Mieliście kiedyś taką myśl, żeby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Nina, główna bohaterka "Dębowego Uroczyska" nie tylko o tym pomyślała, ale przekuła tę myśl w czyn. Po drodze zatrzymała się jednak w miejscu, które ją zaciekawiło i zauroczyło na tyle, że właśnie tam postanowiła zostać na dłużej. A to dopiero początek jej nowego życia...
Sięgając po "Dębowe Uroczysko" spodziewałam się lekkiej, sympatycznej, sielskiej opowieści o poszukiwaniu swojego miejsca w życiu i to też odnalazłam, ale ta powieść ma w sobie o wiele więcej - poza malowniczym miejscem akcji i ciepłymi bohaterami, zauroczyła mnie tym, że opowiada o takich życiowych zdarzeniach, a przy tym nieco poruszyła zmaganiami głównej bohaterki. Pragnę jednak zauważyć, że chociaż to jest książka z gatunku tych życiowych, to jednak nie jest to do końca realna historia - sporo tu zbiegów okoliczności, pewne sytuacje rozwiązują się zbyt łatwo, a i wszystko jest trochę za bardzo uproszczone.
Całość jest jednak tak nastrojowa, ma w sobie tyle uroku, ciepła i nadziei, że nie przeszkadza to za bardzo w lekturze, ba, książkę tę czytało mi się naprawdę dobrze i szybko. Autorka ma lekkie pióro, pisze prosto, przystępnie, ale nie prostacko, w codzienne dialogi i spostrzeżenia wplata całkiem barwne, ciekawe opisy okolic tytułowego Dębowego Ustronia oraz okoliczności przyrody. Daje to wrażenie takiej sielskości i bliskości natury, a także ubarwia całą opowieść.
Główna bohaterka tej książki, Nina, nie będzie moją ulubioną postacią, jak dla mnie za dużo w niej typowych tropów znanych z powieści obyczajowych. To kobieta z bardzo trudną przeszłością, próbująca ułożyć sobie życie na nowo, po tym jak opuściła wojsko. W nowym miejscu stara się odnaleźć siebie, ale demony dawnych dni cały czas w niej siedzą i atakują w najmniej spodziewanym momencie. Jej postać mnie jednak nie do końca przekonała - to znaczy, oczywiście jej zmagania mnie poruszyły, ale zarazem ona sama była jakaś taka... banalne? Nie wiem jak to inaczej ująć, w każdym razie nie polubiłam się z nią, choć niewątpliwie trzymałam kciuki za to, żeby udało jej się wszystko ułożyć.
Zaciekawili mnie za to inni bohaterowie - nieco roztrzepani, ale pełni ciepła właściciele pensjonatu, czy Eryk, wrażliwy i opiekuńczy pracownik naukowy również zamieszkujący pensjonat. Chociaż te postacie poboczne były opisane dość pobieżnie, to jednak bardzo dobrze mi się o nich czytało. Ciekawa była też tajemnicza Widząca pojawiająca się na dalekim tle opowieści, szkoda, że w sumie autorka niewiele o niej powiedziała. Mam nadzieję, że w kolejnych książkach dowiemy się o tych postaciach nieco więcej.
"Dębowe Uroczysko" to pierwszy tom nowej serii Joanny Tekieli i świetnie się sprawdza jako wprowadzenie w małomiasteczkowe zmagania bohaterów w trudną przeszłością. Ta książka była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej autorki i chociaż nie do końca przekonała mnie główna bohaterka, to pozostałe postacie, przystępny styl oraz piękne tło fabularne zapewniły mi bardzo ciekawą lekturę i sprawiły, że chcę więcej ;). Polecam fankom spokojnych obyczajówek, w których ważną rolę pełnią: bohaterka z demonami przeszłości oraz ciekawe okoliczności przyrody.
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem FILIA.