Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni recenzja

A miało być tak pięknie

Autor: @Potania ·3 minuty
2014-08-19
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Do książki „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni” podchodziłam z wielkim entuzjazmem, zwłaszcza po wywiadzie z autorem, który ukazał się w 151. numerze Outro. Przed samą rozmową zapoznałam się z kilkoma stronami powieści i muszę przyznać, że zapowiadało się całkiem nieźle... I tu zaczyna się problem, bowiem właśnie – tylko się zapowiadało.

Bohaterem książki jest szesnastoletni Krzysiek, który pochodzi z patologicznej rodziny. Już pierwsza strona wprowadza nas w jego świat, w którym często nie zachowuje się on tak, jak nakazują mu to jego uczucia. Zza ściany dobiegają stłumione krzyki kłótni, na co bohater reaguje w dwojaki sposób. Z jednej strony jest to dla niego codzienna domowa sytuacja, do której już przywykł. Z drugiej zaś strony – dzięki pierwszoosobowej relacji, która pozwala zagłębić się w przeżycia chłopaka – czytelnik może zauważyć, że obojętność to dla bohatera tylko maska. Krzysiek przeżywa, i to bardzo mocno, sytuację, z którą spotyka się w domu. Nie mając dosłownie niczego, postanawia sobie stworzyć „coś” swojego – jego wybór pada na teksty rapowe. Skąd u niego tak duże zainteresowanie muzyką i myśl, by zacząć samemu tworzyć? Nie wiadomo. Chłopak nie ma dostępu do komputera, radia czy odtwarzaczy, za pomocą których mógłby po prostu posłuchać muzyki. Jednak to właśnie w niej szuka swojego ukojenia.

Pierwszy tekst rapowy przeczytamy już na dziesiątej stronie powieści, a zaraz po nim pojawi się jeszcze osiem innych, które, jak w wywiadzie zapewniał autor, w niewielkiej liczbie miały być zarapowane na dołączonej do książki płycie. Być może nie zwróciłam wystarczającej uwagi, słuchając kilkukrotnie tego albumu, lecz w ogóle nie usłyszałam na nim wersów z książki. Znam wersję muzyczną tylko jednego tekstu z tej powieści – chodzi tu o zwrotkę i refren utworu „Gorzki morderca”, który jednak został wydany już kilka lat temu i nie znalazł się na płycie dołączonej do „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni”. Na książkę składa się sto osiemdziesiąt stron, z których niewiele się dowiadujemy. Trudno zorientować się w przebiegu akcji: siedmiu dni zaakcentowanych w tytule powieści nie da się wyraźnie rozróżnić. Brak podziału na rozdziały to prawdziwa bolączka dla czytelnika. Trzeba się zmusić, aby przeczytać książkę jednym tchem, ale czy dziś ktokolwiek ma czas, by spędzić z jakąkolwiek lekturą w dłoniach kilka godzin bez przerwy?

Co wiemy o Krzyśku? Istnieje na kartach powieści ma najlepszego przyjaciela, z którym rozmawia – na płytkie tematy, ale dobre i to, bowiem poza Marcinem nie rozmawia z nikim. Na moment pojawia się kolejna bohaterka, która potem jednak zostaje odsunięta na dalszy plan. Pod koniec powieści, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wraca nagle do łask na kolejne kilka stron.

Tę pozycję cechuje bardzo nierówny styl. Raz autor spłaszcza obraz tak bardzo, że postacie przestają w jakikolwiek sposób istnieć, innym razem widać u niego ambicję stworzenia dzieła poważniejszego niż tylko książki dla młodzieży.

Sposób wydania powieści również pozostawia wiele do życzenia. Wiele w niej literówek, różnej maści błędów, a czasem zawodzi też interpunkcja. Podczas czytania zastanawiałam się, czy przed publikacją do książki zajrzał korektor. Na uznanie zasługuje jednak dołączona płyta, która w pełni sprostała moim oczekiwaniom, a kilka razy nawet pozytywnie mnie zaskoczyła. Zestawienie tak różnych artystów (występują tam choćby Pih, KaeN czy WdoWA) napawało mnie pewnym niepokojem, jednak wszystko ze sobą dobrze współgra. Duże brawa należą się za idealnie dobrane podkłady i wokale.

Mimo potknięć fabularnych i redakcyjnych „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni” jest ciekawą pozycją. Sama sprzedaż książki z pewnością, ze względu na dołączony do niej album, idzie dobrze. Nakłady szybko się rozchodzą, czego gratuluję autorowi. Być może dzięki takiemu zabiegowi (połączenie książki z płytą) czytanie choć na moment stanie się modne, a młodzież sięgnie też po inne pozycje? Chociażby dwie kolejne części tego projektu?

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-08-19
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni
2 wydania
Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni
Jarosław Podsiadlik
6.5/10

KSIĄŻKA Z DOŁĄCZONĄ PŁYTĄ CD! Krzysiek to zwykły chłopak w wieku gimnazjalnym żyjący w rodzinie bez wsparcia i wzorca. Trudna sytuacja, problemy alkoholowe i przemoc to podstawowe elementy jego życia,...

Komentarze
Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni
2 wydania
Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni
Jarosław Podsiadlik
6.5/10
KSIĄŻKA Z DOŁĄCZONĄ PŁYTĄ CD! Krzysiek to zwykły chłopak w wieku gimnazjalnym żyjący w rodzinie bez wsparcia i wzorca. Trudna sytuacja, problemy alkoholowe i przemoc to podstawowe elementy jego życia,...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Jest chęć, jest wiara, jest też cała masa przeszkód Determinacja sprawia że nie stoisz w miejscu Wciąż poprawiać swoje skillsy przede wszystkim Być kimś, być sobą, iść swoją własną drogą". Poszuki...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @Potania

To niemożliwe
Niemożliwe

Nazwisko Danielle Steel nie powinno być nikomu obce, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej dorobek ponad osiemdziesięciu książek, wydanych w 47 krajach, których łącza sprzedaż p...

Recenzja książki To niemożliwe
Trochę większy poniedziałek
Och Poniedziałku

Katarzyna Grochola jest bezapelacyjnie najpopularniejszą autorką polskiej literatury obyczajowej. Każda z jej książek zyskuje miano bestsellera, na który w pełni zasługuj...

Recenzja książki Trochę większy poniedziałek

Nowe recenzje

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót
Zapraszam do Przemyśla
@juhhha:

To moje drugie spotkanie z twórczością autora i uważam, że bardziej udane. ,,Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót" to pi...

Recenzja książki Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót
KRZYK RZEKI
W mroku Odry
@jagodabuch:

Agnieszka Kaźmierczyk w powieści „Krzyk rzeki” wciąga czytelnika w mroczny, pełen tajemnic świat, w którym granice międ...

Recenzja książki KRZYK RZEKI
Powrót
Powrót
@asach1:

„ Wszyscy popełniamy błędy. Robimy rzeczy, których nie da się cofnąć, niezależnie od tego, jak bardzo chcielibyśmy wróc...

Recenzja książki Powrót
© 2007 - 2024 nakanapie.pl