Pudełko pełne starych spraw recenzja

𝗥𝗼𝗱𝘇𝗶𝗻𝗻𝗮 𝗸𝗹ą𝘁𝘄𝗮 𝗶 𝗶𝗻𝗻𝗲 𝘀𝗲𝗸𝗿𝗲𝘁𝘆

Autor: @gala26 ·8 minut
około 4 godziny temu
Skomentuj
9 Polubień
Debiuty literackie to świetna okazja, by poznać coś zupełnie świeżego. Autorzy, którzy dopiero zaczynają, często piszą z ogromną pasją i autentycznością, ponieważ to ich pierwsze wielkie marzenie, które spełniają. Często nie mają jeszcze żadnych oczekiwań, więc mogą eksperymentować, szukać swojego stylu, a przez to zaskakiwać czymś nowym. Debiuty to także idealny moment, by odkryć ciekawe tematy, które dotąd nie pojawiały się w literaturze. Czasem to właśnie w tych książkach kryją się najciekawsze pomysły. Wspierając debiutujących pisarzy, czuję, że mam szansę być częścią ich pierwszej literackiej drogi, co daje poczucie, że poznałam kogoś, zanim stał się rozpoznawalny.

𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑜 𝑝𝑒ł𝑛𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 to debiut literacki Anny Janiak, dziennikarki prasowej, która postanowiła porzucić wielki świat mediów i zgiełk dużego miasta, by znaleźć swoje miejsce pod lasem. Wspólnie z mężem, trójką dzieci, psem i kotem, stworzyła wymarzony dom, w którym teraz pisze. W swojej książce autorka łączy wiarę w moc snów i kobiecych kręgów, tworząc opowieść pełną emocji i ukrytych znaczeń. 𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑜 𝑝𝑒ł𝑛𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 to powieść, która zachęca do odkrywania własnych, ukrytych historii.

Wszyscy znają cytat z Forresta Gumpa Winstona Grooma: „Życie jest jak pudełko czekoladek — nigdy nie wiesz, co ci się trafi”. I podobnie jest z debiutami — jak w tym cytacie. Nigdy nie wiadomo, co ci się trafi: czekolada czy może wyrób czekoladopodobny. 𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑜 𝑝𝑒ł𝑛𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 to zdecydowanie czekolada — dość dobra, ale mogłaby być lepsza. Ciekawość wzbudza przepiękne opakowanie czekoladek, czyli okładka książki. Jest niesamowicie piękna, a skład, czyli opis na tylnej okładce, zapowiada smakowitą ucztę, historię z ogromnym potencjałem.

Olga potrafi dostosować się do sytuacji, gdy tego chce. W każdej chwili może stać się osobą, jakiej wymaga dana okoliczność. W wieku czterdziestu lat zostaje jednak bez męża, pracy i środków na wynajem mieszkania. Wprowadza się więc do ukochanej babci. Starsza kobieta podupadła na zdrowiu i ma poważne problemy finansowe – nie płaciła rachunków, przez co grozi jej eksmisja. Jej sytuacją zaczyna interesować się pomoc społeczna.

Jak autorka słusznie zauważyła, wszelkie katastrofy kreują media, wpędzając ludzi w nieustający lęk. Katastrofy dosłownie wiszą w powietrzu, a każde wiadomości zaczynają się od tego typu informacji. Lato jeszcze się nie zaczęło, a już ma na koncie kilka rekordów ciepła, media pokazują pożółkłe uprawy na polach, wysokie ceny żywności, mówi o przedłużającej się wojnie na Wschodzie, a na Zachodzie do władzy doszli nie ci, co trzeba. Chodzi o to, by ludzie się bali. 𝑍𝑎𝑠𝑖𝑎𝑛𝑒 𝑧𝑖𝑎𝑟𝑛𝑎 𝑙ę𝑘𝑢 𝑟𝑜𝑧𝑟𝑎𝑠𝑡𝑎ł𝑦 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑏𝑜𝑡𝑦𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑟𝑜𝑧𝑚𝑖𝑎𝑟ó𝑤, 𝑤𝑝ę𝑑𝑧𝑎𝑗ą𝑐 𝑘𝑜𝑙𝑒𝑗𝑛𝑒 𝑜𝑠𝑜𝑏𝑦 𝑤 𝑑𝑒𝑝𝑟𝑒𝑠𝑗𝑒 𝑖 𝑛𝑒𝑟𝑤𝑖𝑐𝑒 […] Później autorka poświęca sporo czasu na omawianie ekologii i związanych z nią zagrożeń. Długo zastanawiałam się, czy Anna Janiak rzeczywiście traktuje ten temat poważnie, czy może puszcza oczko do czytelnika, powielając te same banały, co media. Początkowo byłam przekonana, że chce podkreślić rażący wpływ mediów, aż tu nagle okazało się, że cały rozdział poświęciła... śladowi węglowemu. Nie mogłam uwierzyć w to, co czytałam. Każdy ma prawo do swoich poglądów, ale trudno mi było pogodzić się z tym, że tak dużą część książki, która miała być o rodzinnych sekretach, zajmuje ekologia.

To taka mała dygresja. Wracam do głównego wątku książki. Olga, po dotarciu do babci, stwierdziła, że jej dotychczasowe życie toczyło się w tak zawrotnym tempie, że nigdy nie miała chwili, by każdego dnia pogapić się w niebo – jak radziła jej babcia. Teraz, bez męża, pracy i domu, nie wie, co ma ze sobą zrobić. Wszystko nie jest takie proste. Olga myśli, że coś jest nie tak w jej historii rodowej, chciałaby to naprawić, ale nie wie jak. Znajoma podaje jej adres tarocistki, która wskazuje kobiecie jedyną słuszną drogę – ma udać się na Kaszuby. Jej bliska przyjaciółka Agnieszka mieszka tam, gdzie wskazywały karty. Prowadzi pensjonat i potrzebuje wsparcia, więc Olga uznaje to za znak, wsiada w swoją ukochaną Landrynkę i wyrusza w drogę.

Agnieszka i Olga były rodziną – ich babcie były siostrami, które coś rozdzieliło. Musiał zaistnieć jakiś powód, który ich rozdzielił. Olga za wszelką cenę chce odkryć prawdę, podczas gdy Agnieszka sprawia wrażenie, jakby wcale jej na tym nie zależało. A może już ją zna i nie chce się nią dzielić? Olga próbuje poskładać elementy rodzinnej historii, ale wygląda na to, że tylko jej na tym zależy. Gdy pokazuje Agnieszce klucz i list znaleziony u babci podczas porządków, ta każe jej wracać do domu, oznajmiając, że nie chce już jej pomocy. Wszyscy unikają rozmowy o przeszłości, a najbardziej Agnieszka, co jest dla Olgi ogromnym zaskoczeniem. Im bardziej próbuje dociec prawdy, tym mniej otrzymuje odpowiedzi. Jest załamana – nie ma pracy, rodziny, dachu nad głową, a na dodatek psuje się jej ukochany samochód. Wydaje się, że nie zostało jej już nic. Niespodziewanie pomoc nadchodzi z najmniej oczekiwanej strony. Olga czuje, że właśnie tu tkwią jej korzenie i przyczyna wszystkich zdarzeń. Choć miejscowi uważają ją za wielkomiejską pańcię, która nie ma pojęcia o życiu na wsi, ona wie, że to tutaj jest jej miejsce. Gdy Oldze żywiej zaczyna bić serce dla miejscowego rolnika Darka, pojawia się Klaudia, jej dziecko i pięćdziesiąt krów, które ma wnieść we wianie.

Autorka między wierszami wspomina o szemranych zrzutkach, fundacjach, które zarabiają na ludzkiej naiwności. Osoby, które podobno walczą o dobro zwierząt, zamiast postarać się o poprawienie bytu ich opiekunów, aby ci mogli zapewnić godne życie swoim podopiecznym, odbierają je właścicielom, dobijając ich jeszcze bardziej. Łatwiej jest bowiem odebrać zaniedbane zwierzę, zrobić szum medialny, a potem zarobić na tym kasę. Dla tych ludzi dobro zwierząt jest najmniej istotne – liczy się jedynie możliwość napełnienia swoich kieszeni.

Początek 𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑎 𝑝𝑒ł𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 zapowiadał się obiecująco, intrygująco i pełno było w nim obiecujących wątków. Ta historia miała ogromny potencjał, który niestety zniknął gdzieś w trakcie ekologicznych rozważań głównej bohaterki. Bohaterka, choć nie posiadała większej wiedzy na ten temat, zaczęła pouczać innych, co zamiast rozwijać fabułę, zaczęło przekształcać opowieść w coś, co wolałabym zobaczyć w zupełnie innym kontekście. Zamiast głębokiej opowieści o tajemnicy rodzinnej, która miała wpływ na przyszłe pokolenia, o kobiecie doświadczonej przez życie, próbującej się podnieść, czy o płomiennych uczuciach rodzących się pomiędzy bohaterami, miałam wrażenie, że temat ekologii stał się dominującym wątkiem. Choć początkowo mi to nie przeszkadzało, z biegiem czasu zaczęło być nużące, szczególnie, że całość opierała się na powierzchownych informacjach, które można usłyszeć w mediach. Gdyby autorka potraktowała temat z przymrużeniem oka, mogłoby to wywołać uśmiech, ale poświęcenie mu całego rozdziału sprawiło, że widać, iż podeszła do niego całkiem serio, co niestety wyszło książce na minus.

Na plus zasługuje natomiast piękny styl, w jakim książka została napisana, co świadczy o niezwykłym talencie autorki, który szkoda marnować na tematy poprawności politycznej. Zachwycił mnie również wątek obyczajowy, sposób, w jaki autorka opisuje Kaszuby, przyrodę, zwyczaje i dawne wierzenia. Anna Janiak nie idealizuje życia na wsi – pokazuje je takim, jakie jest naprawdę. Codzienność na gospodarstwie to nie sielanka, a ciężka praca od świtu do zmierzchu – przy zwierzętach, w polu, w ogrodzie. To rytm wyznaczany przez naturę, pogodę i pory roku, gdzie nie ma miejsca na lenistwo, a obowiązki nigdy się nie kończą. Rolnik nie może pozwolić sobie na wyjazd na urlop, on urlopu nigdy nie ma.

𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑜 𝑝𝑒ł𝑛𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 to historia, która pokazuje, że w życiu warto dostrzegać dobre strony, a nie skupiać się na wszelkich niepowodzeniach i zrzucać ich na rodzinne klątwy, ponieważ tak wiele zależy od nas samych — od naszych decyzji i podejścia do życia. Owszem, korzenie są ważne, i to bardzo, bo każdy chce wiedzieć, kim jest i kim była jego rodzina, ale równie dużo zależy od nas samych.

𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑜 𝑝𝑒ł𝑛𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 to świetna książka, która pozwala oderwać się od codzienności i przenieść na malownicze Kaszuby. Lekka, pełna ciepła i barwnych opisów, które pozwalały mi poczuć klimat życia blisko natury. To powieść łatwa i przyjemna w odbiorze, a dzięki humorystycznym dialogom i zabawnym sytuacjom czytałam ją z uśmiechem na twarzy. Fabuła wciągnęła mnie od samego początku, a krótkie rozdziały nadawały historii świetne tempo. Szczególnie przypadł mi do gustu wątek miłosny oraz kontrastujące ze sobą charaktery Olgi i Darka. 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑘𝑜𝑐ℎ𝑎𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑛𝑎𝑑 𝑝𝑜𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑎𝑚𝑖 […] 𝑃𝑜𝑑𝑧𝑖𝑎ł𝑦 𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚, 𝑑𝑙𝑎 𝑠𝑒𝑟𝑐𝑎 𝑠ą 𝑜𝑛𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖𝑎𝑙𝑛𝑒. Główna bohaterka szybko zyskała moją sympatię, ale są też postacie, których w żaden sposób nie dało się polubić. Ogromnym plusem powieści są malownicze opisy przyrody – czytając, niemal czułam klimat Kaszub. Aż chciałoby się uciec do tych rejonów, odpocząć na łonie natury, położyć w trawie i wsłuchać w szum drzew oraz śpiew ptaków.

Anna Janiak przedstawia Kaszuby jako malowniczy region, ale dla nowych mieszkańców okazuje się trudnym miejscem do życia. Olga i Lena, która przyjechała z Ukrainy, szybko przekonują się, że lokalna społeczność nie jest zbyt otwarta na obcych. Niektóre miejscowe kobiety robią wszystko, by uprzykrzyć im funkcjonowanie. Czy mimo przeciwności losu uda im się znaleźć tu swoje miejsce? Czy czeka na nie spokój, miłość i poczucie przynależności?

Historia w 𝑃𝑢𝑑𝑒ł𝑘𝑢 𝑝𝑒ł𝑛𝑦𝑚 𝑠𝑡𝑎𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤 jest wciągająca, choć mam wrażenie, że mogła zostać jeszcze lepiej wykorzystana – zwłaszcza że autorka pisze w naprawdę przystępny i przyjemny sposób. Po zapowiedzi wydawcy spodziewałam się bardziej rozwiniętego wątku rodzinnych tajemnic, więc trochę mi tego brakowało. Lubię powieści skupiające się na życiowych dylematach i emocjach bohaterów, więc mimo małych zastrzeżeń ta powieść przypadła mi do gustu. Czekam na kolejne książki autorki, bo jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie swoje skrzydła. Ania Janiak ma niezwykły talent do pisania, który szkoda byłoby zmarnować.

𝑊𝑎𝑟𝑡𝑜 𝑧𝑛𝑎ć 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑛𝑒 𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗𝑒, 𝑤 𝑐𝑖ęż𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑤𝑖𝑙𝑎𝑐ℎ 𝑠𝑤ó𝑗 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑤𝑒𝑠𝑝𝑟𝑧𝑒, 𝑝𝑜𝑚𝑜𝑐𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑑𝑚ó𝑤𝑖, 𝑛𝑎𝑤𝑒𝑡 𝑗𝑒ś𝑙𝑖 „𝑡𝑒𝑛 𝑠𝑤ó𝑗” 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑝𝑜𝑡𝑜𝑚𝑘𝑖𝑒𝑚 𝑘𝑜𝑔𝑜ś 𝑏𝑙𝑖𝑠𝑘𝑖𝑒𝑔𝑜.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-03-09
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pudełko pełne starych spraw
Pudełko pełne starych spraw
Anna Janiak
7.3/10

Powieść obyczajowa z odrobiną romantyzmu i szczyptą komedii. Po serii prywatnych i zawodowych zawirowań Olga zaczyna mieć poczucie, że jej życie to pasmo porażek. Jest tuż przed czterdziestką, nie...

Komentarze
Pudełko pełne starych spraw
Pudełko pełne starych spraw
Anna Janiak
7.3/10
Powieść obyczajowa z odrobiną romantyzmu i szczyptą komedii. Po serii prywatnych i zawodowych zawirowań Olga zaczyna mieć poczucie, że jej życie to pasmo porażek. Jest tuż przed czterdziestką, nie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Tytuł: „Pudełko pełne starych spraw” Autor: Anna Janiak Gatunek literacki: powieść obyczajowa, romans Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Ilość stron: 320 Moja ocena: 6/10. @Obrazek „Pudełko pełne...

@Wiejska_biblioteczka @Wiejska_biblioteczka

Czy przeszłość może wpływać na nasze codzienne wybory? Czy to, co wydarzyło się przed laty, może stać się kluczem do odnalezienia własnej drogi? 💬 Jeśli lubisz historie z nutą tajemnicy, humorem ...

@tomzynskak @tomzynskak

Pozostałe recenzje @gala26

Szkoła żon
𝗦𝘇𝗸𝗼ł𝗮 ż𝘆𝗰𝗶𝗮

Lektura 𝑆𝑧𝑘𝑜ł𝑦 ż𝑜𝑛 sprawiła mi ogromną satysfakcję, pozwalając na chwilę oderwać się od rzeczywistości. To książka, która udowadnia, że sięganie po marzenia nie jest ani...

Recenzja książki Szkoła żon
Wiem o wszystkim
𝗠𝗿𝗼𝗰𝘇𝗻𝗮 𝘀𝘁𝗿𝗼𝗻𝗮 𝗺𝗶ł𝗼ś𝗰𝗶

Aleksandra Śmigielska, po świetnie przyjętej 𝑂𝑠𝑧𝑢𝑠𝑡𝑐𝑒, powraca z nową, równie intrygującą powieścią. 𝑊𝑖𝑒𝑚 𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑖𝑚 to thriller psychologiczny, który wciągnął mnie od ...

Recenzja książki Wiem o wszystkim

Nowe recenzje

Zło, które ludzie czynią
Czy człowiek może być wolny od zła?
@malgosialegn:

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Sandrone Dazieriego i od razu mocne i nieoczekiwane emocje. To nazwisko trzeba...

Recenzja książki Zło, które ludzie czynią
Geny
Sekrety DNA
@karolina92:

12/52/2025 "Geny. Medyczne tajemnice i niesamowita opowieść o ich wyjaśnianiu" Euan Angus Ashley Filia na Faktach Filia...

Recenzja książki Geny
Droga do Inverness
"Droga do Inverness"
@Bibliotekar...:

Dziś mam dla Was patronacką opinię na temat książki pt.:”Droga do Inverness”. Tytuł jest intrygujący, prawda? Powiem wa...

Recenzja książki Droga do Inverness
© 2007 - 2025 nakanapie.pl