Nie tak dawno miałem okazję zrecenzować wydaną przez Oficynkę w serii ABC książkę rodzeństwa Litwinów i zostałem tą propozycją miło zaskoczony. Tym razem trafiła do mnie wydana w tej samej serii książka autorstwa Piotra Rowickiego pod tytułem „Fatum”. Tym razem zaskoczenie na plus było jeszcze większe.
Książka ta to zbiór dziesięciu opowiadań, dla których wspólnym łącznikiem jest zbrodnia i średniowieczny Gdańsk. Z racji tego, że autor jest z wykształcenia historykiem obraz miasta jaki nam maluje wydaje się być bardzo prawdziwy, a na pewno jest bardzo interesujący. Większość twórczości Rowickiego to książki dla dzieci, jednak na szczęście czasem zdarza mu się stworzyć coś należącego do innych gałęzi literatury, czego znakomitym przykładem jest „Fatum”.
Opowiadania poruszają bardzo różne aspekty zbrodni, w każdym autor pokazuje nam inne oblicza przestępstwa. Ale w każdym mam pięknie opisane ogromne i multikulturowe jak na średniowieczne standardy portowe miasto stanowiące tło historii. Przecież w dalekich rubieżach Rzeczpospolitej trudno by było znaleźć w tym czasie pomarańcze, które u Rowickiego stały się tłem do jednego z opowiadań.
Mnie osobiście najbardziej w pamięć zapadły trzy opowiadania. „Królowa Nocy” to nawiązujące do bardzo modnego aktualnie tematu wampirów lekko groteskowe cudo. Przemowa jednego z bohaterów na temat przeznaczenia to prawdziwie genialny majstersztyk. Czasem mam wrażenie, że niektórzy z otaczających nas ludzi kierują się właśnie taką filozofią, o jakiej mówi ten średniowieczny hycel. Drugie prawie równe dobre opowiadanie to „Czerwony Kapturek”, będące twórczym, naprawdę zaskakującym i świeżym podejściem do znanej chyba wszystkim bajki o takim samym tytule. Opisywany w oryginale pomysł rozcinania brzucha znalazł u Rowickiego naprawdę interesujące wyjaśnienie. Ciekawą zagadkę niesie też „Eliasz Eggert – opowieść mordercy”. Po przeczytaniu go sporo czasu zastanawiałem się jak tak naprawdę możemy je interpretować. Jest to rzeczywiście opowieść mordercy pytaniem na które nie znalazłem odpowiedzi jest tylko kogo ów morderca zabił.
Pozostałe siedem opowieści jest również bardzo interesujące i trzyma znakomity poziom. Trudno jest wskazać jakąś mocniej odbiegającą od pozostałych, każda stanowi pięknie odmalowaną w średniowiecznej scenerii zbrodnię lub zagadkę.
Poza tym, że autor ma intrygujące pomysły warto też zwrócić uwagę na styl Rowickiego. Cała książka jest napisana interesującym językiem, autor zarówno w tych poważniejszych jak i idących w kierunku groteski utworach spisuje się znakomicie. Stosuje także czasem ciekawy zabieg polegający na zmianie narratora i perspektywy z jakiej opisywane są w opowiadaniu wydarzenia. Zyskujemy wtedy szerszy pogląd na opisywane wydarzenia, a autor równie dobrze spisuje się czyniąc narratorem sprzedawcę cytrusów jak i nieletnią służącą.
Kryminalny Wrocław sprzed lat ma Marka Krajewskiego, przedwojenny półświatek Lublina znakomicie opisuje Marcin Wroński. Średniowieczny Gdańsk ze swoją przestępczością pokazała mi właśnie Piotr Rowicki. Jeśli lubicie interesujące spojrzenie na zbrodnię sięgnijcie po te opowiadania. Polecam każdemu, kto ma ochotę na dobrą rozrywkę, odpoczynek przy książce i lekkie zaskoczenie z uśmiechem.