"Odkryłam, że miłość to nie dwoje ludzi, którzy idealnie się rozumieją, ale dwoje ludzi, którzy chcą się zrozumieć i dlatego każdego dnia dokładają wszelkich starań, żeby tak było."
"Cykada na parapecie" to kolejna historia, po której nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tajemnicza, chwilami mroczna, smutna, bolesna, a nawet lekko sensacyjna, poruszająca tematy skomplikowane, trudne i przykre, balansująca gdzieś pomiędzy dobrem, złem, a perspektywą, bo to od niej wiele zależy.
Poznajemy tu Justynę i Krystiana, których małżeństwo przechodzi kryzys. Za namową znajomych, podejmują ostatnią próbę jego ratowania i wyjeżdżają w góry.
Ciężko jednak coś ratować, kiedy nie ma się w to ratowanie wiary. Justyna, przekonana o zdradzie męża, sama wikła się w dziwną znajomość, która odmieni, na wiele sposobów, jej dotychczasowe życie.
Co się stanie z jej małżeństwem, musicie odkryć sami, ale zapewniam, że ta droga będzie pełna emocji!
Autorka tak prowadzi czytelnika przez fabułę, że nie sposób domyślić się, jak wszystkie sprawy się rozwiążą, zwłaszcza że co rusz pojawiają się nowe wątki, rzucające światło na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość bohaterów.
Chwilami poznajemy drastyczne szczegóły, wchodzimy do głowy osób, które śmiało możemy nazwać potworami, poznajemy ich myśli i uczucia, co wzbudza w nas samych mnóstwo emocji. I gdybym miała jednym słowem opisać twórczość autorki, to chyba właśnie byłoby to słowo EMOCJONALNA.
Tutaj co chwilę te uczucia się zmieniają, z czasem zaczynamy wątpić w coś, czego byliśmy pewni i odwrotnie - rzeczy niepojęte stają się prawdopodobne.
Bardzo mi się ta huśtawka podobała i nie chciałam z niej schodzić! 😉
Trudno jest pisać o trudnych tematach. Od zdrady, tej domniemanej i rzeczywistej, przez odrzucenie i bezsilność po pedofilię, obsesję i inne okropnieństwa. Nie jest łatwo dotknąć podobnych wątków i wpleść pomiędzy nie nieco nadziei, wiary, przyjaźni i miłości, ale autorce się to udało. Z zafascynowaniem śledziłam kolejne poczynania bohaterów, coraz lepiej ich rozumiałam i coraz bardziej się z nimi utożsamiałam, nawet jeśli tylko na niektórych polach.
Byłam ogromnie ciekawa wszystkich pojawiających się wątków, ale i zakończenia, jakie czekało na Justynę i Krystiana.
Mogę jedynie powiedzieć, że czuję się ukontentowana, a cała powieść jest niezwykle spójna, wciągająca i trzymająca w napięciu.
Ponownie pojawia się tu kwestia wiary, a właściwie jest bardzo ważnym elementem fabuły, ale jednocześnie nie było w tym nic nachalnego, a jedynie kilka ciekawych przemyśleń związanych z kierowaniem się w życiu różnymi wartościami.
M. M. Macko pisze bardzo ładnym językiem, po mistrzowsku ubiera emocje w słowa i prowadzi przez fabułę sprawiając, że chce się czytać dalej.
Książka skłania do refleksji, trochę wodzi za nos i zmusza do zmiany perspektywy, spojrzenia z dystansem na niektóre sprawy. Pokazuje, jak wiele czynników może wpływać na nasze decyzje, a te z kolei niosą za sobą nieodwracalne konsekwencje.
"Cykada na parapecie" to kolejna książka, która zostanie ze mną na długo i którą Wam serdecznie polecam! Prawdziwy rollercoaster uczuć, mieszanka emocji, wydarzeń i sił rządzących naszym życiem.
9/10❤