Reportaż historyczny, opisujący misję amerykańskiego ambasadora, Williama Dodda w hitlerowskich Niemczech, pełnił on swoją funkcję od 1933 do 1937 roku, ale książka koncentruje się na latach 1933-34, czyli na czasach, gdy Hitler ugruntował swoją władzę i stał się dyktatorem.
Najciekawsze w książce są opisy amerykańskich reakcji na zdobycie władzy przez Hitlera; były one całkiem niejednoznaczne: wielu członkom elit nazizm się podobał, uważali, że Adolf daje Niemcom nową energię, z czasem hitlerowcy się ucywilizują, a akty gwałtu, przemocy oraz prześladowania Żydów to tylko odosobnione incydenty. Teraz łatwo nam się z tego naigrawać, ale mamy wiedzę, której ówcześni nie posiadali. Poza tym dosyć ciekawie ukazał autor przemianę samego Dodda, który przeistacza się ze zwolennika hitleryzmu w jego zaciekłego wroga, potrzebował jednak do tej ewolucji kilku lat.
Z drugiej strony to rzecz bardzo drobiazgowa, pełna detali z życia dyplomatycznego i towarzyskiego elit berlińskich, czasami autor przesadza z tymi szczegółami, opisując na przykład dokładnie, ilu lokajów służyło jakiemuś bogaczowi i jakie było umeblowanie sal, itd. Poza tym nużą szczegółowe opisy bujnego życia erotycznego córki ambasadora, Marthy Dodd. Wydaje się, że autor nie był w stanie dokonać selekcji materiału, oddzielić rzeczy ważnych od trywialnych i nieciekawych. Zatem książka przypomina pracę pilnego studenta, który pisze wszystko, co wie, ze strachu, żeby mu się profesor nie przyczepił, ale wychodzi z tego taka sieczka, sprawy ważne przeplatają się z błahostkami, jednym i drugim autor poświęca tyle samo miejsca. W sumie żal straconej szansy. Myślę, że tuzy polskiego reportażu: Szejnert czy Szczygieł zrobiliby z tego cacko. Przy okazji jeszcze raz się przekonuję, że nasz polski reportaż jest zupełnie wyjątkowy, widać to najlepiej czytając książki innych.
Książka opisuje też ważne fakty historyczne z tego okresu, m.in. podpalenie Reichstagu czy noc długich noży. Niemniej do wiedzy o władzy nazistów wnosi bardzo niewiele: wydano setki prac na temat początków władzy Hitlera, chociażby monumentalną biografię Kershawa czy klasyczne dzieło Bullocka. Na tym tle rzecz Larsona prezentuje się dosyć blado. Prawdę mówiąc, nieco się wynudziłem w trakcie czytania, również z powodu szczegółowych opisów życia rodzinnego Doddów.
Zacząłem słuchać książki jako audiobooka, ale mnie znużyła solenna i nudna interpretacja Mariusza Drozdy więc przerzuciłem się na ebooka, ale też nie byłem zachwycony.