Miłość i śmierć. Dwa różne stany, tak skrajne, a jednocześnie tak ściśle przenikające się. Uczucia kochania doznaje każdy, umrzeć także przyjdzie wszystkim. Miłość doprowadza do śmierci albo od niej ratuje. Jest siłą, która tworzy więzi. Rzeczywiście wszystko, co robi człowiek, robi z powodu miłości lub śmierci. Przemijanie boleśnie uzmysławia naszą jednostkowość, natomiast miłość ukazuje istnienie drugiej osoby. Jesteśmy bezradni i bezbronni, zupełnie nadzy, w pełni odarci z jakiejkolwiek formy obrony wobec tego co przeznaczone i nieprzewidywalne. To wielka sztuka pogodzić się z przemijaniem, bo życie to od początku zapoznawanie się ze śmiercią. W każdym nadejściu człowieka zawarte jest jego odejście.
Historia Adeli i Adolfa, którzy budowali swoją relację od czasów wojny. Połączyło ich Auschwitz. Obóz i doświadczenia tego okresu scaliło ich na zawsze. Od tej pory wędrują obok siebie przez życie. Do przodu, byle nie wracać do tego co było. Budują nowe. Lepsze. Dalekie od przeżytego cierpienia. Schyłek życia powoduje nostalgię. Poznają się na nowo, wspominają. Kochają. Ale przed nimi to co nieuniknione.
Powieść przesiąknięta emocjami i przesycona przemijaniem. Fragmenty zdarzeń wyciągnięte z zakamarków pamięci poruszają do granic możliwości. Sensualna i wrażliwa proza przemawia i dotyka najczulsze struny duszy. Uzależnia i otula. Ta obrazowość upływu czasu rozczula i przeraża jednocześnie. Opowieść o tym co tak naprawdę ważne. O relacjach międzyludzkich, niewypowiedzianych słowach, obawach, stracie i uczuciu. O tym, że najważniejsze to móc kochać, tak prawdziwie, bez oczekiwań. I być.
Współczesne, niespieszne dni mieszają się z przeszłością. Wspomnienia, pełne bólu przeplatają dni srebrzyste, ciche i spokojne. I miłość wyrażana w prostych gestach codzienności. Dojrzała, mądra i trudna. Strzępy obrazów układają się w mozaikę i przenoszą w ówczesną rzeczywistość. Przenikające poczucie harmonii i uzupełnienia między tą dwójką zachwyca. Czas płynie wolno, przyprószony siwizną i pajęczą siecią zmarszczek.
Echa wojny rozbrzmiewają na nowo. Obraz obozowego koszmaru porusza. Wynurza się ta wrogość i nienawiść skierowana przeciw Żydom. Autorka przemyca również uznanie dla Mickiewicza, jego dzieł i romantyzmu. Idealne dopełnienie Roku Romantyzmu Polskiego
To również wzruszające studium życia i śmierci, młodości i starości, początku i końca, z rozdzierającym serce pięknem i szczerością. Niezwykle nostalgiczny obraz rodziny na kilku etapach życia. Piękno uczuć ukryte w prostych czynach i słowach. Przywiązanie i bezpieczeństwo. Bilans i oczekiwania. Tyle krętych dróg przeszli razem, że nie zrani ich już nic.
Z niezwykłą wrażliwością autorka przedstawia sens życia zawarty w obliczu śmierci. Człowiek ma w sobie pragnienie wieczności niemożliwe do spełnienia. Książka świadomie uzmysławia, że przemijanie jest nieuchronne, a dla mnie ma wymiar szczególny.
Życie jest cennym darem. Jest wielką wartością i domaga się troski. Trzeba je przeżyć tak, by niczego nie żałować. Pamiętać należy, że cały czas jesteśmy w drodze i przemijanie dotyka nas w każdej chwili. Nieodłączna cecha naszego bytu. Przemija czas i nasze życie. Cudowna powieść. Zanurzcie się w niej.
Gorąco polecam.