Przedstawiamy Wam dzisiaj pierwszą część trochę strasznego fantastycznego cyklu o przyjaciołach –mumiach, zjawach, wampirach i kościotrupach. Wiem, wiem…dorośli się krzywią, a dzieciaki aż cmokają z ciekawości.
I mają rację, bo mimo początkowych uprzedzeń – przy lekturze bawiłyśmy się świetnie. Żałuję, że tyle razy przechodziłam obok tych książek obojętnie; taka frajda nas omijała przez moje animozje.
Rodzina naszej bohaterki to wampiry - arystokraci, mieszkańcy Nokturnii, fantastycznego miasteczka w Królestwie Nocy, gdzie wszystko jest na odwrót: dzień służy do spania, zjada się przeróżne ohydztwa typu suszone smarki i larwy w miodzie, a najbardziej trzeba się bać Świetlistych Istot, obsypujących brokatem wróżek i jednorożców. Ojciec Amelki żyje w świecie krzyżówkowych haseł, a mama jest prawdziwą wampirzą damą, dla której etykieta i zasady są najważniejsze. Każdego roku organizuje znany w całej okolicy Bal Barbarzyńców i jest to wydarzenie, za które większość stworków dałaby się pokroić.
Większość…ale nie Amelka. Dziesięcioletnia córka państwa Kieł znacznie bardziej woli spędzać czas w towarzystwie przyjaciół – olbrzymiej, futrzastej Florki, wyjątkowego gatunku yeti oraz syna Śmierci – Kostka. Dzieciaki świetnie się dogadują i wymyślają wspólne straszne zabawy, więc dziewczynce zupełnie nie pasuje, że musi brać udział
w przygotowaniach do balu. Ma jeszcze nadzieję, że tym razem będzie inaczej, ponieważ na imprezie zapowiedział swoją obecność król Nokturnii wraz z synem, ale kiedy poznaje chłopca i okazuje się on być wrednym, rozpuszczonym i złośliwym dzieciakiem, który nadużywając swojego stanowiska perfidnie odbiera jej Dyńkę, ukochane zwierzątko, Amelka ma już zupełnie dosyć zachowywania się jak dama i wypowiada chłopcu wojnę.
Oczywiście nie jest w tym sama; przyjaciele dzielnie stają u jej boku i tak zaczyna się trochę śmieszna, trochę poważna
i trochę straszna akcja odzyskania Dyńki.
Uczestnicząc w przygodzie przyjaciół czytelnik przenosi się
w zupełnie inny świat, jednak zasady nim działające są bardzo podobne do zasad z naszego świata: potrzeba współpracy, konsekwencja, czasem upór w dążeniu do celu i przede wszystkim – przyjaciele, którzy nie zawsze ze wszystkim świetnie sobie radzą, bo przecież każdy jest inny, ale na pomoc których dziewczynka zawsze może liczyć. Ogromnie spodobał nam się też wątek Dyńki, a odpowiedzialność, jaką wykazała się mała dziewczynka względem swojego zwierzaka, ujęła nas za serce.
W dzisiejszym świecie temat podejmowania odpowiedzialności za swoje zwierzę powinien być poruszany często i gęsto. Przez dzieci i dorosłych, bez dwóch zdań.
Książka jest niewielkich rozmiarów, z miękką okładką, bardzo poręczna. Czcionka większa, więc nawet mniej doświadczeni czytelnicy dają radę. Zachwyciły nas również czarno-białe ilustracje w wykonaniu Autorki: są tak zabawne, realistyczne i wkomponowane w tekst, że nie sposób czytać nie zatrzymując się co chwilę. A jest ich dużo, podobnie jak nawiązań do dobrze nam znanych przedmiotów, które tu występują pod zmienioną nazwą ( perfumy Dolce&Grobana, lub program „Trumienne Rewolucje”)więc naszemu czytaniu towarzyszyły nierzadkie wybuchy śmiechu! Ogromny plus – dla książki, dla fabuły, dla ilustracji.