60 recenzja

‘60’ to debiut literacki Magdaleny Pyzner będący mieszanką romansu i kryminału. Pod tym jakże tajemniczym tytułem kryje się całkiem fajny pomysł na historię, który w moim odczuciu nie do końca został wykorzystany. Za nim jednak do tego przejdziemy informuję, że znajdują się tu sceny erotyczne, wulgarny język, brutalne sceny oraz duża ilość używek – miejcie to na uwadze wybierając ten tytuł.

Jak wiecie uwielbiam debiuty i chętnie po nie sięgam. Do tego tytułu podeszłam z dużą rezerwą i cieszę się, że okazał się lepszy niż z góry bezpodstawnie założyłam. Nie uznam tego za wybitną pozycję czy bardzo dobrą, gdyż nie jest pozbawiona wad i dość mocno czuć, że to debiut. Mimo to wyszedł całkiem fajnie i można dać mu szansę. Autorka pisze dość prostym językiem, co jest atutem zważywszy na sposób narracji. Na uwagę zasługuje też fakt, że mamy tu do czynienia z dużą ilością opisów – co nie do każdego może trafić. Wracając do narracji, to jest coś, co w tym tytule mnie męczyło. Mamy tu przedstawione wydarzenie z perspektywy 5 bohaterów a wszystko poprowadzone w narracji 3-osobowej. Sprawiało to, że przy czytaniu trzeba było się mocno skupić. Dla mnie połączanie takich narracji jest za bardzo przekombinowane i męczące. Tu podkreślę że jest to moje subiektywne odczucie, u Was może być inaczej. Kolejną sprawą są relacje między bohaterami. Jeśli chodzi o tę miłosną między Walerią i Dawidem, to w moim odczuciu wszystko między nimi działo się za szybko. Niestety, ale nie czułam między nimi chemii czy pożądania. To jest kolejna kwestia, która mnie zawiodła – brak wyczuwalnych emocji.

By nie było, że tylko krytykuję, ta pozycja ma też kilka ogromnych plusów. Jednym z większych atutów jest wątek kryminalny oraz zakończenie. Molestowanie, gwałt, narkotyki oraz sekrety z przeszłości. Autorka poruszyła wiele wątków, które mnie mocno zaskoczyły i nie da się zaprzeczyć, że potrafi tworzyć napięcie oraz zaskoczyć czytelnika. To, kim okazała się jedna z postaci, jaką ma przeszłość oraz drugie oblicze bardzo mnie zaskoczyło. Ba, ten jeden wątek sprawił, że mimo iż ta seria nie będzie moją ulubioną to z ciekawości sięgnę po kolejny tom. Oczywiście nie zdradzę Wam o kogo chodzi, gdyż lepiej jak to odkryjecie. Kolejnym plusem jest to jak autorka porusza i przedstawia to jak trauma z przeszłości oraz życie na świeczniku może rujnować człowieka od środka.

Po tej książce mogę stwierdzić, że autorka ma potencjał a na pewno fajne pomysły co do fabuły. Jak wspomniał wątek kryminalny jest dla mnie największym plusem tej pozycji a co do wątku romansu – w moim odczuciu mogłoby tu go nie być. Zapewnić mogę, że znajdziecie tu bardzo dużo akcji. Polecam sięgnąć po tę pozycję i wyrobić swoje zdanie na jej temat. Oczywiście potem podzielcie się nim w komentarzu.