"W starym wiązie zaczyna się przebudzać życie. Wrona ogrzewa cztery jajka. To potrwa długo. Samczyk przynosi pokarm. W domu jest otwarte okno. W powietrzu niesie się ludzki krzyk. Dziewczyna z krótkimi włosami płacze. Wrona jest niespokojna. Ludzki płacz jej przeszkadza."
Dwunastoletnia Basia, jej starsza siostra Kasia oraz rodzice tworzą na pozór typową i szczęśliwą rodzinę. Jednak pod powłoką tak zwanej normalności skrywają się wzajemne pretensje, problemy i brak zrozumienia. Dojrzewająca Basia odkrywa w sobie talent plastyczny, lecz im bardziej próbuje żyć w zgodzie z własną naturą, tym usilniej rodzina ściąga ją ku przeciętności i życiowej bierności. Czy młoda dziewczyna ma szansę ucieczki z życiowej pułapki?
"Wrony" to książka niesamowita, genialna, cudowna i tak bardzo prawdziwa, że po przeczytaniu jej musiałam ochłonąć przez kilka dni. Jest bardzo krótka, zawiera nieco ponad 150 stron, jednak ma w sobie wszystko, co składa się na idealną literaturę piękną. Książkę czytało mi się bardzo szybko, jednak chciałam ją sobie dawkować, ponieważ stała się dla mnie bardzo wyjątkowym egzemplarzem. Język jest poetycki, piękny i wyrazisty. Tematem książki jest wydawałoby się zwykła rodzina, na pozór szczęśliwa. Jednak z czasem okazuje się, że jednak nie do końca... Lokatorzy mają swoje za uszami.
Nie dziwię się ani trochę, że ta pozycja stała się światowym bestsellerem w Czechach. Moim zadaniem tutaj jest promocja jej u nas w Polsce - książka na to naprawdę zasługuje, jestem pewna, że czytając ją nie zawiedziecie się. Przyznam jednak szczerze, że nie jest to książka dla osób o słabych nerwach, osób wrażliwych. Dotyka bowiem tematów trudnych, momentami bardzo drastycznych. Autorka porusza tematy społeczne, ubierając je w świetną i niełatwą fabułę. Nie da się przy niej nudzić, czytelnik staje się okrytym obserwatorem rodziny Basi, kibicuje jej i karci rodziców. Autorka niesamowicie oddaje emocje i zgłębia myśli dziecięce, ponieważ książka pisana jest z perspektywy przede wszystkim dziecka, ale również matki. Możemy tutaj poznać kilka perspektyw, przez co ta pozycja jest niesamowicie interesująca.
Historia młodej Basi jest przerażająco prawdziwa i niestety niesprawiedliwa. Nie mogłam się oderwać od tej historii, zawładnęła mną totalnie i zachwycam się nią odkąd skończyłam czytać. Wiele ciekawych zabiegów stylistycznych, piękna szata graficzna, niesamowite obrazy w środku, które oddają cały klimat utworu. Metafora wrony jest tutaj idealnie wkomponowana w całość. Wrony są sobą, nikogo nie udają, robią wszystko to, co jest w ich naturze i nikt za to ich nie karci. Zdecydowane przeciwieństwo Basi. I to właśnie w całej tej pozycji jest najbardziej przerażające. Książka pokazuje również, jak niepozorne słowa, wypowiedziane bez zastanowienia mogą zranić. Jak negatywne myślenie i złe nastawienie w stosunku do dziecka może wpłynąć na samoocenę jego i sprawić, że stanie się tak bardzo samotne, niepotrzebne i niezrozumiałe przez najważniejsze i najbliższe osoby w życiu. Jeżeli nie boicie się swoich łez, pragniecie przeczytać pozycję, która wstrząśnie Wami i dostarczy takich emocji, których nie zapomnicie jeszcze przez długi czas to sięgnijcie po "Wrony". Warto.
"Pierwszy lot pisklęcia jest krótki. Powietrze płynie pod jego skrzydłami. Wrona nie czuje strachu. Wrona nie czuje radości. Świat wokół nabiera barw. Tylko dom naprzeciwko wiązu pozostaje szary."