"31.10 Halloween po polsku" to zbiór opowiadań będący pewnym eksperymentem. Jego pomysłodawczyni, Kinga Ochendowska, chciała sprawdzić sytuację na rynku książki elektoronicznej w Polsce. Zaproponowała więc wydanie darmowego ebooka, który zawierałby opowiadania grozy, w sam raz na obchody Halloween. Ku jej zaskoczeniu rękawice podjęło aż 25 autorów a także graficy, którzy wykonali zarówno projekt okładki jak i ilustracje do całego zbioru.
Osobiście byłam miło zaskoczona ilością dobrze znanych mi nazwisk. Anna Klejzerowicz, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Karolina Wilczyńska, Piter Murphy czy Katarzyna Pessel to nie są przypadkowe nazwiska a osoby o sporym doświadczeniu w pisaniu, które pomimo tego, że z powodzeniem mogą wydawać samodzielne publikacje, z chęcią przyłączyły się do nietypowiej inicjatywy. I muszę przyznać że zadanie, które poniekąd było zabawą potraktowali z należytą powagą i szacunkiem dla czytelnika. Każda z tych osób stworzyła oryginalne i wciągające opowiadanie, które czytało się z ogromną przyjemnością.
Sięgając po zbiór trochę obawiałam się, że krew będzie lała się strumieniami i cieżko będzie mi przebrnąć przez liczne makabryczne opisy. Nic bardziej mylnego - każdy z autorów miał swój własny, interesujący sposób na budowanie grozy i to niekoniecznie przy użyciu wielu makabrycznych opisów.
Wśród autorów trzech opowiadań, które spodobały mi się najbardziej, znalazła się osoba tak dobrze mi już znana - Mariusz Zielke, ze swoim nieprzyzwoicie krótkim ale błyskotliwym i zabawnym opowiadaniem o żarłocznych lodówkach. Pozostali dwaj autorzy byli mi dotąd nieznani ale po lekturze ich opowiadań z pewnością spróbuję moje zaległości nadrobić - a są nimi Marek Ścieszek ze swoją mrożącą krew w żyłach wizją przyszłości kościoła ;-) (od razu dodam, że drugiej opowiadanie jego autorstwa jest również naprawdę znakomite) oraz Daniel Koziarski, który swoim świetnym opowiadaniem na temat opiekunki dla dziecka naprawdę zdołał przykuć moją uwagę i mnie ... zaskoczyć :-)
O zbiorze opowiadań mogłabym powiedzieć wiele dobrego, nie obędzie się jednak bez pewnej dawki krytyki. Pomimo że zbiór jest pełen naprawdę udanych opowiadań, w części z nich zdecydowanie zabrakło mi ducha Halloween który jakby na to nie spojrzeć, był tutaj dość istotny. Chyba najlepiej widać to w przypadku opowiadania na temat młodego czarodzieja - nieszczególnie uzdolnionego ale za to będącego w posiadaniu księgi, która być może wpłynie na wynik egzaminu na kolejny czarodziejski poziom... Opowiadanie może się podobać, szczególnie biorąc pod uwagę liczbę blogów z opowiadaniami o podobnej tematyce, wzorowanej na serii o pewnym bardzo znanym czarodzieju. Jednak fakt, że pojawiło się w nim całe stado duchów jeszcze nie oznacza, że nadeszło Halloween... Pozostaje mieć nadzieję że kolejny zbiór pozwoli mi nieco bardziej wczuć się w ten wyjątkowy klimat...