Znacie książki @katarzyna_bester? 😊
Ja uwielbiam świąteczną serię autorki i gorąco ją polecam! Chciałam spróbować też czegoś innego i tak w moje ręce wpadł tytuł "Cztery cappuccino i Johnnie".
A co znalazłam w środku? 😉
Historię grupki przyjaciół po trzydziestce, którzy prowadzą swoje (mniej lub bardziej) ekscytujące życie w Rzeszowie.
Co jakiś czas spotykają się na kawę, tudzież coś mocniejszego, i przeżywają wspólnie to, co wydarzyło się u któregoś z nich.
Perspektywa przechodzi z jednego bohatera na kolejnego, dzieki czemu możemy obserwować jakby pięć historii jednocześnie, a także poznać sekrety dziewczyn i Szczepana, zanim dowie się tego reszta. 🤭
Czasem czułam tu vibe "Seksu w wielkim mieście", z tym że zamiast Mirandy mamy Kalinę, zamiast Carrie- Gaję, zamiast Charlotte- Patrycję, a zamiast Samanthy - Olimpię. [Btw. piękne imię 😍]
Autorka bardzo umiejętnie stworzyła wszystkie kobiece postacie, dając im skrajnie różne cechy, ale jednak łącząc w jakiś sposób.
Olimpia przeżywa właśnie kryzys w związku i ubolewa nad łóżkowym niedopasowaniem ze swoim partnerem, Gaja- redaktorka w wydawnictwie, w wolnych chwilach próbująca poderwać kuriera, usiłuje powstrzymać się przed zabiciem pewnego autora, nazywanego pieszczotliwie Antychrystem. 😁
Patrycja- przedszkolanka nienawidząca swojej pracy walczy ze swoimi słabościami, a Kalina - ortodontka,trzyma ich wszystkich w ryzach i jest filarem rozsądku w tej grupie.
No i jest jeszcze Szczepan- fotograf kochający je wszystkie, ale czasem mający ich dość. 😉
Bardzo miło mi się obserwowało ich życiowe rozterki, nowe znajomości i stare sekrety, chociaż początkowo nie mogłam się wkręcić. Czasem dziewczyny nie zachowywały się jak dorosłe kobiety, a może po prostu ten typ humoru nie zawsze do mnie trafiał, ale ostatecznie bardzo wszystkie polubiłam.
Byłam ciekawa, jak potoczy się akcja i co mają za uszami nowi bohaterowie. Bardzo kibicowałam zwłaszcza jednemu z nich, ale czy moje kibicowanie na coś się zdało? Musicie sprawdzić sami.😊
Autorka tą książką idealnie pokazała, jak wiele możemy ukrywać przed innymi, ale przede wszystkim, jak błędne założenia na temat innych sami potrafimy robić. Lubię takie obnażanie prawdy i, zwłaszcza od połowy książki, byłam już totalnie wtopiona w ich świat.
Gdybym miała jednoznacznie określić, o czym ta lektura była, pewnie bym poległa. Była o przyjaźni, o miłości i o życiu. Trochę o spełnianiu marzeń, trochę o poszukiwaniu siebie, trochę o nabieraniu odwagi na postawienie na swoim. Myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i będzie mógł utożsamić się z którymś z bohaterów, bo są naprawdę różnorodni.