, kim są te istoty. Niektórzy modlą się, do swoich skrzydlatych stróżów... A co, jeśli dowiedzielibyście się, że anioły wcale nie są takie dobre i potulne za jakich ich uważaliśmy? Co jeśli istoty, które mieliśmy za dobre, okazałyby się przyczyną końca świata...?
Penryn, była przeciętnie normalna...no może nie do końca, bo nie można być "przeciętnie normalnym", jeśli od dziecka musisz martwić się o swoje bezpieczeństwo przez rodzica, który jest lekko...niepoczytalny. Matka Penryn jeszcze przez apokalipsą nie zachowywała się "normalnie", więc aby zadbać o swoje bezpieczeństwo oraz młodszej siostry, zapisałą się na wszelkiego sortu lekcje sztuk walki. W obecnej sytuacji-wyszło jej to na dobre. Dlaczego? Ponieważ właśnie następuje koniec świata! I nie, ziemi nie niszczą kosmici, kryzys klimatyczny ani technologia- tym, co sprowadza koniec na ludzi, są Anioły.
Koniec świata był nagły, niespodziewany. W jednym momencie, każdy żył własnym życiem, a w drugim, nagle wszystko się skończyło. W wiadomościach pokazano, że z nieba zstąpiła armia aniołów, zestrzelono przywódcę i wtedy nastąpił początek końca. Anioły zgotowały ludzkości piekło... Od pierwszych ataków minęło już trochę czasu, a anioły zadomowiły się na ziemi, zaś ludzie stracili resztki społeczeństwa. Kto będzie się martwił pomocą bliźnim, jeśli musi cały czas obawiać się o swoje bezpieczeństwo i nie może zdobyć pożywienia wystarczającego by przeżyć.
Penryn musi martwić się nie tylko o siebie. Jej młodsza siostra, która ma zaledwie siedem lat jeździ na wózku inwalidzkim, więc bez pomocy Penryn, nie udałoby jej się przeżyć, a na matkę nie może liczyć. Główna bohaterka musi bronić się nie tylko przed skrzydlatymi wojownikami, ale również przed bohaterami własnej rasy. Ludzie bowiem porzucili swoje domy, samochody, firmy, szukając ucieczki przed obecną sytuacją, a teraz na ulicach królują gangi, a na niebie anioły.
Pewnego dnia, kiedy główna bohaterka próbuje wraz z siostrzyczką zmienić miejsce kryjówki, między przedstawicielami skrzydlatej rasy. Pięciu aniołów atakuje jednego ze swoich. Penryn wraz z siostrą szybko chowają się za jedną z porzuconych ciężarówek transportowych. Ni mogąc się powstrzymać dziewczyna ukradkiem obserwuje jednak rozwój sytuacji. Atakowany anioł,o śnieżnobiałych skrzydłach, jest świetnym wojownikiem- walczy, mimo że widać, że jest dość ciężko ranny. Niestety, pięć na jednego to nierówna walka, szczególnie, że każdy z aniołów dzierży w ręce miecz, tylko broniący się nie ma go w dłoni. Broń białoskrzydłego anioła leży niedaleko samochodu, za którym ukrywa się siedemnastolatka- wypadł atakowanemu wojownikowi, gdy ten spadł na ziemie podczas ataków. Dziewczyna szybko uświadamia sobie, że będzie świadkiem egzekucji atakowanego, który mimo przewagi sił przeciwnika, broni się zaciekle. W końcu nie daje rady. Cztery anioły trzymają pokonanego, a piąty wykonuje zamach mieczem. Głowna bohaterka obserwuje wszystko w napięciu, bojąc się oglądać, ale jeszcze bardziej bojąc się zamknąć oczy... Skrzydło anioła zostaje odcięte. Anioł krzyczy w agonii i próbuje się wyswobodzić, bo napastnikom trudno jest utrzymać jego śliskie od krwi ciało. Niestety, jeden z aniołów kopie go w świeżą, otwartą ranę po skrzydle, zadając mu paraliżujący ból. Anioł krzyczy głośno. Lecz nie jest to jedyny dźwięk możliwy do usłyszenia.
Pegie, siostra głównej bohaterki, cicho westchnęła w współczuciu. I to zdradziło ich kryjówkę. Jeden z aniołów odwraca się, widzi dziewczyny. Penryn każe siostrze uciekać, a sama chce poświęcić się, aby odwrócić uwagę. Dziewczyna biegnie w stronę jednego z aniołów, jednocześnie słysząc krzyk, gdy aniołowi odcięto drugie skrzydło. Chwyta miecz upuszczony przez rannego wojownika. Rzuca go wykrwawiającemu się na śmierć aniołowi, a ten mimo krwawienia i bólu łapie miecz. Udaje mu się zranić kilku napastników, którzy prędko odlatują- bezskrzydły anioł ni będzie mógł ich dogonić. Niestety, zanim odlecą, jeden z nich porywa siostrę głównej bohaterki!
Główna bohaterka wpatruje się bezsilnie w chmury, za którymi zniknęła Pagie. Nagle ciszę przerywa jęk. Penryn szybko rozgląda się, szukając wzrokiem napastnika...Po chwili uświadamia sobie, co było źródłem dźwięku...Czyżby anioł nadal żył?! Bezskrzydły anioł jest jedyną nadzieją na odnalezienie siostry siedemnastolatki. Dziewczyna podbiega do anioła, którego krew spływ strugami po asfalcie i bezceremonialnie odwraca go tak, aby widzieć jego twarz. Nie zwraca zupełnie uwagi na własne bezpieczeństwo. Potrząsa nim, ale anioł nie reaguje, więc uderza go mocno w twarz. Wtedy boski wojownik kilkukrotnie mruga i dostrzega jej obecność. Dziewczyna pyta, gdzie polecieli jego napastnicy, ale chłopak mdleje ponownie z powodu utraty krwi. Dziewczyna uderza go ponownie, krzycząc i pytając o siostrę, jednocześnie nienawidząc siebie za to, jak okrutnie traktuje konającą istotę, nawet jeśli to anioł. W tamtym momencie istota, której Penryn nienawidziła ponad wszystko, wydawała jej się niesamowicie ludzka.Dziewczyna zrozumiała, że aby odzyskać Pagie musi pomóc wrogowi. Zabrała go w bezpieczne miejsce i opatrzyła jego rany, nie z sympatii czy współczucia. Po prostu o nie przeżyłby bez niej, a ona musiała mieć go żywego, aby odzyskać siostrę.
Jeśli chodzi o moje odczucia, to...to jest mój ulubiony romans z wątkiem paranormalnym! Uwielbiam, gdy relacja między głównymi bohaterami nie jest zwyczajna ani prosta. Tutaj mamy tego idealny przykład. Główna bohaterka szczerze nienawidzi anielskiej rasy, ale w zaistniałej sytuacji postanawia nawiązać sojusz z jednym z wrogów. Raffe, bo tak ma na imię anioł o obciętych skrzydłach, również odczuwa wyjątkową niechęć, graniczącą z obrzydzeniem, w stosunku do "cór człowieczych", a już szczególnie irytuje go Penryn. Więc jak wygląda ich relacja na początku? Gdy tylko ranny Raffe odzyskuje przytomność, próbują się nawzajem pozabijać. Jak się okazuje, lekcje samoobrony Penryn przydają się również, gdy próbuje walczyć z rannym, bezskrzydłym aniołem... Bardzo podoba mi się przemiana głównych bohaterów, szczególnie Raffe'go, który wpierw pałający odrazą do ludzi, zaczyna dostrzegać w nich istoty, które również potrafią być silne i godne życia, a to za sprawą obserwacji zdeterminowanej siedemnastolatki. "Angelfall" jest trylogią, ale muszę nadmienić, że mimo iż kocham wszystkie części, zakończenie pierwszej to prawdziwy, melodramatyczny "wyciskacz łez", jak to na paranolmal romans przystało. Podoba mi się sam pomysł "apokalipsy aniołów"- czy to nie jest kreatywne?
Jeśli lubisz, to sprawdź:
1# "Obsydian" Jennifer A. Armentrout
2# "Szeptem" Becca Fitzpatrick
3# "Dotyk Julii" Tahereh Mafi