Agencja złamanych serc recenzja

Czasem każdy z nas w swoim życiu, staje na typowym zakręcie lub na nim jest zostawiany. To od nas zależy, którą drogę wybierzemy. Czasami wchodzimy dwa razy do tej samej rzeki, licząc, że dana osoba się zmieni. Aczkolwiek czy wybierając tę opcję, nie okradamy sami siebie ze szczęścia? Czy wyciągniemy z naszej przeżyć dobrą dla nas lekcję?

Bohaterka naszej książki – Lidia, szykowała się do ślubu, z wieloletnim partnerem Maurycym. Goście zaproszeni, sukienka czeka, a na trzy tygodnie przed swoim ślubem została zostawiona przez swojego narzeczonego. Cóż tak naprawdę, to Maurycemu zmieniła się tylko narzeczona. Według niego Lidka miała już zadatki na kurę domową, a on potrzebował w związku kobiety, która będzie wzniecała ogień.

Zdeterminowana Lidia, która pragnie odzyskać ukochanego, postanawia skorzystać z usług agencji. Agencja złamanych serc specjalizuje się w odzyskiwaniu partnerów. Termin dość nagły, czasu nie wiele. Tam poznaje przystojnego właściciela — Krystiana, który sam osobiście postanowił wcielić się w nowego chłopaka, by wzbudzić zazdrość w Maurycym. Gdzie kończy się profesjonalizm, a zaczyna prawdziwe życie? Czy Lidia, będzie chciała wrócić do swojego byłego narzeczonego? Co będzie łączyć Krystiana z Lidią?

Książka zaklasyfikowana została do obyczajówek, choć mam wrażenie, że czasami wpadała pod komedię. Każdy wątek był ciekawie rozwinięty, a wręcz poprawnie, tak jak wszyscy lubimy najbardziej. Czytało się ją dość szybko i dobrze, dlatego, że według mnie autorka ma "lekkie pióro". Bohaterowie książki jak dla mnie na wielki plus, choć cała historia, ze względu na przedstawioną historię wydawała mi się dość absurdalna. "Agencja złamanych serc" jak dla mnie, jest pokazaniem nam, jak bardzo mylimy przyjaźń z miłością. Coś, czego zupełnie się nie spodziewamy, nadchodzi zupełnie przypadkiem, ze zdwojoną siłą. I to jest chyba najciekawsze w naszym życiu. Serdecznie wam polecam tę książkę. Idealnie nada się na letnie, ciepłe wieczory.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu "nakanapie.pl" - za co dziękuję.