Żona alchemika przenosi nas niczym wehikuł czasu do XVI wieku, gdzie królowała alchemia, dworskie intrygi i pragnienie nieśmiertelności. Powieść historyczna jest jednym z najbardziej wymagających gatunków literackich. Autor nie tylko ma za zadanie zaangażować emocjonalnie czytelnika i wzbudzić jego zainteresowanie, ale też utrzymać klimat czasów. Jak to się udało Paulinie Kuzawińskiej?
Diabelskie sztuki
Ciemnowłosa piękność, Weronika von Stuber, dowiaduje się o śmierci męża, który był słynnym alchemikiem. Tajemnicze okoliczności zgonu nie dają jej spokoju. Weronika postanawia jak najwięcej dowiedzieć się o zmarłym mężu i wyrusza do Pragi. Tam w zamku cesarza Rudolfa Habsburga jest królestwo alchemików, to właśnie tam w chłodnych murach kryją się sekrety i tajemnice. Na drodze Weroniki pojawia się Michael Sendivogius, alchemik, który znał jej męża. Nagle się okazuje, że główna bohaterka nie tylko będzie musiała się zmierzyć z przeszłością, ale także z mrocznymi sekretami, męską ambicją, plotkami na dworze i niebezpieczeństwem, które czai się tuż za nią. Jakie tajemnice skrywał mąż? Czego próbował dokonać jako alchemik? Kto odpowiada za jego śmierć? Jak obecność Michaela wpłynie na życie Weroniki?
„Nigdy nie wiemy, jak wiele jesteśmy w stanie znieść, dopóki życie nie podda nas próbie.”
Bądź ze mną nieśmiertelna
Żona alchemika to powieść, którą czyta się jednym tchem. Utkana przez Paulinę Kuzawińską fabuła sprawia, że czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Kwiecisty język jest przeplatany tym stylizowanym, aby jak najlepiej pokazać klimat XVI wieku. Czytelnik będzie musiał się zmierzyć ze słownictwem, które nie jest już często używane, ale przez to mamy wrażenie, że niczym wehikułem czasu przenieśliśmy się o kilka wieków. Nie zabraknie też nagłych zwrotów akcji i pełnej gamy emocji. Główna bohaterka jest niesamowicie silną kobietą, która wzięła wiele na swoje barki, choć płci pięknej nie wypada zadawać pytań. Przepiękne opisy sprawiały, że całą scenerię widziałam tuż przed sobą, momentalnie stając się jedną z bohaterek powieści. Weronika stawała mi się jeszcze bliższa, w pewnym momencie miałam ochotę ją przytulić i powiedzieć: hej, będzie w końcu dobrze. Często w powieściach historycznych zastanawiam się, ile może znieść kobieta, aby poczuć się kochaną, docenianą czy ochronić swoich bliskich. Weronika jest przykładem bohaterki walecznej, odważnej i pewnej siebie. Nie boi się ryzykować, jeśli widzi w tym wyższy cel. Bo czy naprawdę dla miłości można zrobić wszystko?
„Przeszłość…
Czy można naprawdę zostawić ją za sobą?
Czyż przeszłość nie jest po prostu rzuconym w ciemność ziarnem, z którego wyrasta przyszłość?”
Alchemia miłości, alchemia męskiej ambicji
Na wyróżnienie zdecydowanie zasługuje wątek alchemii, dziedziny, próbującej odkryć lek na każdą chorobę, kamień filozoficzny czy sposób na nieśmiertelność. Autorka mocno zarysowuje męską ambicję, rywalizację wręcz, stworzenia czegoś wyjątkowego dla cesarskiego jegomościa. W niezwykły sposób została ujęta atmosfera tamtych czasów, a także podejście bohaterów do alchemii. To nauka czy herezja? A może diabelskie sztuczki? Paulina Kuzawińska przygotowała dla czytelnika wyjątkowe wydarzenia pełnych emocji, tajemniczej intrygi i dreszczyku grozy. Przewracając kolejne kartki, czujemy ten oddech niebezpieczeństwa, w które wplątała się Weronika. Jeśli szukasz powieści historycznej, która porwie Cię bez reszty, sprawi, że będzie czytać z zapartym tchem i co ważniejsze, lubicie być zaskakiwani, Żona alchemika jest właśnie dla Ciebie.